Liczba postów: 1,389
Liczba wątków: 26
Dołączył: 05.2008
ostatnio na wyjezdzie z moja klasa (oczywiscie pozdro IH, choc i tak tego nikt nie zobaczy ), na jednej z gor w beskidzie slaskim, na ktora wyszlismy po dlugim marszu w upalnym sloncu rozwalilismy sie na trawie, opalalismy, ogolnie leniuchowalismy. i wtedy polozylem obok siebie telefon, odpalilem na nim going home. i powiem ze malo jest rzeczy ktore sprawiaja ze czulem sie tak jak wtedy, a nic nie zastapi wrazenia jakie wywarly na mnie widoki przy dzwiekach gh.
macie tak, ze jakis utwor marka kojarzycie i bedziecie kojarzyc z pewnym miejscem do konca zycia?
Love, Peace & Dire Straits
Liczba postów: 116
Liczba wątków: 5
Dołączył: 01.2008
Owszem.
3 maja, dzień po koncercie na Torwarze, spakowałem się i w tempie ekspresowym przyjechałem do Berlina. Zostawiłem auto pod akademikiem, przebrałem się, ucałowałem dziewczynę, wzišłem bilet w garć i wybiegłem na autobus. Cel - Velodrom i drugie spotkanie z Markiem.
Pech chciał, że strajkowała komunikacja miejska, o czym nie miałem zielonego pojęcia. Widniejšce w planie autobusy nie kursowały, ale fartem udało się wskoczyć do jedynego żółtego, snujšcego się po okolicy. Po półgodzinnej jedzie wród spoconych i kaszlšcych ludzi czekała mnie przesiadka. Kolejnym rodkiem transportu miał być S-Bahn. Zegar tykał, a do mojego pocišgu zostało mi aż 13 długich minut. 10 minut... 7 minut.... 3 minuty.... I komunikat w głonikach-> "Pocišg S42 wypadł. Proszę czekać na nastepny, który nadjedzie za 13 minut" I znowu czekanie. Telefon do kolegi. On też ma problem z dojechaniem. Również będzie na styk. Póno. Dużo za póno żeby mieć miejsce przy scenie. Tyle moich starań miałoby pójć na marne? Misternie zaplanowany weekend miałby być zepsuty przez głupi strajk komunikacji miejskiej?!
Nadjechał w końcu długo oczekiwany pocišg. Ledwo wcisnšłem swoje zwłoki do rodka. Dojeżdżam na przystanek pod Velodromem, wybiegam czym prędzej z wagonu i szukam drogowskazu... Co chwila spoglšdam na zegarek. Póno już... Obym zdšżył! W tym samym momencie na moim mp3 playerze zabrzmiało "What it is"... Na myl przyszedł mi od razu teledysk Marka Wiedziałem już, że cała sytuacja się zakończy dobrze. Musi się dobrze zakończyć.
I tak też się stało. Miejsce miałem znakomite. Kolega również zdšżył na czas i się bez problemu odnalelimy. Teraz zawsze jak się spieszę na autobus czy pocišg w głowie "włšcza" mi się ta piosenka. Gdy zbiegam ze schodów, a już jestem spóniony oraz gdy wszystko robię "na styk" B)
"It's What It Is Now..."
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Mi będzie oddział ortopedyczny kojarzył się z cała płytkš "Kill to get crimson", z bardzo wielu podowód, m.in. z tego, że tš muzykš zaraziłam personel.
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 269
Liczba wątków: 11
Dołączył: 10.2007
oj...ja to chyba każdš pisoenke z jakim miejscem kojarze.
Najczęciej jest to Poznań (chcšć nie chcšc)
Ale jak włacze sobie Going Home to przypominaja mi sie powroty z liceum z poczatków tej cudownej edukacji i mijanie Ronda Rataje tramwajem nr 12 po poludniu w upale..
Jak włšcze Metroland to odrazu czuje sie, jakbym był w zatłoczonym autobusie rano po 6:00, który przejezdza przez nieg...
a całe Kill To Get Crimson pozwala przenieć mi się w sudety...
.....mógłym tak długo, ale to nie byłoby zbyt interesujšce
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Oj bardzo. Muzyka to okrelone miejsca i zapachy z którymi jš kojarzymy kiedy np. usłyszelimy jš po raz pierwszy. Dla mnie najsilniej płyta "Communique" i "Brothers In Arms" wywołuje wspomnienia różnych miejsc i chwil. Najczęciej latem wród zielonych a potem złocistych pól ale także księżycowš porš towarzyszyła mi muzyka z 'koperty' A "Brothers In Arms" mój Boże gdzie ja tej płyty nie słuchałem Wolę sie w tym miejscu zatrzymać zanim pojadę po bardzo osobistych strunach
ps. właciwie z każdš płytš wišżš się jakie okrelone i konkretne zarazem sytuacje, ludzie, miejsca i czas...
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 11
Liczba wątków: 1
Dołączył: 03.2008
Żeby powišzać konkretne miejsce z konkretnš piosenkš to musiałbym się zastanowić. Natomiast zawsze w dzieciństwie jak jechałem w dalekie trasy samochodem towarzyszyła mi kaseta "Brothers in Arms" i mimo trudów odległoci zawsze jechało mi się przyjemnie
Liczba postów: 1,389
Liczba wątków: 26
Dołączył: 05.2008
iskrš która zapoczštkowała reakcję łańcuchowš prowadzšcš do mojego zainteresowania DS było włanie Brothers In Arms w czasie podróży samochodowej
Love, Peace & Dire Straits
Liczba postów: 1,381
Liczba wątków: 31
Dołączył: 06.2004
być może to sugestia okładki, ale Sailing to Philadelphia miałam za każdym razem gdy leciałam ponad chmurami najfajniej było jak wracalimy z Irkucka do Moskwy bo tego było aż 5 godzin muzyki
Oh girl it looks so pretty to me just like it always did
Like the Spanish city to me when we were kids
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Może to banalne, ale Warszawa zawsze będzie kojarzyła mi się z "Cannibals, "Why aye man", "What it is", "Sailing to Philadelphia" i pozostałymi piosenkami które usłyszałam na Torwarze.
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 54
Liczba wątków: 2
Dołączył: 05.2008
Mi zawsze "Sailing to Philadelphia" będzie kojarzyć się z mojš klasš ( pozdrawiam te moje orły, które gdzie tam teraz po Polsce się porozlatywały i uczš się dalej...) i lekcjš angielskiego na podstawie tej piosenki oraz przedstawieniem histori wyznaczania linii Masona-Dixona. To była ósma godzina lekcyjna a ja miałam wtedy taki power...! Z tego co pamiętam podobało im się.
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
"Love over gold" - mój pokój.
Noc z 01 na 02 maja, kompletna bezsennoć, program III PR, "Love over gold" w Minimaxie, cisza w domu, wiatła pogaszone, a ja na biurku wpatruję się w okno i czekam na Torwar.
To było co fantastycznego.
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2008
mało kto mógł zasnšć w nocy z 1 na 2 maja. B)
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Nie ulega wštpliwoci
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 1,389
Liczba wątków: 26
Dołączył: 05.2008
a do mnei to wszystko nie docieralo, ze jade na jego koncert. dopiero jak stanalem przed scena i zobaczylem stratocastera w snopie swiatla... <marzyciel>
ale to nie ten temat
Love, Peace & Dire Straits
|