12.04.2007, 01:31
Widziałem kiedy cały film. Nawet mieszny.
Teledyski
|
12.04.2007, 01:31
Widziałem kiedy cały film. Nawet mieszny.
12.04.2007, 03:14
Dobrze, że gra tam Mistrz - nie pozwolił na znaczne odstępstwo muzyczne . Teledysk faktycznie dopracowany jak oryginał, ale czy lepszy...?
...Well He's a big star now but I've been a fan of his for years,
the way he sings and plays guitar still brings me to tears...
12.04.2007, 15:19
Kwestia gustu. I poczucia humoru. Weird Al znany jest włanie z przeróbek hitów na parodystycznš nutę. Czasem ociera się niebezpiecznie o granicę dobrego smaku. Na szczęcie w tym kawałku takich zgrzytów nie ma.
12.04.2007, 15:43
Och nic mi nie zastšpi klipu Money For Nothing Ten widziałem dzi po raz pierwszy, choć sam utwór znam, jednak teledysk nie zrobił na mnie wrażenia.
Something's going to happen
To make your whole life better Your whole life better one day
12.04.2007, 18:22
Na mnie największe wrażenie robi gitara basowa podczas solówki... na oryginale az tak dobrze jej nie słychać a szkoda ^_^
Lord, I'm just a rolling stone
Rock my soul I wanna go home
12.04.2007, 19:00
W sprawie gitary basowej Nie wiem czy macie, czy mielicie tak samo ale ja dopiero po jakim czasie odkryłem i usłyszałem partię gitary basowej tak jak powinienem w Communique. W kompozycji tytułowej. Po prosty John Illsley zagrał wymienicie. A druga sprawa, że bas w tym nagraniu jest pięknie podkrelony. I dla mnie kolejny dowód, że nawet jeli muzykę DS znam na pamieć to po latach wcišż odkywam fascynujace smaczki Jeli nie zwrócilcie na to uwagi zwłaszcza w częci instrumentalnej pod koniec Communique polecam
ps. wprawdzie to co napisałem nie ma nic wspólnego z teledyskami ale musiałem to napisać. Zresztš Hillbilly był pierwszy
Something's going to happen
To make your whole life better Your whole life better one day
12.04.2007, 22:30
Cytat:Originally posted by Robson@Apr 12 2007, 06:00 PMMasz rację Robson... zresztš cała płyta Communique zawiera wiele fajnych podkładów, przejć i zagrywek nie koniecznie wychwycalnych od pierwszego przesłuchania... a tak wracajšc jeszcze do gitary basowej to zawsze zastanawiałem się dlaczego Mark i John (pomijajšc incydentalne koncerty dobroczynne) przestali grac ze sobš? Nawet jeli Mark chciał założyć kompletnie nowy zespół (co nie do końca mu się udało) to ciekaw jestem co stało i stoi na przeszkodzie by John zagrał gocinnie na 2 czy 3 utworach z nowej płyty?
Lord, I'm just a rolling stone
Rock my soul I wanna go home
12.04.2007, 23:16
Wejdę Wam w słowo.
.....No włanie, a co powiecie na słowa wypowiedziane przez Eda Bicknella(pierwszy menago DS), który rzekł, cytuję: "Takich basistów jak John jest w samym Londynie około tysišca, ale Dire Straits jest jeden" Jak sšdzicie co mial na myli ????, że John to cienias. Dla mnie gra Johna płynie od serca, nie ma w niej wielkiej wirtuozerii,ale jest ta magia, naturalnoć. Wspominacie Communique(dla mnie najlepsza z DS) - no i co tu dużo mówić i John zapewne przysłużył sie do tej opinii. Czy wielu z tysišca (jak wspomniał Ed) zagrało by tak jak John????? Pewnie zagrało by inaczej, ale czy lepiej. Pózniej Mark dobral muzyków bardziej sprawnych technicznie, kompletnie narzucił im co majš grać(wiemy co o tyranii Marka) .......I co ? K...... też stworzyli magię ACH, A MIAŁO BYĆ O TELEDYSKACH
We are the sultans of swing...
13.04.2007, 02:41
Skoro został poruszony temat basu...
John Illsley to jeden z moich ulubionych muzyków DS. Nie dlatego, że jest wietnym instrumentalistš, bo nie jest. On sam mówi o sobie: Jestem bardzo prymitywnym basistš. Dla mnie najważniejsza w utworze jest relacja bas-bębny. Jeli ten zwišzek iskrzy, cały utwór iskrzy. Bassist '98 Gdyby w Dire Straits grał basista, który próbowałby zrobić z basu instrument solowy - zrujnowałby cały efekt końcowy. John jest jednym z tych muzyków, których można zcharakteryzować okreleniem: "mniej znaczy więcej". Wyczucie i przestrzeń sš podstawowymi składnikami jego gry i zawsze potrafił zagrać dokładnie to co trzeba - nic ponadto. Wydaje mi się, że był jednš z kluczowych postaci sukcesu DS. Wykształcony, inteligentny, doskonale wpasował się w swojš rolę. Przez jaki czas był księgowym zespołu, miał zawsze łeb na karku - to wspaniałe uzupełnienie dla Artysty z głowš w chmurach, jakim był Mark. Dobrali się w korcu maku i dotrwali jako jedyni z oryginalnego składu zespołu, do końca. Zeszli ze sceny niepokonani. Duża w tym zasługa Johna, lecz bynajmniej nie tylko muzyczna - moim zdaniem. Glenn Worf jest basistš o większych umiejętnociach niż John. To słychać. Ma większš swobodę podczas grania na żywo a i technika również jest na bardzo wysokim poziomie. Według mnie Glenn pomimo tego, że gra bardziej wyrafinowanie niż Illsley, i tak nie wychodzi na pierwszy plan. I dobrze. W muzyce jakš gra Mark, nie powinien nigdy być na pierwszym planie. Jednym z powodów, dla których Mark tak lubi grać z Worfem jest fakt, że Glenn potrafi grać na kontrabasie, do którego Mark ma słaboć, a na któym John nie gra. Oczywicie nie jest to zapewne powód, dla którego Mark i John przestali współpracować. Mylę, że po prostu ich to nie interesuje. Zrobili swoje i tyle. Choć oczywicie nie obraziłbym się wcale, gdyby John zagrał na albumie solowym Marka. Jestem za .
...Well He's a big star now but I've been a fan of his for years,
the way he sings and plays guitar still brings me to tears...
13.04.2007, 09:27
Kooba, fajnie to przedstwiles i zgadzam sie w 99 procentach, bo...
chyba tak naprawde nie wiadomo czy John nie potrafi grac na kontrabasie
A long time ago came a man on a track...
13.04.2007, 15:45
Gdzie o tym czytałem, że nie gra(ł). Być może teraz już gra . W ogromie dostępnych materiałów, niestety nie pamiętam gdzie o tym czytałem. :mellow:
...Well He's a big star now but I've been a fan of his for years,
the way he sings and plays guitar still brings me to tears...
13.04.2007, 16:21
Zgadzam sie z Kubš w zupełnoci. Ja bardzo polubiłem Johna I. i nie miałbym nic przeciwko gdyby był przy boku MK również na Jego solowych projektach Jednak po roku 1993 Mark wyruszał w swojš nowš muzycznš podróż i właciwie nie byłem zdziwiony ani rozczarowany brakiem Johna Illsley'a. Chyba wszystko musiało być inne...
Something's going to happen
To make your whole life better Your whole life better one day
13.04.2007, 16:53
Cytat:Originally posted by Andrzej@Apr 12 2007, 10:16 PMPoruszyłe bardzo ciekawš kwestię Andrzeju... Zgadzam się z Tobš w 100%... Dla mnie w muzyce nie chodzi o umiejętnoci techniczne i wirtuozerię... Czy uważacie, że najlepszym gitarzystš u boku Marka był Jack Sonni? (który ponoć dorównywał mu umiejętnociami) dla mnie był najgorszy bo z jego wkładu artystycznego zapamiętałem tylko mieszne okulary i czerwony płaszczyk... Tak samo w przypadku gitary basowej... może i jest w Londynie nawet 2000 gitarzystów którzy potrafiš lepiej grać na basie od Johna tylko prawda jest taka że on czuje tš muzykę bo jest ona częciš jego życia. Nie znam się na podkładach basowych i nie potrafię ocenić czy były one na wysokim czy niskim poziomie ale efekt który udało się uzyskać Johnowi dla mnie był zdecydowanie najlepszy. Glen jest na pewno dobrym gitarzystš i nie mam mu nic do zarzucenia... żal mi jest tylko takich momentów jak końcówka utworu "Walk of Life" na solówkę na gitarze basowej... Ech te teledyski
Lord, I'm just a rolling stone
Rock my soul I wanna go home
13.04.2007, 16:59
"Dla mnie w muzyce nie chodzi o umiejętnoci techniczne i wirtuozerię..."
Zaiste I ja tak uważam. Oni wspaniale się rozumieli i "nadawali' na tej samej płaszczynie i częstotliwoci. Jeli brakuje Communique Jeli brakuje porozumienia, łšcznoci duchowej (duże słowo) to same umiejętnoci nie wystarczajš.
Something's going to happen
To make your whole life better Your whole life better one day
13.04.2007, 18:14
John na pewno nie zerwał kontaktów z Markiem. W 2002 roku spotkali się razem na scenie i zagrali razem cztery koncerty charytatywne. Nie zabrakło też Danny'ego Cummingsa i Chrisa White'a czyli w zasadzie można powiedzieć że Dire Straits zostało reaktywowane na kilka występów i kto wie może jeszcze kiedy razem zagrajš?
PS Dla mnie John, pomimo że nie jest wirtuozem to jest dla mnie najlepszym basistš (najulubieńszym na pewno )
It never rains around here
It just come pouring down
13.04.2007, 18:35
Cytat:Originally posted by hillbilly@Apr 13 2007, 10:53 AMI bardzo słusznie, bo faktycznie nie o to chodzi w dobrej muzyce . Przynaj jednak, że bez umiejętnoci technicznych nie byłby w stanie wykrzesać z instrumentu tego co serce chce powiedzieć a byłby tylko rzemielnikiem. Wirtuozeria natomiast to pojęcie względne, ale jeli kto już nim jest mianowany - to też wcale nie musi przeszkadzać w tworzeniu dobrej muzyki. Mam nadzieję, że z mojej poprzedniej wypowiedzi nie wywnioskowałe, że mylę inaczej niż Ty . Co do gitarzystów grajšcych z MK... to chyba temat na inny wštek .
...Well He's a big star now but I've been a fan of his for years,
the way he sings and plays guitar still brings me to tears...
24.04.2007, 16:39
http://www.youtube.com/watch?v=j8tyRCGYcJw
Nie przypomina Wam to czegos?
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down I still believe that there's somewhere for us But now it's something that we don't discuss And you're the best thing I ever knew Stay with me, baby, and we'll make it to We'll make it to Tu można kupić moją książkę Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
24.04.2007, 17:11
O kurcze! Skšd oni wytrzasnęli całe Everybody Pays? :wacko: wietnie. Dzięki Ania za link
Something's going to happen
To make your whole life better Your whole life better one day
24.04.2007, 17:21
Ale... http://www.youtube.com/watch?v=vFUSTz3p_WY ... albo to samo... ...albo podobbne... ...albo naprawdę mam gorzej z oczami... (oczyma? )
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down I still believe that there's somewhere for us But now it's something that we don't discuss And you're the best thing I ever knew Stay with me, baby, and we'll make it to We'll make it to Tu można kupić moją książkę Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
24.04.2007, 17:28
A nie, jednak nie to samo. W każdym razie do Boom like that bardzo podobne.
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down I still believe that there's somewhere for us But now it's something that we don't discuss And you're the best thing I ever knew Stay with me, baby, and we'll make it to We'll make it to Tu można kupić moją książkę Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Podobne wątki | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
A Byla Ankietka Na Najlepsze Teledyski ? | MARTINEZ | 26 | 31,714 |
16.03.2006, 22:23 Ostatni post: anrom |