17.05.2007, 17:48
Dzi 17 maja równiutko Moja ukochana płyta DS. Wiele by pisać, wiele przemyleń i niezapomnianych chwil spędzonych z tš płytš. Moja pierwsza płyta CD. Pamiętam ten dzień kiedy pokazałem 'gitarę w chmurach' mojej Mamie bo włanie od tego momentu zaczęła sie moja błagalna modlitwa aby rodzice kupili mi małš wieżę którš wczeniej sobie upatrzyłem abym po prostu mial na czym słuchać I kiedy wreszcie się udało to w zasadzie potem nic już nie było takie jak wczeniej...Mój muzyczny wiat zaczšł mienić się nowymi pięknymi barwami. Znajac wczeniej opowieci mojego brata, że to jedna z najważniejszych płyt lat 80, płyta 1986 roku, 34 tyg. na licie Trójki, 11 tyg. na szczycie. Tytułowy Song pomagał przeżywać najcięższe chwile w wojsku...Moja wyobrania mogła pracować tylko nadprogramowo A przecież jeszcze niezapomniane klipy: Walk Of Life, Money For Nothing (ogladane i słuchane w kółko) Brohers In Arms. Najpierw w TV zobaczyłem Walk Of Life i już wtedy wiedziałem że muszę i będę wiedział o tym zespole wszystko Niebieska i czarna przepaska od razu wylšdowala w szafie czekajšc na chłodniejsze dni Wyłšcznie piękne te pierwsze wspomnienia mi towarzyszš przy tej płycie. Nie chcę pisać recenzji ale 17 maja warto odnotować tę premierę sprzed 22 lat. Absolutne Arcydzieło.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
To make your whole life better
Your whole life better one day