Liczba postów: 1,536
Liczba wątków: 209
Dołączył: 05.2004
Spokojnie kazdy mowi o swoich odczuciach - jednemu moze cos przeszkadzac a innemu nie i tyle
I've got a right to go to work but there's no work here to be found
------------------------
szefu
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Tak Marti tylko niektórym ciężko przyjšć do wiadomoci że niektórzy majš inne zdanie niż oni.
A ja Cię chyba wczoraj widziałam
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 1,613
Liczba wątków: 31
Dołączył: 05.2005
[quote] Originally posted by fakungio@May 3 2008, 02:05 PM
[QUOTE=kroolik28,May 3 2008, 11:57 AM] [QUOTE=majkel,May 3 2008, 12:52 PM]
Mark u mnie nic nie stracil ale
powinni zabronic robic koncerty w Torwarze ze wzgledu na tragicznš akustyke.
Nie wiem czy mam tak wysrubowane oczekiwania po Watersie w Sazkiej- Czechy (gdzie
dzwieki zmiatały publicznoć) ale nawet w Spodku na APFS dzwiek byl ZNACZNIE
lepszy.
szkoda szkoda szkoda, do tego zaduch i brak klimy.[QUOTE]
Twoje pretensje sš jak najbardziej uzasadnione.
Dlatego włanie nie pojechałem na koncert. Poprzedni koncert Knopflera to była jedna wielka kotłowanina różnej maci przydwięków. Siedziałem wtedy z boku sceny w tyle sali.
Akustyka jest wręcz tragiczna jak w studni.
Oczywicie że organizator koncertu jest głupi jak but że takš muzykę wprowadza do tego kołchozu. Swojš drogš Knopfler godzi się na to więc też jest cholernie komercyjny. [/quote]
Tym razem "specjalnie kontrolowałem" koncert z okolicy konsoli.Moje wrażenia odnonie nagłonienia- krótkie: na Spedway portki mi spadły
Liczba postów: 1,354
Liczba wątków: 57
Dołączył: 05.2004
Liczba postów: 875
Liczba wątków: 3
Dołączył: 09.2004
Fantastyczny koncert. Pierwszy raz w życiu byłem tak blisko Marka- prawie na wycišgnięcie ręki. To robi wrażenie. Odnoszę wrażenie, że Mark i zespół byli zaskoczeni ilociš i jakociš publicznoci. Mark wyglšdał na zadowolonego i umiech często gocił na jego twarzy co z dalsza mogło nie być widoczne. Krótko mówišc postaralimy na widowni o wyjštkowy aplauz.
Dwięk pod scenš dla mnie był super - wyrany, niedudnišcy i nieogłuszajšcy z gitarš Marka na pierwszym planie. Czegoż chcieć więcej.
Miło mi że mogłem poznać osobicie kilka osób znanych dotšd tylko z forum, a tym znanym wczeniej dziękuję za towarzystwo i miłe chwile spędzone przed i po koncercie.
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Jambi - Grunt że zdšżyłes je zalożyć spowrotem, jak mniemam To prawda że mnie szukalicie z Błażejem??
Ale wiecie co? To się nazywa mieć tupet. Chcielimy podejć do Was z rodzicami pod scenę to nas ochrona pogoniła. A tu Marti mnie w depresje wprawia , bo mówi że stalicie długo przed wyjciem z bannerem. No to jakim trzeba być lepakiem żeby Was nie zauważyć Przecież Was szukałam, i to tak że prawie dostałam skrętu karku i wytrzeszczu oczu! A nikogo z bannerem nie widziałam. Chlip. Chlip. Chlip....
Grzegorz - było widać tę radoć Jestem pewna że Markowi u nas było dobrze i z chęciš do nas kiedys wróci.
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 1,613
Liczba wątków: 31
Dołączył: 05.2005
Cytat:Originally posted by Ania_M@May 3 2008, 03:29 PM
To prawda że mnie szukalicie z Błażejem??
nie tylko
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Idę się wieszać....
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 5
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05.2008
MARTINEZ widzę, że pamiętasz moje problemy z dotarciem na zlot Nic nie obiecuję, ale postaram się dotrzeć.
Oczywicie w sobotę będę miała zakończenie kursu, na który czekałam pół roku. Jeszcze nie mam programu, ale jeli zakończy się o jakiej rozsšdnej porze, to przyjeżdżam
Liczba postów: 2
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05.2008
Jesli komus sie akustycznie koncert podobał i nie ma zatrzezen to bardzo dobrze i na prawde sie ciesze [bez ironi]. Moze tez duzo lepszy odbior byl pod samš scenš [a to na pewno] niz w sektorach siedzšcych. Ja bylem w G a moi znajomi w A.
Jak pisalem- abstrahujac od samego Marka, któremu nic nie zarzucam- to uważam ze polska publicznosc zasluguje na lepsze jakociowo warunki do przezywania swojej ulubionej muzyki- zwlaszcza gdy jest ona czesto nastrojowa a wtedy akustyka gra role podstawowš i tworzy caly klimat i "niewidzialnš łšcznosc" widza z wykonawcš
Moze ktos kto nie ma porownania- powie ze byl cudowny dzwiek i ok- jego prawo i moze szczescie wlasnie ze nie ma tego porownania
ale nie jest to zaden moj wymysl, ze sa hale tworzone wprost pod koncerty muzyczne i sa hale jedynie nadajace sie do imprez typu mecze koszykowki )
Wiec wielka szkoda ze w Polsce nie ma jeszcze żadnej hali typu Sazka Arena w Pradze z takš akustykš gdzie dzwiek jest wszedzie taki sam i caly czas z najwyzszej polki. Mocne dzwieki ci nie przeszkadzajš i nie męczš a basy i perkusja gra w tobie- czujesz jak cale twoje cialo rezonuje Zero takich odczuc wczoraj w Torwarze- oczywiscie to nie wina wykonawców.
I jeszcze jedna sprawa. Pisze tu wiele osob ktore jak widze kochajš Marka i ja to rozumiem (sam np. bezkrytycznie podchodze do Davida Gilmoura)- ale dobrze jest tez oddzielić jedno od drugiego. Kto pisze- ze akustyka nie jest tu najważniejsza i ze najwazniejszy jest ten IDOL- i to sie zgadza ale jedynie dla tych ktorzy KOCHAJĽ MARKA. Gro ludzi jednak nie kocha slepo Marka i dla wielu z nich waznym elementem w ocenie calosic koncertu jest wlasnie jakoć dzwieku czy nawet "efekty specjalne"
Podsumowujšc: dla wielkiego fana Marka to bez znaczenia i zawsze będzie zachwycony- nawet gdy ten zagra akurat o polowe słabiej. A dla tych ktorzy nie sš wielkimi fanami Marka ten koncert nie może nie stety sprawić, że oni tego Marka pokochajš i zrozumiejš jego muzyke- bo jakoć techniczna tego była mierna.
Pisze to a propos koncertu Rogera Watersa w Sazkiej- gdzie znam ludzi ktorzy nie przepadajšc za tš muzykš specjalnie ale jednak po koncercie MOCNO zmieniajš optykę na ta muzykę. Dlaczego? SHOW, OPRAWA, WIDOWISKO, JAKOĆ DZWIEKU- po prostu dla mnie - tak kazdy dobry muzyk powinien serwować swojš muzykę.
Liczba postów: 5
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05.2008
Witam forumowiczów,
To mój pierwszy post, więc grzecznie się witam
W dniu wczorajszym koncert zaliczony po raz pierwszy, lecz z pewnociš nie ostatni. Kiedy słuchasz kawałków z CD, jest super, zamykasz oczy i wyobrażasz sobie instrumenty, muzyków, scenę i rozmieszczenie partii. Możesz wyobrazić sobie Marka odpływajšcego w gšszczu strun, perkusistę który napedza rytm, miga po blachach niczym drobny owad a za chwilę galopuje jak stado koni gwałtownie podnoszšc cinienie, następnie bas bam bam bambam bam, wypełnia luki wietnie kładšc swojš opowieć w harmonii dwięków. Gitary wypełniajš po brzegi scenę, dostarczajšc energii i witalnoci, rozkoszujšc nasze uszy jakze przepięknymi akordami i rifami - do tego tło czyli klawisze oraz skrzypce i flet. Całoć utworzyła spektakl - zer monotonii, mnóstwo adrenaliny. Na poczštku CANNIBALS - i już wszystko w temacie - zaczęło się, caly ORGANIZM jak kto wczeniej ich okrelił, ożył i to w pełnym formacie. Oni za kazdym razem grajš to samo a jednak co nowego. Oglšdalem sporo koncertów i mam wprawne ucho co pozwoliło cieszyć się starymi nowymi przebojami. Nie pamiętam nawet kolejnoci utworów bo euforia wszystko przesłoniła i zrobił się z tego jeden cišg wrażeń, uniosłoci i lekkich zachamowań ab ochłonšć od nadmiaru pozytywnych doznań. Bardzo podobał mi sie SPEEDWAY AT NAZARETH oraz POSTCARD FROM PARAGUAY. Przy tym pierwszym organizm wcišga Cię swymi mackami i stajesz się częciš tysięcy dusz ktore chłonš atmosferę tego wydarzenia - napięcie w tym utworze to potęga muzycznego smaku i dystansu pomiędzy poprzednim a kolejnym taktem - nigdy nie wiesz czy to już szczyt czy dopiero podnóże góry emocji jakie odczuwało się w tych chwilach - sceneria dopięła resztę a gra wiateł wprawiała w euforyczny trans - ahhh, mniam. W tej chwili utówr ten brzmi z głoników, a w umyle widnieje widowisko LIVE, dlatego tak się rozpisałem. Gdy wielka gitara opadała w dów, mylałem że pęknę z wrażenia. Gdyby kto dzi powiedział - choć, pakujemy się i jedziemy na koncert, nie wiele bym się zastanawiał - pozostajš tylko łańcuchy pracy - a nie sš one cienkie
Czekam z niecierpliwociš chociaż na dobrš cieżkę dwiękowš - wizję będę miał długo w swojej "pamięci podręcznej".
Miło było Was poznać - nie wiem kto był kim, lecz pozdrawiam wszystkich.
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Cytat:Originally posted by MARTINEZ@May 3 2008, 01:08 PM
Anius bedziesz na zlocie w koncu ?
Którš Anię pytasz?
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 757
Liczba wątków: 20
Dołączył: 04.2005
najlepszy koncert na jakim byłem a byłem już na kilkunastu.....
tea
Liczba postów: 1,453
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.2005
Cytat:Originally posted by kroolik28@May 3 2008, 03:39 PM
Jesli komus sie akustycznie koncert podobał i nie ma zatrzezen to bardzo dobrze i na prawde sie ciesze [bez ironi]. Moze tez duzo lepszy odbior byl pod samš scenš [a to na pewno] niz w sektorach siedzšcych. Ja bylem w G a moi znajomi w A.
Jak pisalem- abstrahujac od samego Marka, któremu nic nie zarzucam- to uważam ze polska publicznosc zasluguje na lepsze jakociowo warunki do przezywania swojej ulubionej muzyki- zwlaszcza gdy jest ona czesto nastrojowa a wtedy akustyka gra role podstawowš i tworzy caly klimat i "niewidzialnš łšcznosc" widza z wykonawcš
Moze ktos kto nie ma porownania- powie ze byl cudowny dzwiek i ok- jego prawo i moze szczescie wlasnie ze nie ma tego porownania
ale nie jest to zaden moj wymysl, ze sa hale tworzone wprost pod koncerty muzyczne i sa hale jedynie nadajace sie do imprez typu mecze koszykowki )
Wiec wielka szkoda ze w Polsce nie ma jeszcze żadnej hali typu Sazka Arena w Pradze z takš akustykš gdzie dzwiek jest wszedzie taki sam i caly czas z najwyzszej polki. Mocne dzwieki ci nie przeszkadzajš i nie męczš a basy i perkusja gra w tobie- czujesz jak cale twoje cialo rezonuje Zero takich odczuc wczoraj w Torwarze- oczywiscie to nie wina wykonawców.
I jeszcze jedna sprawa. Pisze tu wiele osob ktore jak widze kochajš Marka i ja to rozumiem (sam np. bezkrytycznie podchodze do Davida Gilmoura)- ale dobrze jest tez oddzielić jedno od drugiego. Kto pisze- ze akustyka nie jest tu najważniejsza i ze najwazniejszy jest ten IDOL- i to sie zgadza ale jedynie dla tych ktorzy KOCHAJĽ MARKA. Gro ludzi jednak nie kocha slepo Marka i dla wielu z nich waznym elementem w ocenie calosic koncertu jest wlasnie jakoć dzwieku czy nawet "efekty specjalne"
Podsumowujšc: dla wielkiego fana Marka to bez znaczenia i zawsze będzie zachwycony- nawet gdy ten zagra akurat o polowe słabiej. A dla tych ktorzy nie sš wielkimi fanami Marka ten koncert nie może nie stety sprawić, że oni tego Marka pokochajš i zrozumiejš jego muzyke- bo jakoć techniczna tego była mierna.
Pisze to a propos koncertu Rogera Watersa w Sazkiej- gdzie znam ludzi ktorzy nie przepadajšc za tš muzykš specjalnie ale jednak po koncercie MOCNO zmieniajš optykę na ta muzykę. Dlaczego? SHOW, OPRAWA, WIDOWISKO, JAKOĆ DZWIEKU- po prostu dla mnie - tak kazdy dobry muzyk powinien serwować swojš muzykę.
Madrze piszesz.
Ja jestem bezkrytyczny wobec Marka, ale akustyka na torwarze jest na prawde o kant **** rozbij. Jedynie dwa kierunkowe zestawy glosnikow (sic) nie sa w stanie przekazac tak bogatego tworzywa nutowego i klimatycznego jakie wczoraj podarowal nam Mark z chlopakami, nie mowiac juz o rownym wypelnieniu muzyka calej sali. A pod scena jak bylo? Super, poza tym ze slyszales muzyke z odsluchow a nie przodow, a co za tym idzie wokal i np. skrzypce przy utworach z silnym basem, gitara i bebnami byly praktycznie nieslyszalne. No ale cos za cos. Torwar to sala na lodowisko a nie koncert. Nie taki koncert. :/
You do what you want to
You go your own sweet way...
Liczba postów: 2
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05.2008
Witam serdecznie,
Wrażenia po koncercie jak najbardziej OK! Co niesamowitego!!
Czy ma może kto track listę z wczorajszego koncertu ?
Poszukuję utworu, który był przed Romeo i Juilet..
dziekuję wszystkim za niesamowity klimat!!
ravi
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Przed Romeo i Juliet był Hill Farmer's Blues.
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Żeby nikt więcej nie musiał pytać to wkleję i tutaj setlistję choć temat z setlistš z Torwaru jest na tym Forum.
1. Cannibals
2. Why aye man
3. What it is
4. Sailing to Philadelphia
5. True Love Will Never Fade
6. The Fish And The Bird
7. Hill Farmer's Blues
8. Romeo and Juliet
9. Sultans of swing
10. Marbeltown
11. Postcards From Paraguay
12. Speedway At Nazareth
13. Telegraph Road
BIS 1:
14. Brothers in arms
15. Our Shangri La
BIS 2:
16. So far away
17. Going Home
Wrażenia z koncertu sš też tutaj w nieco ale naprawdę nieco zmienionej wersji
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 136
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05.2005
No, no... gk 101380... Powiem Ci, że ładnie to napisałe. bardzo ładnie. Przydasz się na Forum z taaakimi metaforycznymi strofami pełnymi uniesienia. Ostatnio nam tego brakowało.
Zresztš, pamiętam, jak niedawno był poruszany temat sensu forum oraz tego, że rzekomo zacznie ono wkrótce zanikać. Ja tylko czekałem na ten koncert. Mylę, że teraz znów się zacznie. To taka fala, przybój. Chyba nie muszę pisać, kto jest w tym przypadku wiatrem normujšcym ten szkwał...
Ok, do rzeczy. Troszkę już się wyciszyłem, więc mogę oprócz moich "ŁAAAAAA!" i "IIIHHHAAA!", tudzież "było pięknie..." skrobnšć co więcej. Pod Torwarem byłem chyba przed 18 jako. Pamiętam, że chyba widziałem Andrzeja. Wybacz mi, jeli się mylę... Ale czy Ty masz długie włosy teraz? I taki niezwykle pogodny i dobry wzrok? Obok stał duży, wysoki człowiek z długimi włosami w zielonej kurtce. Wszyscy stalicie jako pierwsi przed bramkš. Szósty zmysł podpowiadał mi, że jestecie z Knopfler.pl. Zwłaszcza Ty - Andrzeju. Ciekawe, czy się pomyliłem...
Na płycie stałem dokładnie w tym samym miejscu, co poprzednio na występie Maestro. Nie mogłem w to wprost uwierzyć. Mylałem, że takie cuda zdarzajš się raz w życiu. Że sš niepowtarzalne... Tym bardziej, że wówczas Torwar nie był wypełniony jak wczoraj - po brzegi. A tu taki szok. Znów pod mikrofonem - zaledwie 10 metrów. I ta smuga wiatła na czerwonego stratocastera ustawionego samotnie przed pokrytymi leciutkš mgiełkš innymi instrumentami. Czułem się, jakbym przeżywał déja`vu. Wszystko było tak samo...
Aha, kolejny szczegół. Po prawej stał Kto mi z twarzy znajomy. Nie mogłem jednak dać głowy, więc przemilczałem kwestię przedstawienia się. A to był chyba BET, jeli się nie mylę - jak tak teraz patrzę na fotki. Za chwilę przyszły do Ciebie 2 urocze Osóbki. - Jednš kojarzę z Forum - pomylałem. To była Trissi. Na 100%. To chyba jedyna Osoba, której jestem pewien, że jest z Forum i jš poznałem. Drugiej niestety nie kojarzę. A przed Wami stal Adam. Chyba... Parę razy spotkalimy się wzrokiem. Kiedy miałe takie fotki na Forum z dzieckiem i motorem bodajże...A może już mi sie wszystko pomerdało... A, no i Grze pod koniec się pojawił niedaleczko.
Sam koncert? Cóż... Co tu dodać? Klimy nie było, ale wystarczyło parę dwięków do Cannibals, aby o tym nie myleć. Faktycznie, wokalnie Mark poprawił się znacznie. Utwory były wypieszczone przecudownie. Może faktycznie przydałoby się ciut głoniej, żeby już zupełnie odlecieć, ale nie żšdajmy zbyt wiele. I tak było przepięknie.
Troszkę mnie jednak rozczarowała publicznoć. Kurczę, momentami czułem się jak dziki, nieokiełznany osioł - ale odseparowany od Reszty. Liczyłem, że jak już się tłum rozkręci, to powstanie prawdziwe arcydzieło na płycie. Liczyłem na las ršk przy R&J, na spontaniczne oklaski do rytmu. Przecież polska publicznoć potrafi to robić chyba najlepiej na wiecie. Nie chciałbym być le zrozumiany - to nie tak, że publicznoć milczała i że nie było wspólnych piewów czy oklasków.. Nie. Po prostu liczyłem, że taki Steevenów szalejšcych na sam widok Marka będzie nieco więcej.
Oczywicie, każdy odbiera koncert na swój sposób. Ale mi się marzyło takie Sydney 1986 dwa... I tak, uważam, że pomoglimy Markowi przenieć się na chwile w tamte czasy - kiedy jako dwudziestoparolatek był bożyszczem tłumów. Mylę, że było parę takich momentów, w których mogły mu stanšć przed oczami te piękne chwile.
Kurczę, a może nie było tak le? Może z widowni siedzšcej w sektorach to dawało lepszy efekt. Ciężko mi stwierdzić obiektywnie, bo przy tych najgorętszych momentach nie w głowie mi było odwracanie się i ogarnianie zachowania sali. Tylko jako tak miałem wrażenie, że tych ršk w górze, zapalonych zapalniczek , tudzież rytmicznie uniesionych w górze klaszczšcych ršk ie było tak wiele, jak to sobie idealistycznie wyobraziłem przed koncertem.
Nie umniejsza to jednak faktu, że zabawa była przednia, a wrażenia chyba już do końca życia... Dla takich chwil warto być fanem Marka...
Mam pytanko do tych, co byli na innych występach Marka na tegorocznej trasie. Już Kto tu wspomniał, że niemiecka publicznoć była dużo mniej spontaniczna i że Mark nie zagrał tam tak radonie, jak u nas. Kto jeszcze co wie? Jak Mark prezentował się u innych. Jak był przyjęty? Czekam na relacje powracajšcych z Pragi. Ciekawe jak pójdzie Czechom?
ciskam!
Liczba postów: 54
Liczba wątków: 2
Dołączył: 05.2008
Nie wiem jak wy, ale ja mylami jeszcze na Torwarze. Własnie dla takich chwil warto żyć. Nie raz mi ciary przechodziły słuchajšc Marka i jego bajecznych solówek. Na koncert przyjechalam z moim ojcem bo to własnie dzięki niemu znam muzykę Knopflera. Pozdro dla wszystkich, którzy byli wczoraj na Torwarze w szczególnoci sektor G
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 2
Dołączył: 09.2004
Dzięki Chocolate, byłem w sektorze G rzšd XIII.
|