Liczba postów: 786
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2004
Nie ledzę w tym roku innych koncertów Marka i nie wiem, czy koncert w Polsce był wyjštkowy również dla Marka? Wydaje mi się, że tak było, stałem w pierwszym rzędzie i wyranie widziałem usmiechy do innych członków zespołu. Nie wiem, czy rozimprowizowana koncówka Marbli to też standart, czy tylko u nas tak wyszło?Wydaje mi się, że powiedział do publicznoci trochę więcej niż przecietnie to robi. Szkoda tylko, że nie skomentował banerka no i nie zagrał Let It Go.
Liczba postów: 1,453
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.2005
Richard Bennett w swoim dzienniku napisal, ze koncert w Warszawie byl najlepszym z dotychczas zagranych na trasie. http://www.richard-bennett.com
You do what you want to
You go your own sweet way...
Liczba postów: 786
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2004
Liczba postów: 1,453
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.2005
As for the gig, I might be going out on a limb but think this was the best show yet and the audience was just as we'd remembered, wildly appreciative. From the very first downbeat of the set to the last note, singing, clapping and going absolutely mad for what seemed like minutes after each tune. What an audience, what a gig. Here's to Warsaw, we can't wait to come back.
Jesli chodzi o koncert moge byc w tej kwestii odosobniony, ale uwazaem ze to najlepszy szol dotychczas (na tej trasie - przyp.moj). Publicznosc dokladnie taka jaka ja zapamietalismy (z 2005 - przyp.moj) - niesamowicie doceniajaca. Od pierwszego uderzenia do ostatniej nuty klaskala, spiewala, wpadala w minutowe szalenstwa po kazdym kawalku. Co za publika, co za koncert. To do Warszawy: nie mozemy sie doczekac nastepnego razu.
You do what you want to
You go your own sweet way...
Liczba postów: 229
Liczba wątków: 7
Dołączył: 05.2005
Cytat:Originally posted by aaadam@May 3 2008, 10:09 PM
Nie ledzę w tym....
Też nie mam porównaia ale What it is też sobie pozwolił na odstšpinie od orygniału ( nie zabendował w przygrywce, sola mocno oderwane) . Let it all go też mi zabrakło.
także Boom, like that
Liczba postów: 1,613
Liczba wątków: 31
Dołączył: 05.2005
Dzięki Bartek
Liczba postów: 2,816
Liczba wątków: 59
Dołączył: 09.2004
Liczba postów: 786
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2004
Zwróciłem uwagę jak po Sułatanach czekali na co z naszej strony (Hiszpanie w tym momencie piewajš ole, ole) i widać było w nich trochę rezygnację, że musieli zaczšć kolejny kawałek a nie posłuchać jak sala spiewa. Przydałby się nam na koncercie mały fanklubik jakiej druży futbolowej co by rozkręcił towarzystwo
Liczba postów: 154
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2008
Szkoda, że sam Mark nie prowadzi żadnych zapisków z trasy. Ale mimo to, wdzięczny jestem za relacje Guya i Richarda. Ci panowie odstawiajš na każdym kroku dobrš robotę
"It's the end of a perfect day for all the surfer boys and girls..."
Liczba postów: 1,613
Liczba wątków: 31
Dołączył: 05.2005
Tak niechcšcy przypomnę, jak w 2006 roku menago mówił; 'do Polski nie przyjedziemy"
Mylę,że zapał wielu fanów to sprawił,że byli u nas i jak do tej pory dali najlepszy koncert na trasie
Liczba postów: 116
Liczba wątków: 5
Dołączył: 01.2008
Włanie wróciłem z berlińskiego koncertu!
Jestem dumny z naszego wczorajszego przyjęcia Marka i jestem pewien, że i im się bardzo wczorajszy występ podobał.
Na torwarze każdy kipiał emocjami, co było widać również na twarzach członków zespołu. Z perspektywy czasu stwierdzam, iż wczorajszy skwar i duchota miały swój urok B)
A teraz wrócę do koncertu w Berlinie:
NIEMIECKA PUBLICZNOĆ NIE DORASTA NAM DO PIĘT!!!!!! Brakowało klaskania i jakiejkolwiek interakcji...
Drętwi ludzie, rozkręcili się dopiero przy utworach z repertuaru DS i wyglšdało na to, że wszyscy tylko na tę częć koncertu czekali. Ludzi więcej, a atmosfera tragiczna. Byłem tam z niemieckim kolegš i on sam stwierdził, że widownia tragiczna. Żal mi trochę Marka i jego ekipy, bo zasługiwali na większš współpracę ze strony widzów. Z drugiej za strony dobrze, że berliński koncert wypadł blado w porównaniu z NASZYM
Sam występ był oczywicie na wysokim poziomie i wydaje mi się, że akustyka była ciut lepsza niż na torwarze. Lepiej słyszałem detale, co wczoraj w Warszawie mi się czasem zlewało do kupy. Mimo to koncert na Torwarze stawiam na pierwszym miejscu i nadal żyję wspomnieniami włanie z niego. Klimatyzacja na Velodromie działała znakomicie, nie było czuć potu sšsiadów (i swojego ), ale brakowało tego "czego"...
Stałem dużo bliżej sceny, praktycznie przy samych barierkach B) Aż mi zadrżało serducho, gdy zobaczyłem jakie butelki z wodš stojš przy instrumentach muzyków Nasz kochany Żywiec Zdrój
Warto było pojechać do Berlina żeby zobaczyć i usłyszeć Marka wraz z jego zespołem. Na prawdę cudne widowisko i po raz kolejny stałem z otwartš buziš i łzami szczęcia w oczach :mellow: Delektowałem się muzykš i przyglšdałem się z bliska każdemu z muzyków, żeby mieć ich obraz w pamięci i móc przywołać go w dowolnej chwili. Nie bylo jednak co liczyć na balangę - tym razem była tylko muzyka i ja. Reszta się nie liczyła.
Drewniani Niemcy
Liczba postów: 1,761
Liczba wątków: 71
Dołączył: 11.2004
Czekalem na tš relację Gasper. Jest cudna.
We are the sultans of swing...
Liczba postów: 1,324
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10.2003
Andrzejku
Odpoczywamy z moja Aga na łonie anatury, ale od cego sš znajomi i c przenone komputery...
Nie było Cię wczoraj na Forum, czyżby Berlin?
A jeli nie, to wiedz, że Słubice sš na naszym telegraficznym szlaku do Pragi!!!
A long time ago came a man on a track...
Liczba postów: 804
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05.2005
Dzięki Ci za tš relację.
„ten sławny koncert DS z Bazylei” … „zdarlem te tasme do czarno-bialosci....”
Liczba postów: 1,389
Liczba wątków: 26
Dołączył: 05.2008
Widać było, że wietnie się bawili oglšdałem na YT Local Hero z innych koncertów. U nas Mark cały umiechnięty machał do zespołu i żegnał się z publicznociš, tam tylko stał i grał doć statycznie. Więc sšdzę, że polska gocinnoć i przyjęcie jest na najwyższym poziomie
Love, Peace & Dire Straits
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Markowi na pewno u nas się podobało, to zresztš było i widać i słychać, nawet daleko daleko na trybunach
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 44
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2008
Cytat:Originally posted by Gasper@May 4 2008, 01:17 AM
Włanie wróciłem z berlińskiego koncertu!
Jestem dumny z naszego wczorajszego przyjęcia Marka i jestem pewien, że i im się bardzo wczorajszy występ podobał.
Na torwarze każdy kipiał emocjami, co było widać również na twarzach członków zespołu. Z perspektywy czasu stwierdzam, iż wczorajszy skwar i duchota miały swój urok B)
A teraz wrócę do koncertu w Berlinie:
NIEMIECKA PUBLICZNOĆ NIE DORASTA NAM DO PIĘT!!!!!! Brakowało klaskania i jakiejkolwiek interakcji...
Drętwi ludzie, rozkręcili się dopiero przy utworach z repertuaru DS i wyglšdało na to, że wszyscy tylko na tę częć koncertu czekali. Ludzi więcej, a atmosfera tragiczna. Byłem tam z niemieckim kolegš i on sam stwierdził, że widownia tragiczna. Żal mi trochę Marka i jego ekipy, bo zasługiwali na większš współpracę ze strony widzów. Z drugiej za strony dobrze, że berliński koncert wypadł blado w porównaniu z NASZYM
Sam występ był oczywicie na wysokim poziomie i wydaje mi się, że akustyka była ciut lepsza niż na torwarze. Lepiej słyszałem detale, co wczoraj w Warszawie mi się czasem zlewało do kupy. Mimo to koncert na Torwarze stawiam na pierwszym miejscu i nadal żyję wspomnieniami włanie z niego. Klimatyzacja na Velodromie działała znakomicie, nie było czuć potu sšsiadów (i swojego ), ale brakowało tego "czego"...
Stałem dużo bliżej sceny, praktycznie przy samych barierkach B) Aż mi zadrżało serducho, gdy zobaczyłem jakie butelki z wodš stojš przy instrumentach muzyków Nasz kochany Żywiec Zdrój
Warto było pojechać do Berlina żeby zobaczyć i usłyszeć Marka wraz z jego zespołem. Na prawdę cudne widowisko i po raz kolejny stałem z otwartš buziš i łzami szczęcia w oczach :mellow: Delektowałem się muzykš i przyglšdałem się z bliska każdemu z muzyków, żeby mieć ich obraz w pamięci i móc przywołać go w dowolnej chwili. Nie bylo jednak co liczyć na balangę - tym razem była tylko muzyka i ja. Reszta się nie liczyła.
Drewniani Niemcy
Jaki nasz. On tak Polski jak ja Amerykanin. Robi go jakias bodajże firma z USA, a że w PL to inna sprawa. Wybacz - studiuję ekonomię
Co do relacji - może po namylę zacznš robić 2x koncert u nas w następnych trasach. A ja będę czekał aż władza dojdzie to jakich słusznych kroków i będzie gdzie spodek 2 :/
Liczba postów: 1,816
Liczba wątków: 88
Dołączył: 11.2005
Gaspar dzieki za relacje, ja mialem podobne wrazenie w Mannheim 11 kwietnia, czekam jeszcze na Koln, ale Niemcy to sa niemcy
Liczba postów: 786
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2004
Może trochę za daleko sięgam, ale może po tegorocznym Torwarze i opinii o Polskiej publice, przy okazji kolejnych płyt doczekamy się więcej niż jednego koncertu w Polsce i może jakiego koncertu telewizyjnego (przypominam, że kilka lat temu Mark zagrał takie co w knajpie o nazwie - jesli dobrze pamietam - Lokomotywownia i był gosciem Orłosia w TVP)
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Cytat:Originally posted by aaadam@May 12 2008, 10:34 PM
Może trochę za daleko sięgam, ale może po tegorocznym Torwarze i opinii o Polskiej publice, przy okazji kolejnych płyt doczekamy się więcej niż jednego koncertu w Polsce
Ja jestem tego samego zdania, i uważam, że gdyby to zależało od Marka, a nie organizatorów, stałoby się to szybciej niż nam się zdaje. Ale, któż wie jakie to niespodzianki nam Mark przyniesie?
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
|