Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak To Się Stało Że Mark Pisze
#1
Poniższy tekst jest w całoœci mojego autorstwa i jest przykładem na to, co się dzieje jak dzieci nie œpiš po nocach. Przedstawione niżej zdarzenia w większoœci sš fikcyjne i miały miejsce tylko w mojej głowie. Proszę o czytanie tekstu z przymruzeniem oka (w skrajnych wypadkach z przymrużeniem obu Oczko ) i potraktowanie autorki wyrozumiale...
W zasadzie wahałam się czy ten tekst w ogóle umieœcić i gdzie - tutaj czy w Offtopie, ale skoro dotyczy Marka i bohaterów jego piosenek, to postanowiłam tutaj, a poza tym - co to za życie bez ryzyka Oczko


- No i co ja mam z takiego życia?- myœlał Rudiger Scaffolder wracajšc ze szkoły. - Ojciec niespodziewanie zniknšł z domu, a mówił, że jedzie tylko do Tow Law na zakupy. Tymczasem nie pokazuje się już od 6 lat, matka pracuje dzień i noc w firmie, a zamiast póŸniej odpoczywać, zajmuje się farmš. Niedoœć, że zaniedbuje mnie, to jeszcze i samš siebie. A ja mam przecież już prawie 20 lat, dłużej tak nie pocišgnę... Jedynym rozwišzaniem jest ucieczka z domu.
Rudiger jak pomyœlał, tak zrobił. Spakował cały swój marny dobytek w plecak i opuœcił farmę, nie zostawiajšc matce żadnej wiadomoœci. Szedł przed siebie, właœciwie bez większego celu. Nagle ujrzał przed sobš pięknš, lecz opustoszałš polanę. Postanowił postawić tam dom. Uwinšł się z tym doœc szybko, a po jakimœ czasie wraz z ludŸmi, których zaangażował do pomocy, postanowili stworzyć wieœ. Razem stawiali szkoły, koœcioły, sklepy i kina. Wybudowali biura i zatrudnili ludzi do pracy. Ale szczęœcie nie trwało długo - miejscowa ludnoœć zbuntowała się sposobom rzšdzenia i Rudiger 10 lat póŸniej musiał opuœcić miasto.
Dotarł do Berlina, gdzie objšł posadę miejskiego urzędnika. Ponieważ nie wymagało to od niego dużego zaangażowania, i w zasadzie dostawał pienišdze za nic, starał się znaleŸć sobie inne zajęcie. Nie wiedzieć kiedy, zupełnie oszalał na punkcie zbierania autografów. Nie liczyło się dla niego nic, oprócz tego, by zebrać jak największš iloœć podpisów od znanych osób. Od tych mniej znanych też: myœl: "Musisz mieć ten autograf" pojawiała się nawet w momencie, gdy Rudiger widział kogoœ zupełnie nieznanego, na okładce jakiejœ gazety. Przybierało to postać manii. Niestety szef dowiedział się, że jego ulubiony pracownik zaniedbuje swoje i tak niewielkie obowišzki - więc wyrzucił go na bruk. Aby poprawić sobie humor, Rudi postanowił spędzić czas na lotnisku w Berlinie - bo oto wracajš siatkarze reprezentacji Niemiec, więc będzie okazja do złowienia kolejnych autografów. Niestety pech to pech - nie został wpuszczony przez ochronę na halę przylotów i odlotów, ale to go nie zraziło. Mimo mrozu czekał dzielnie cała noc. Dopiero, kiedy obudził się w szpitalu, i dowiedział się, że został znaleziony praktycznie nieżywy, zdał sobie sprawę, że takie życie nie ma sensu. Że ma przed sobš wiele lat, które może wykorzystać lepiej, niż notorycznie oczekujšc na autografy, narażajšc się nawet na œmierć.

Po opuszczeniu szpitala Rudi zatrudnił się jako sprzedawca w sklepie obuwniczym. Jego uwagę zwróciła wysoka blondynka, z długimi włosami, która przychodziła codzień na zakupy. Mężczyzna zastanawiał się, kiedy klientka wyniesie w torbach cały sklep, ale nic takiego nie miało miejsca, i to tylko chyba dlatego, że codzień przywozili nowš dostawę. Sprzedawca i Imeld] - bo tak nazywała się dziewczyna, zaprzyjaŸnili się i z czasem zrodziła się między nimi miłoœć. Pobrali się i zamieszkali razem, a na œwiat przyszedł wkrótce ich synek - George.Chłopiec od małego przejawiał ogromny talent muzyczny. Dorrastał w szczęœliwej, kochajacej się rodzinie. W szkole był prymusem, ale wœród tych plusów był jeden minus - George co noc miewał koszmary w których występowali kanibale, i nie było sposobu by temu zaradzić. Syn Rudigera majšc 16 lat, nauczył się grać na gitarze. Założył z kolegami zespół i grywali w okolicznych barach. Ich muzyka nie była co prawda ambitna, ale ich to nie obchodziło - dla nich liczyła się tylko sama radoœć z grania. Zostali okrzyknięci Sułtanami Swingu. I tak grali przez 5 lat. George zdšżył zaprzyjaŸnić się z Mary - jednš z jego fanek. Prowadzili znajomoœć tylko korespondencyjnš, ale oboje wiedzieli, że sama przyjaŸń ich nie łaczy. Umówili się na spotkanie na stacji, a w przypływie głebokiego uczucia i odpływie odpowiedzialnego rozumowania, jeszcze tego samego dnia pobrali się na prerii. George podbnie jak jego ojciec, został sprzedawcš - ale w sklepie RTV i AGD. Nie był jednak szczęœliwy, bo czuł, że granie jest rzeczš, którš chce w życiu robić. A stanie za ladš jest nie dla niego. Wiedział jednak, że praca którš wykonuje obecnie jest lepiej płatna, a teraz pienišdze liczyły się bardzo - Mary była w cišży.
Dziewięć miesięcy póŸniej przyszli na œwiat bliŸniacy - Vic i Ray. Rudiger wyruszył do baru, uczcić fakt, że został dziadkiem.

W tym samym czasie z redakcji miejskiej gazety wychodził młody dziennikarz. Był wœciekły, i rozgoryczony. Chcšc wyrzucić z siebie złe emocje, mówił półgłosem:
- Genialnie! Po prostu wspaniale! Niedoœć, ze od samego rana pada, i pada, i pada - a tu podobno nigdy nie pada - to odrzucili mój artykuł, *1)wczoraj zmarł Hendrix, a mój szef właœnie udowodnił, że jest jeszcze większym kretynem, niż myœlałem - chyba każdy cywilizowany człowiek jest w stanie poprawnie wymówić nazwisko tego wspaniałego gitarzysty? Uhh, i co ja mam teraz zrobić? Mam dwa wyjœcia: upić się, albo rzucić pracę. Wybieram... oba.
Mężczyzna skręcił do pobliskiej knajpki działajšcej pod szyldem *2)Madame Geneva's - tej samej w której narodziny wnuka œwiętował Rudiger.
Pijšć czwarte piwo, dziennikarz poczuł jak ktoœ szarpie go za ramię - kto? Rudi, oczywiœcie.
- Młodzieńce, to nie za dużo jak dla ciebie na dziœ? - zapytał.
- Panie! A co panu do tego?! Tragedia się stała, tragedia! - odpowiedział mężczyzna uderzajšc głowš o blat. Œwieżo upieczony dziadek przysiadł się do nowego znajomego i wysłuchał wszystkich jego żali. Znalazł na to jednš gotowš odpowiedŸ:
- Chłopcze, pozwól więc że opowiem ci moje życie - dopiero będziesz miał nad czym płakać!
Mijała godzina, dwie, trzy, a Rudiger coraz bardziej w stanie wskazujšcym na spożycie, snuł opowieœci o swoim życiu, przeplatajšc fikcję z prawdš. W końcu usnšł z przepicia, a dziennikarz korzystajšc z okazji, wymknšł się z knajpy do domu.

Następnego dnia rano, złożył wymówienie.
- Zgłupiałeœ?! Gdzie ja znajdę lepszego dziennikarza? Czy ty w ogóle wiesz, co robisz?! - zapytał wœciekły szef.
- Naturalnie, ze wiem. I mam wspaniały pomysł na przyszłoœć... - odpowiedział tajemniczo.

***
- Już trzydzieœci lat realizuję swój pomysł na przyszłoœć, chyba z niezłym skutkiem. Ciekawe, czy gdyby Rudiger wiedział, jak za kilka lat zostanš wykorzystane wszystkie rzeczy, z ktorych się przede mnš obnażył, opowiedział by mi to wszystko raz jeszcze? - myœlał mężczyzna, odpoczywajšc w ogródku przed domem.

Ja jednak mogę założyć się, że Rudiger nie wiedział. Że nie wiedział ani on, ani Imelda, ani George... Nikt, na pewno nikt nie pomyœlałby, wtedy, że ci ludzie stanš się za jakiœ czas bohaterami najpiękniejszych piosenek œwiata - piosenek autorstwa tego zdolnego dziennikarza. Piosenek Marka Knopflera.

CDN

I jak Wam się podoba, i czy w ogóle się podoba?
Mam nadzieję, ze nie przeszkadzajš Wam te przeskoki w czasie?

Chciałabym jeszcze coœ wyjaœnić:
*1) - czytałam kiedyœ wywiad z Markiem, w którym mówił, że kiedy umarl Hendrix, był w pracy, w redakcji i dowiedział się od tym od swojego szefa. Bardzo to przeżył, zwłaszcza, że szef nie podał poprawnie jego nazwiska. Z żalu upił się, a następnego dnia rzucił pracę.
*2) - słyszałam też, że kiedyœ istniała knajpa Madame Geneva's.
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to



Tu można kupić moją książkę Uśmiech
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Odpowiedz
#2
Akurat temat obejmuje moje zainteresowania, więc wypowiem się.

Nie wiem czy łšczysz z pisaniem jakškolwiek przyszłoœć. Jeœli nie - to w ogóle możesz nie czytać tego, co napisze.

Jeœli jednak jest inaczej - mam dla Ciebie kilka rad.
Po pierwsze - czytaj to, co napiszesz. Twój tekst jest dobry, œmieszny (taki jakie było jego założenie) jednak czyta się go topornie.
Po drugie - wypowiedzi oraz myœli bohaterów, które zawarłaœ nie sš naturalne. Dialog jest jednym z trudniejszych elementów pisania - o czym dobrze wie każdy, kto kiedykolwiek próbował swoich sił w tym fachu. Musisz próbować, korzystajšc przy tym ponownie z punktu pierwszego - czyli DOKŁADNEGO czytania własnych tekstów.

Pamiętaj także o wypowiedzi wielkiego mistrza słowa - Ryszarda Kapuœcińskiego, który mówił, że żeby napisać jedno własne słowo trzeba przeczytać tysišce zdań.

Jeœli masz jakieœ pytania - zadaj, chętnie - w ramach możliwoœci - Ci doradzę.

Pozdrawiam
"Come up and feel the sun
A new morning has begun..."
Odpowiedz
#3
Dzięki serdeczne. To co piszesz jest bardzo cenne - nie myœlę o pisaniu jako o Ÿródle utrzymania, ale nie ukrywam, że jest to jedna z rzeczy które chciałabym kiedyœ robić. Może nie dla dużej liczby ludzi, może nawet dla samej siebie. Więc dzięki za opinię. A tak nawiasem mówišc... odkšd pamiętam przy dialogach leżałam i kwiczałam, dlatego rzadko wplatam je w swoje prace. Uśmiech
Pozdrawiam
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to



Tu można kupić moją książkę Uśmiech
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Sprzęt Mark'a majkel 29 71,430 20.06.2013, 15:41
Ostatni post: matsza
  Gdzie jest Mark? Ania_M 9 20,630 20.02.2012, 23:06
Ostatni post: Blackninja
  Pieta Brown i Mark Knopfler - o TAAAAAK fakungio 4 14,434 09.02.2012, 14:02
Ostatni post: Raingod
  I jak tu nie wierzyć... Raingod 19 28,907 03.01.2012, 23:05
Ostatni post: elsinore
  Phil Cunningham meets Mark Knopfler Robson 3 12,422 07.12.2011, 03:02
Ostatni post: Majkel-
  Nonkonformistyczny Mark schnitzell 14 26,874 08.09.2011, 13:36
Ostatni post: Robson
  Mark Knopfler Jest Najlepszy, Jako numitor 37 52,328 04.09.2011, 00:59
Ostatni post: alex
  Panie i Panowie postaralem sie... MARTINEZ 2 7,945 18.07.2011, 14:03
Ostatni post: MARTINEZ
  Mark Knopfler - A Life In Songs, Robson 30 42,052 10.03.2011, 03:29
Ostatni post: fakungio
  Mark w podreczniku mojego syna i co z tego wynikło Arrrek 1 8,288 18.09.2010, 20:03
Ostatni post: macsa

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości