jak obiecalem tak slowa dotrzymuje.
od poniedzialku po Koln, trzymaly mnie emocje
wczoraj rano sie nasilily, jade na koncert do Luxemburga hurra
teraz mam sprecyzowane cele -zdobyc autograf (y) i miec kontakt z barierka przed scena
wyjezdzam do Esch sur Alzette po 12.15 przede mna ok 220 km
pogoda ok, szykuje bilet dziwny jest taki maly nawet sie boje ze mnie moze na niego nie wpuszcza bo zawsze byly inne ale coz...
maly kraj jeszcze mniejszy bilet sie pocieszam i sie usmiecham do siebie z nadzieja ze dobry bedzie (kupilem w jakiejs agencji ktora jest mloda)
w samochodzie jade sobie w ciszy i rozmyslam czy sie uda hmm, kurcze probowalem juz i klapa
male zwatpienie ale tylko male... nie poddaje sie
po drodze juz w lux tankuje swojego diesla - zawsze taniej o te 20 centow na litrze bede mial na piwo przed koncertem
dojezdzam do Esch ...pytam ludzi o Rockhall, jedni nie wiedza drudzy mowia ze jest ale nie maja pojecia za bardzo gdzie mam juz stracha jest po 15
w koncu jakis luxemburczyk przychylny "niemcom" mowi mi jak jechac po niemiecku (inni tylko po francusku wiadomo piekniejszy jezyk)
dojezdzam widze tablice "Rockhall"
serducho bije mocniej, na miejscu kolo hali wielki plac budowy, hala schowana z tylu, znajduje ja po kilku minutach
widze sa barierki a przed nimi ok 30 osob niemcy francuzi, belgowie jest godzina 16.00
podchodze do niemcow i pytam czy widza gdzie Mark wjezdza z ktorej strony mowia gdzies od tylu, mowie ide po autograf , patrza na mnie dziwnie i mowia ze to prawie nie mozliwe, zobaczymy ja ide a wy pilnujcie kolejki
znajduje brame, jakis mlody men siedzi ze sluchawkami na uszach i cos slucha .., wiadomo co?
jest tez facet z security, okazuje sie ze slowianska dusza, rosjanin z Odessy, pracuje w ochronie juz kilka lat
jest bardzo zyczliwy, pyytam kiedy bedzie Mark mowi o 16 wyladowal w lux
za jakies pol godziny, adrenalinka rosnie czekam
wkladki do plyt czekaja "Making movies" i "Kill to get crimson" wiadomo na okladce Making ladnie bedzie wygladac a Kill to przeciez ostatnia plyta - taki moj wybor
czekam, ten mlody czöowiek to francuz z Lill, przychodza znowu dwaj francuzi z gitara wiadomo do podpisania
i niemka (byla w tym roku juz n 4 koncertach i jeszcze jej malo
czekamy i co ochroniarz mowi jada i faktycznie sa
na poczatku merc z Dannym, Glenem, pozniej Johny z Mattem a na koncu merc z Markiem i Richardem
(troche dziwnie ale...)
przejezdzaja kolo nas prawie "po butach" brama zamknienta wychodza krzyczymy, Mark sie odwaraca macha reka i znikaja w drzwiach hali , przychodzi facet ze swity Marka zabiera gitare do podpisu i nasze wkladki (ja daje dwie)
czekamy kilka minut i przynosi nam wkldki hurraaaaaaaaaa mam dwa autograaffy
w miedzyczasie dzwonilem do jamborego no i tez potem. on zna moja reakcje
probowlaem w Koln i klapa a teraz sie udalo trzeba wierzyc i marzyc o rzeczach wydaje sie nie mozliwych
ide do kolejki jest ok 17 ludzi coraz wiecej, stoje w kolejce okazuje sie ze musze zmienic kolejke i inni tez bo to wejscie dla niepelnosprawych ( hmm ja tez nie jestem w pelni sprawny ale oni tego nie wiedza
no mus to mus zmieniam kolejke ale niestety musze byc troche dalej, mimo wszystko w pierwszej 60 sie miesze (przeliczylem ludzi)
zbiera sie ludu coraz wiecej czas powoli biegnie, przekroj wieku jak zawsze mlodzi starzy i Ja
cale rodziny robi sie atmosfera napiecie rosnie jest pieknie tylko ze nogi w d...p....wchodza jest juz 19 puszaja nas sprint pod scene, nikogo nie stratowalem
no i mam miejsce wymoarzone lekko z lewej strony (tak jak stala markowa czerwona gitara) no i kontaktuje sie z barierka
kolo mnie stoja francuzi przyjechali 300 km, niemcy i kilka osob z wloch (szczesciarze wybieraja sie do Udine)
stimy i czekamy hala sie szybko napelnia ale Mark nie wychodzi godzina koncert 20.30 ale nie ma nie ma
w miedzyczasie nasz John Szkot stroi swoje fujarki, skrzypki druciane instrumenty coraz ktos krzyknie jak zjawi sie ekip techniczna i brava
atmosfera bombowa nie tylko ze jest scisk, ale tez czuc rozne zapachy od Bossa, Gabrieli Sabatini ale tez takie bardziej pospolite, albo mieszanki wybuchowe ale jest klima wiec wszystko ucieka
hala troszke wieksza od torwaru i Uwaga ...... tylko miejsca stojace
bedzie mi brakowac Ludzi z chipsami , popkornem, piwem i wurstem ( jak ja to kocham) jak ja przezyje bez tego :wacko:
minuty mijaja leci muzyczka jak zawsze no pojawia sie muzyczka wprowadzajaca mowie juz gasna swiatla ...
cdn ide na kawe zreszta za duzo juz napisalem