Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Podczas moich Markowych spotkań z Ewelinš i Kubš przegadalimy niejednš godzinę na temat muzyki MK która tak bardzo nas porusza już od tylu lat. I kiedy spotkalimy się ostatnio 6 stycznia poruszylimy (co wspólnie orzeklimy) chyba dosyć interesujacš kwestię. A mianowicie jak to jest u Was jeli chodzi o dIRE sTRAITS czy Marka Knopflera solo. Czy zawsze tekst idzie w parze z melodiš i odwrotnie? Pamiętam wymieniłem wtedy jeden tytuł do którego w warstwie literackiej nie mogłem się długo przekonać. To Rudiger Słowa wydały mi się zbyt, może nie banalne ale jednak odstajšce od linni melodycznej od tej przepięknej bossa novy. Z czasem Rudiger przekonał w całoci kiedy poznałem, wszystkie powody napisania tekstu...Może odrobinkę jeszcze Southbound Again ? Ale to też sie zmienia. Kuba też wymienił jeden tytuł Ewelina chyba też ale pewnie sami Wam powiedzš Ale generalnie jak dla mnie te dwa wiaty nie kłócš się i wspaniale ze sobš współgrajš. Macie tak samo?
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,608
Liczba wątków: 172
Dołączył: 10.2005
Robson, ty draniu jeden! Skšd Ty wiesz o czym ja mylę? Jak tylko zobaczyłem temat wštku, pomylałem: w końcu napiszę co o Rudiger! No i uprzedziłe mnie. Może to akurat taki najbardziej rzucajšcy się w oczy (uszy) przykład?
Southbaund again przyjmuje takim, jakim jest - bo jednak I'm gonna keep on trying. Niech pomylę o innych...
........
Wybaczta, teraz sobie nic nie przypominam, a akurat słucham Czyżykiewicza i nie chcę zmieniać Ale jeszcze się wtršcę :>
Liczba postów: 519
Liczba wątków: 19
Dołączył: 11.2003
a Donegan? to raczej wesoła melodia....
Lord, I'm just a rolling stone
Rock my soul I wanna go home
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 0
Dołączył: 02.2004
Witam
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem zamysł autora wštku ale chyba chodzi o to, że melodia radosna, a tekst niekoniecznie. Jeli tak, to zwróciłem na to uwagę jaki czas temu i powiedziałem do siebie... genialne. Stało się to przy wielokrotnym odsłuchu płyty "The Ragpickers Dream", a konkretnie utworu nr 2. Mój angielski być bardzo, bardzo słaby ale tekst wydaje mi się być czym a'la "gorzka ironia". Natomiast muzyka jest wręcz kojšca i wpadajšca w ucho, aż mam ochotę napisać "familijna", przy zachowaniu całego kunsztu aranżacyjnego.
Nie oszukujmy się pan Mark Knopfler jest wybitnym artystš. Apeluję do wszystkich jego fanów. Kopiujmy jego płyty na każdy możliwy rodzaj nonika, zamknijmy to w czasoodpornej skrzyni, a Ci, którzy to wykopiš za x tysięcy lat będš nam niebywale wdzięczni, bo taki artysta rodzi się jeden raz.
Pozdrawiam
PS: z góry przepraszam za ewentualne błędy "logistyczno" ortograficzne ale jestem pod łagodnym wpływem, łagodnych rodków odurzajšcych pochodzenia rolinnego (czyt. winogrono)
Liczba postów: 1,651
Liczba wątków: 16
Dołączył: 01.2005
Winogrono powiadasz?
Zgadza się, ten temat był jednym z naszych przewodnich, podczas ostatnich Spotkań w Eterze z Robsonem . Mylę, że Robertowi nie chodzi tu tylko o wariant: wesoła melodia -> niewesoły tekst, ale także każdš innš sytuację, kiedy warstwa liryczna 'gryzie się' z warstwš melodycznš, choć przyznam, że o wiele łatwiej jest zauważyć własnie ten wariant niż odwrotnie. Moim pierwszym przykładem jest Done With Bonaparte, gdzie w sumie skoczna muzyka jest tłem dla raczej smutnej historii.
Hillbilly, zgadzam się z Tobš, że Donegan's Gone również jest wietnym przykładem. On się wręcz cieszy, że nie ma już Donegan'a
Hermes, Twój przykład też do mnie trafia
...Well He's a big star now but I've been a fan of his for years,
the way he sings and plays guitar still brings me to tears...
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Pamiętam kiedy po raz pierwszy zobaczyłem spis utworów na Shangri-La no i Donegan's Gone. Od razu pomylałem szykuje się murowany smutas. A tymczasem otrzymalimy rzeczywicie kilka "jasnych" minut. Lonnie Donegan był irlandczykiem a gdyby wywodził się gdzie z delty Mississipi to takie pożegnanie odczytalibymy pewnie inaczej i z większym zrozumieniem. Niebywałe jak Mark potraktował to rozstanie. Radonie i z nadziejš. W naszej kulturze to wręcz nieprawdopodobne no ale jeli gdzie na wiecie na ostatnim pożeganiu chwalebne tańce i piewanie to nieodłšczny element ceremonii to wszystko tak naprawdę zależy od szerokoci geograficznej. Dla mnie co ciekawe ta opowieć cieszę się, że jest taka jaka jest. Lonnie Donegan był niezwykle radosnym pogodnym człowiekiem więc też taki hołd przygotował dla niego Mark Knopfler. Bez cienia mroku i przygnębienia.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 322
Liczba wątków: 3
Dołączył: 05.2005
Bardzo się cieszę, że przywołalicie w tym wštku (uprzedzajšc mnie ) 'Pożegnanie Donegana', temat potraktowany (moim skromnym zdaniem) zaicie po mistrzowsku. Oto stajemy się na kilka minut (i to już od pierwszych dwięków) uczestnikami niezwykłej Ceremonii Przejcia. A dzieje się to w 'stylu', który na swój własny użytek, już po pierwszym przesłuchaniu, nazwałam 'nowoorleańskim'.
Dla wychowanych w skrajnie odmiennej kulturze może to być pewien (niemały nawet) szok. Trzeba jednak pamiętać, że dla wielu społeczeństw i kultur, w tym także dla społecznoci afroamerykańskiej, mierć była Wyzwoleniem przejciem do wiata pozbawionego jakichkolwiek podziałów i ucisków. To stšd obecnoć na pogrzebowych procesjach trup muzycznych, przywołujšcych radosne, a czasami wręcz skoczne tematy. Lonnie choć białoskóry Europejczyk, bezgranicznie upodobał sobie ten specyficzny klimat z pogranicza tradycyjnego jazzu, bluesa, pieni gospel. W końcu nie bez powodu nazywany jest ojcem brytyjskiego skiffle.
Co ciekawe, pomimo najtrudniejszego tematu, jaki porusza, utwór jest na swój sposób 'jasny', pogodny i nie wywołuje żadnego dysonansu w odbiorze całego albumu. W końcu Lonnie podšżył włanie do swego jakkolwiek widzianego czy wyobrażanego Shangri-La, raju
Pewnie dlatego bardzo lubię do niego powracać, choć podobnie jak dla Ciebie, Rob, sam tytuł jeszcze przed poznaniem 'zawartoci' Shangri-La budził u mnie spory niepokój.
To jednak dla mnie jeszcze jeden dowód na to, że Markowi mówišc najogólniej w kwestii muzycznych poszukiwań można spokojnie zaufać.
<span style=\'color:gray\'>And what have you got at the end of the day?
What have you got to take away?</span>
Liczba postów: 1,651
Liczba wątków: 16
Dołączył: 01.2005
Po takiej interpretacji tego utworu, wykrelam go z mojej prywatnej listy tych, w których melodia nie jest zgodna z tekstem . Post Eveldy natchnšł mnie także do tego by zainteresować się osobš Donegana i tym co robił. Mylę, że faktycznie, jeli wemiemy pod uwagę to, czym żył i co tworzył Lonnie, przez całe swoje życie, a szczególnie jeli zainteresujemy się czym był styl 'skiffle', którego Donegan był królem, piosenka, którš MK napisał w jego hołdzie jest jak najbardziej na miejscu.
I zgadzam się również ze zdaniem Robsona - to dobrze, że ten utwór jest pozbawiony mroku i przygnębienia, choć nie powiem, że trochę się nim rozczarowałem, gdyż Mark - jakby nie patrzeć - jest jednak mistrzem melancholii i po cichu liczyłem na to, że będzie to nostalgiczny kawałek, a nie 'podskakiwanka' .
...Well He's a big star now but I've been a fan of his for years,
the way he sings and plays guitar still brings me to tears...
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Ale numer! Wyglšda na to, że juz o tym rozmawilimy (prawie bliniaczy temat)
http://www.forum.knopfler.pl/index.php?showtopic=834
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 272
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10.2004
Cytat:Originally posted by Robson@Jan 28 2007, 06:08 PM
Ale numer! Wyglšda na to, że juz o tym rozmawilimy (prawie bliniaczy temat)
No i wtedy też Robert go zaczšł A może dyskusji na forum było już tyle, że powtarzanie tematów stanie się nieuniknione...
A tak nawiasem mówišc, może byłoby troszkę przejrzyciej, gdyby tematy forum były jako pogrupowane - bo póki co mamy tylko dwa działy: główny i, powiedzmy, dla aktywnych muzyków.
A hen can lay a golden egg but she still can't sing
Well the hen's alright but the harp is everything
Liczba postów: 1,608
Liczba wątków: 172
Dołączył: 10.2005
Cytat:Originally posted by StonyRoadRider@Jan 28 2007, 07:12 PM
A tak nawiasem mówišc, może byłoby troszkę przejrzyciej, gdyby tematy forum były jako pogrupowane - bo póki co mamy tylko dwa działy: główny i, powiedzmy, dla aktywnych muzyków.
O tym też już gadalimy
http://www.forum.knopfler.pl/index.php?sho...indpost&p=21324
Liczba postów: 272
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10.2004
Cytat:Originally posted by Barciu@Jan 28 2007, 11:03 PM
O tym też już gadalimy
A to mnie zgasiłe <_<
A zresztš, powtarzalnoć tematów nie koniecznie musi zależeć od uporzšdkowania forum. Pamiętam, jak po koncertach w 2005 doszło do nas mnóstwo osób i niektóre tematy rozpoczynalimy od poczštku
Inna sprawa, że niektórzy nie zawsze dokładnie czytajš forum - jak ja... :unsure:
A hen can lay a golden egg but she still can't sing
Well the hen's alright but the harp is everything
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Jako że znów ostatnio "przylepiła" się do mnie płyta Shangri-La i słucham jej niemal codziennie to i temat tego wštku powraca. Wszystko brzmi idealnie. Jednak cały czas zastanawia mnie temat zamykajacy płytę. Don't Crash The Ambulance... Kapitalny ale i zarazem w pewnym sensie zabawny tekst i równie kapitalna melodia. No i włanie. Melodia nie zawsze dyktuje mi opowieć którš ma dla nas Mark. Melodia jak dla mnie skšpana jest w promieniach paryskiego słońca. Nie zabiera mnie do Teksasu I w ogóle chyba jednak żyje sobie własnym życiem. Jest dla mnie nostalgiczno-rozleniwiajšca. Ciepła i eteryczna. A tymczasem strona tekstowa to Mark jakiego chyba wczeniej nie znalimy.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,651
Liczba wątków: 16
Dołączył: 01.2005
Ja mylę, że na tym własnie między innymi polega geniusz twórczy MK, że pewnych historii nie opowiada nam dosłownie - i to zarówno pod względem lirycznym, jak i melodycznym. Skoro jego teksty sš chwilami przenoniami - to dlaczego muzyka miałaby nimi nie być? Tak włanie odbieram utwór, o którym piszesz Roberto. Jest kapitalny .
Jeli chodzi o warstwę lirycznš to mylę, że MK bardzo dojrzał na ostatnich albumach. Widać autora o znacznie dojrzalszym podejciu do życia, dystansie, umiejętnoci dostrzegania rzeczy niezwykłych w tych najzwyklejszych - codziennych. No i widać tez kapitalnš umiejętnoć miania się z siebie samego. ( Millionaire Blues, Small Potatoes).
...Well He's a big star now but I've been a fan of his for years,
the way he sings and plays guitar still brings me to tears...
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Tak to prawda. Jeli ten apekt wemiemy pod uwagę to wszystko jest jasne i w miarę czytelne
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
|