03.12.2007, 21:06
ojej..
Przyznam się że ostatnio internet mocno mi życie zdezorganizował. No bo szukajšc czego trafiłem tu - na tę stronę Knopfler.pl.I zbaraniałem....Czytajšc to wszystko co piszecie nagle trafiłem na lad mego...."Gralla"!
Zawsze myslałem że co ze mnš nie tak skoro wcišż szukam koncertu DS z 1985r z Houston.
No bo: gdzie mogę znaleć TERAZ zapis koncertu który kiedy - w tym 85 roku miałem nagrany na kasetę - i którš to kasetę pozyczyłem "koledze". Kolegę - pies ....że zniknał ale kaseta?!
Teraz siedzę i słucham cišgniętego z sieci Live in Bazylea i przypominam sobie...
Zawsze lubiłem muzę "z brawkami".
Więc - pamiętam jak dzi gdy w sobotnim MiniMaksie Red.Piotr K powiedział: "...a dzi mam dla Państwa co nadzwyczajnego: nagranie z koncertu Dire Straits w Houston w stanie Texas.Nagranie dokonane nowatorskš technikš "sztucznej głowy", zarejestrowane w ten sposób po raz pierwszy..."
Już po przesłuchaniu pomylałem że to jaki bajer: brzmiało to trochę jak ustereofonicznione nagranie mono - no takie tam.... grzebanie sygnałami w przecifazach, pseudostereo...Ale za to ta muzyka!!!!!
...ufff....mogłem słuchać na okršgło!
Pracowałem wtedy w Laboratorium Fonograficznym Instytutu Sztuki PAN.
Zbieralimy folklor muzyczny - by nie przepadł. I pewnego razu Pani Docent przyniosła mi płytę (czarny LP) z pytaniem:".... może Pan chce Panie Mariuszu - angielski odpowiednik naszej placówki przysłał nam to jako ciekawostkę: fenomen popularnoci muzycznej....no a Pan jest młody to pewnie się Panu spodoba..."
To była ICH pierwsza płyta.
Z "Sultans of Swing"
Przegrałem ja wtedy cichcem na służbowym sprzęcie na tamę - matkę (taki mega kršżek) i ...nie wiem: z 500 kopii dla wszystkich znajomków na kasety zrobiłem?!
I tak się zaczęło.
Drugš - dostałem w prezencie na urodziny.
A potem: Love over gold....
Miałem 2 takie płyty - na żadnej po tygodniu grania "Telegraf Road" już nie chodził prawidłowo zjechany "na gładko".
I gdy "Brothers In Arms" powalało ludzi na kolana - to ja byłem tak w temacie że aż mi serce grało!
I tak mam do dzi.
Nie został mi ani jeden czarny kršżek - one nie były tak trwałe...
Mam wszystkie dostepne w sprzedaży płyty CD DS i Marka.
Każda nowa płyta - to radoć nie do opisania.
Starzejemy się razem: Mark i ja...I mnie cieszy że to nie koniec.
Ale wcišż tęskniłem za ty moim zaginionym koncertem z Houston.
I dzi - u mnie w domu WIELKI DZIEŃ.
Dzis wieczorem - koncert Dire Straits z Houston, z 1985 roku!!!!
Martinez - nawet nie wiesz jakš mi sprawile przyjemnoć!
Bo gdzy słucham tej jedynej, niepowtarzalnej wersji Tunnel of Love - jestem 20 lat mlodszy....
I tak zostanie na zawsze.
Ta muzyka...no cholera! - dlatego TU piszę: w duszy gra, robi "ciary" i wyciska łzy z oczu.
Idę - zespół na mnie czeka!
Już słyszę wrzawę....
DO SPOTKANIA!
Przyznam się że ostatnio internet mocno mi życie zdezorganizował. No bo szukajšc czego trafiłem tu - na tę stronę Knopfler.pl.I zbaraniałem....Czytajšc to wszystko co piszecie nagle trafiłem na lad mego...."Gralla"!
Zawsze myslałem że co ze mnš nie tak skoro wcišż szukam koncertu DS z 1985r z Houston.
No bo: gdzie mogę znaleć TERAZ zapis koncertu który kiedy - w tym 85 roku miałem nagrany na kasetę - i którš to kasetę pozyczyłem "koledze". Kolegę - pies ....że zniknał ale kaseta?!
Teraz siedzę i słucham cišgniętego z sieci Live in Bazylea i przypominam sobie...
Zawsze lubiłem muzę "z brawkami".
Więc - pamiętam jak dzi gdy w sobotnim MiniMaksie Red.Piotr K powiedział: "...a dzi mam dla Państwa co nadzwyczajnego: nagranie z koncertu Dire Straits w Houston w stanie Texas.Nagranie dokonane nowatorskš technikš "sztucznej głowy", zarejestrowane w ten sposób po raz pierwszy..."
Już po przesłuchaniu pomylałem że to jaki bajer: brzmiało to trochę jak ustereofonicznione nagranie mono - no takie tam.... grzebanie sygnałami w przecifazach, pseudostereo...Ale za to ta muzyka!!!!!
...ufff....mogłem słuchać na okršgło!
Pracowałem wtedy w Laboratorium Fonograficznym Instytutu Sztuki PAN.
Zbieralimy folklor muzyczny - by nie przepadł. I pewnego razu Pani Docent przyniosła mi płytę (czarny LP) z pytaniem:".... może Pan chce Panie Mariuszu - angielski odpowiednik naszej placówki przysłał nam to jako ciekawostkę: fenomen popularnoci muzycznej....no a Pan jest młody to pewnie się Panu spodoba..."
To była ICH pierwsza płyta.
Z "Sultans of Swing"
Przegrałem ja wtedy cichcem na służbowym sprzęcie na tamę - matkę (taki mega kršżek) i ...nie wiem: z 500 kopii dla wszystkich znajomków na kasety zrobiłem?!
I tak się zaczęło.
Drugš - dostałem w prezencie na urodziny.
A potem: Love over gold....
Miałem 2 takie płyty - na żadnej po tygodniu grania "Telegraf Road" już nie chodził prawidłowo zjechany "na gładko".
I gdy "Brothers In Arms" powalało ludzi na kolana - to ja byłem tak w temacie że aż mi serce grało!
I tak mam do dzi.
Nie został mi ani jeden czarny kršżek - one nie były tak trwałe...
Mam wszystkie dostepne w sprzedaży płyty CD DS i Marka.
Każda nowa płyta - to radoć nie do opisania.
Starzejemy się razem: Mark i ja...I mnie cieszy że to nie koniec.
Ale wcišż tęskniłem za ty moim zaginionym koncertem z Houston.
I dzi - u mnie w domu WIELKI DZIEŃ.
Dzis wieczorem - koncert Dire Straits z Houston, z 1985 roku!!!!
Martinez - nawet nie wiesz jakš mi sprawile przyjemnoć!
Bo gdzy słucham tej jedynej, niepowtarzalnej wersji Tunnel of Love - jestem 20 lat mlodszy....
I tak zostanie na zawsze.
Ta muzyka...no cholera! - dlatego TU piszę: w duszy gra, robi "ciary" i wyciska łzy z oczu.
Idę - zespół na mnie czeka!
Już słyszę wrzawę....
DO SPOTKANIA!
Pracuję by żyć! - nie: "żyję by pracować"