Myślałem już o tym od kilku dni. Zasadniczo to taki jakiś szczególny dzień w moim życiu. Wracam wspomnieniami do starych czasów, ale też do ery forumowej, tj do naszych wspólnych koncertów, zlotów i spotkań.
Wiele temu facetowi zawdzięczam, doznania muzyczne, ale tez to że mogłem poznać Was wszystkich.
No to świętujmy , każdy na swój sposób.
Andrzej napisał(a):Myślałem już o tym od kilku dni. Zasadniczo to taki jakiś szczególny dzień w moim życiu. Wracam wspomnieniami do starych czasów, ale też do ery forumowej, tj do naszych wspólnych koncertów, zlotów i spotkań.
Wiele temu facetowi zawdzięczam, doznania muzyczne, ale tez to że mogłem poznać Was wszystkich.
No to świętujmy , każdy na swój sposób.
ja tez sobie dzisiaj wspominam te wszystkie lata spędzone z Markotnym
długie powroty ze szkoły ze słuchawkami na uszach...gitarę robioną w piwnicy...pozniej pierwszy koncert w Polsce...forum i zloty...echhhh
dzięki Panie Marku za piekne muzyczne wrazenia i za tych fantastycznych, ciepłych ludzi których przez tą muzykę poznałem
Tradycyjna szklaneczka szkockiej HEAVY FUEL za zdrowie Marka właśnie pochłonięta (właściwie pół butelki). Ale dość, jutro trzeba niestety gnać do pracy, bo nikt nie daje MONEY FOR NOTHING, a lepiej nie narażać się na PRIVATE INVESTIGATIONS szefa, dlaczego się spóźniłem.
Pierwszy sukces wychowawczy: mój 13-letni syn, słuchający na codzień "muzyki popularnej", po dziesiejszej dawce Marka stwierdził, że na następny koncert pojedziemy razem. Aż mi łzy wycisło. W końcu będzie miał okazję posłuchać żywych instrumentów, a nie komputerowej rąbanki. Trzeba dbać o młode kadry. :-)