24.02.2009, 18:32
A "One world" na żywo to już prawdziwy rockowy klasyk. Polecam wersję z Houston. Tam już wszystko brzmi jak trzeba. A nawet lepiej .
Ciekawostka: na albumowej wersji w tym utworze zagrał Tony Levin. Dlaczego? John Illsley zwichnął w tym czasie nadgarstek i nie było mowy aby on mógł tam zagrać. Złośliwi twierdzą, że nie potrafiłby w ten sposób zagrać i dlatego zastąpił go Levin... Coś w tym pewnie jest .
Ciekawostka: na albumowej wersji w tym utworze zagrał Tony Levin. Dlaczego? John Illsley zwichnął w tym czasie nadgarstek i nie było mowy aby on mógł tam zagrać. Złośliwi twierdzą, że nie potrafiłby w ten sposób zagrać i dlatego zastąpił go Levin... Coś w tym pewnie jest .
...Well He's a big star now but I've been a fan of his for years,
the way he sings and plays guitar still brings me to tears...
the way he sings and plays guitar still brings me to tears...