12.04.2008, 01:32
Mannheim 11.04
1. Cannibals
2. Why Aye Man
3. What It Is
4. Sailing to Philadelphia
5. True Love Will Never Fade
6. The Fish and The Bird
7. Hill Farmer's Blues
8. Romeo and Juliet
9. Sultans of Swing
10. Marbletown
11. Daddy's Gone to Knoxville
12. Postcards From Paraguay
13. Speedway At Nazareth
14. Telegraph Road
15. Brothers in Arms
1. Shangri-La
17. So Far Away
18. Going Home
wlasnie wrocilem z koncertu w Mannheim.
jestem pod wrazeniem, Mark glosowo swietny, jesli chodzi o aranzacje gitarowe rowniez swietnie, scena super. Niektore utwory slyszalem pierwszy raz na zywo i naprawde robia wrazenie np. Hill Farmer's Blues i Marbletown.rowniez switnie zrobione Telegraph road, inaczej niz zwsze, Mark dlugo wiosluje Nationalem. Mialem daleko miejsce zawsze bedzie daleko, ale na ostatnie 4 utwory wilu zerwalo sie do przodu z krzesel i przed scene, niemieccy ochroniarze wyrozumiali, pouczenie ale bez konsekwencji tak ze mark byl na wyciagniecie reki , 3-4 m. ale wrazenie. caly zespol w swietniej formie. Bylo warto mam jeszcze byc w Warszawie za 3 tygodnie i w Koln, chialoby sie jeszcze ale nie da rady.
Podziele sie jeszcze jedna uwaga, miejsca siedzace na koncercie to nie jest dobry pomysl , nie ma jak na stojaco. Siedzac jest nudnie , ale jak widze prawie wszedzie ludzie siedza tylko w warszawie przed scene mozna poskakac. pozdrawiam i do zobaczenia w warszawie.
1. Cannibals
2. Why Aye Man
3. What It Is
4. Sailing to Philadelphia
5. True Love Will Never Fade
6. The Fish and The Bird
7. Hill Farmer's Blues
8. Romeo and Juliet
9. Sultans of Swing
10. Marbletown
11. Daddy's Gone to Knoxville
12. Postcards From Paraguay
13. Speedway At Nazareth
14. Telegraph Road
15. Brothers in Arms
1. Shangri-La
17. So Far Away
18. Going Home
wlasnie wrocilem z koncertu w Mannheim.
jestem pod wrazeniem, Mark glosowo swietny, jesli chodzi o aranzacje gitarowe rowniez swietnie, scena super. Niektore utwory slyszalem pierwszy raz na zywo i naprawde robia wrazenie np. Hill Farmer's Blues i Marbletown.rowniez switnie zrobione Telegraph road, inaczej niz zwsze, Mark dlugo wiosluje Nationalem. Mialem daleko miejsce zawsze bedzie daleko, ale na ostatnie 4 utwory wilu zerwalo sie do przodu z krzesel i przed scene, niemieccy ochroniarze wyrozumiali, pouczenie ale bez konsekwencji tak ze mark byl na wyciagniecie reki , 3-4 m. ale wrazenie. caly zespol w swietniej formie. Bylo warto mam jeszcze byc w Warszawie za 3 tygodnie i w Koln, chialoby sie jeszcze ale nie da rady.
Podziele sie jeszcze jedna uwaga, miejsca siedzace na koncercie to nie jest dobry pomysl , nie ma jak na stojaco. Siedzac jest nudnie , ale jak widze prawie wszedzie ludzie siedza tylko w warszawie przed scene mozna poskakac. pozdrawiam i do zobaczenia w warszawie.