Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Ze mnš naprawdę bardzo le jest ostatnio
Słuchajšc parę dni temu "Baloney again", doszłam do wniosku, że perkusja brzmi sztucznie... Jakby nie była "żywa", a podkładem z komputera...
To się leczy? -_-
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Nie wiem czy to się leczy
Ale jakie przesłanki sprawiły że akurat podejrzewasz że może byc sztuczna?
ps. Ania nie martw się wszyscy jestesmy zainfekowani
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Ja wiem Robert że wszyscy, i to jest pocieszajšce.
Kurczę, nie mam pojęcia, jak mogę wytłumaczyć moje wrażenia.. hmm... no po prostu brzmi jako tak... nieprawdziwie. :unsure: Może pomoże posłuchanie jakiej piosenki Ani Dšbrowskiej?? Ona nie używa prawdziwych bębnów, a jedynie podkłady komputerowe, a potem "odpalenie" "Baloney Again" i porównanie?? Bo tak wytłumaczyć to ciężko.
Albo muzyka techno, czy tzw bity pod muzykę hip-hopowš...
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Z tego co pamiętam w ksišżeczce do płyty STP wprawdzie nie tak dokładnie jak na "Golden Heart" ale jest bogaty opis kto w jakim nagraniu wzišł udział łšcznie z instrumentami na jakich zagrał. Zawsze można sobie sprawdzić. Ja osobicie tego nie odczułem
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 291
Liczba wątków: 3
Dołączył: 02.2008
Cytat:Originally posted by numitor@Feb 2 2008, 06:11 PM
"Sailing to Philadelphia" to chyba ostatni w pełni komercyjny sukces Knopflera - ciekawi mnie czy ostatni?
Jak uważacie?
Ta płyta dlatego okazała się sukcesem ponieważ najwięcej jest na niej echa
Dire straits . Jesli bedzie tworzył tak jak teraz to faktycznie będzie ostatniš
płytš która odniosła sukces pod nowym szyldem.Tak naprawde to chcieli bysmy
żeby mark z kolejnym albumem który wydaje był bliższy dire straits. Zeby
było troche mocniej i troche ostrzej napewno każdy fan na to czeka. Ale nie kazdy się do tego przyzna poprostu Mark gra w tej chwili po złej stronie gryfu.
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2008
wg mnie Mark teraz gdy jest zarobiony i nie musi dawać koncertów tak jak na poczštku lat '78 by przeżyć dzień , teraz tak na dobrš sprawę gra to co lubi. Teraz nie gra dla zysków , tylko dla fanów i dla radoci która daje mu z tego co pogrywa na scenie.
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
A mnie włanie zawsze zastanawia dlaczego akurat ta płyta niezmiennie i czesto powraca w porównaniach do DS. Dla mnie ten album balladami stoi. Statystycznie wynik też wydaje się oczywisty. Mamy "What it Is", "Silvertown Blues", "Speedway At Nazareth" no nie wiem może jeszcze "Who's Your Baby Now" gdzie słychać echa DS i Mark może rzeczywicie najczeciej przypominać zespół w którym zaczynał. Reszta to spokojne ballady a przecież DS w swoim dorobku też takich miał bardzo dużo. Więc te porównywania ktore bardzo lubimy z biegiem lat wydaja mi się coraz bardziej bez sensu. Mylę Seska że takie przemylenia sš konsekwencjš koncertów Marka Knopflera które chyba pozostanš w naszej pamięci bardzo długo (tu nie mam wštpliwoci) i przede wszystkim jako naprawdę energetyczne i rockowe. I ja to rozumiem tylko dlaczego ta ostatnia płyta mi tak zawróciła w głowie więc trudno mi się z tym zgodzić jakoby z każdš plyta ma być mocniej i ostrzej. Dla mnie nie musi
Mark to Mark. Zresztš niewiele nas dzieli w tej dyskusji aby znów wkroczyć na rozważania co lepsze Mark solo czy w DS?
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,816
Liczba wątków: 88
Dołączył: 11.2005
hmm czytam te dyskusje i uwazam ze dobrze ze mark nie jest ciagle taki sam, ze inaczej gra, wiecej jest spokoju refleksji w muzyce i slowach i sie z tego ciesze, niech robi chlop to co kocha a napewno i my to odczujemy jako autentyczne i piekne, niechcialbym by mark tworzyl pod publike, jego muzyka stracila by glebie
robson ja tez lubie ostatnia plyte i to coraz bardziej po kazdym odsluchaniu
pozdrawiam