Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
No toż mówię tylko jako tak naokoło
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,761
Liczba wątków: 71
Dołączył: 11.2004
Ten temat jest już tak samo stary jak spór o to co było pierwsze jajko czy kura.
Warto by było chyba wrócić do nie dawno zapodanego tematu na Forum:
"DS czy MK" - cudownie się tam wszyscy wypowiadacie, mimo iż poglšdy sš przeróżne, każdy odbiera to na swój sposób i na swój sposób polemizuje.
A TAK SWOJĽ DROGĽ - CO BYŁO PIERWSZE JAJKO CZY KURA?
We are the sultans of swing...
Liczba postów: 275
Liczba wątków: 14
Dołączył: 03.2005
Cytat:Originally posted by hillbilly@Mar 17 2006, 06:55 PM
Nie wiem czy inne sale Mark wypełnił po brzegi ale Torwar był od połowy pusty.
W Panoramie mówili, że, tu cytuję, "wszystkie bilety dawno wyprzedane". Może co się pomyliło organizatorom
Ja też czekam na takie Live8 Marka prawdę mówišc. Na co, na co będzie patrzył cały wiat. I jeszcze raz się zdziwi... i ucieszy
PS. Na poczštku były kaczory
<span style=\'color:blue\'><span style=\'font-size:9pt;line-height:100%\'>Słucham tylko MARKOWEJ muzyki!</span></span>
Liczba postów: 229
Liczba wątków: 7
Dołączył: 05.2005
anrom> To on tworzył i tworzy całš muzykę, którš potem gra z zespołem.
Czy to ważne, jak ten zespół się nazywa
i kto w nim gra?
W według mnie tak
Okres kiedy się to wszystko zaczynało i kształtowało czyli poczštki DS sš inne od obecnego okresu.
Jest co takiego jak 'stara paczka' którš można sobie wyobrazić jak kilka osób
z którymi się dobrze zna jest się dobrze zżrzytym. W takim gronie człowiek inaczej się czuje, inaczej podchodzi do tych samych rzeczy.
w jednym przypadku może to być przyjemnoć granie z dawnym zgranym zespołem
w drugim (z nowymi muzykami ) też przyjemnoć, ale praca. Nie generalizuje ale tak może być.
Otóż mam tutaj na myli wykonanie SOS w starym składzie i dowolnym. Mylę
że na ile kolwiek wirtuozerski to byłby skład to stare więzi by wygrałby i
słuchacz odbiorca odniósł by wrażenie że jednak te SOS były lepsze.
Mam tu na mysli jaki ogolny nastórój wypływajšcy z dobrej znajomoci zżytoci miedzy sobš co dalej przekłada się na dobrego ducha w muzyce, oczewicie niekoniecznie
Z odpowiedzi od Guya Flutchera można się dowiedzieć że na aranże mieli(majš pewnie dalej ale już nie ci sami ) wpływ muzycy grajšcy w DS. Podjżewam że jeli MK byłby by dalej DS to Oni nie pozolili by mu na to co robi a robi to że obecnie jest mało Jego przeuroczej gitary która jest przepiękna a jak słucham EH to co takiego jak rozbudowany aranż przestało dla Marka się liczyć a gitarę wrzuca gdzie w tło. Dla mnie DS to siła. Czy się mogła rodzić tylko jako cała ekipa? Jak dotychczas dla mnie wyglšda na to że tak.
Liczba postów: 519
Liczba wątków: 19
Dołączył: 11.2003
Co do Dire Straits czy jak kto woli Knopflera to zawsze najbardziej podobał mi sie kontrast pomiędzy gitara i spiewem...
w tym zwišzku to gitara spiewała wyrazajšc emocje a Mark "z trudem" i zachrypnietym głosem przechodził z jednej zwrotki do drugiej...
a teraz nie wiem dlaczego Mark stawia na swoj głos odstawiajšc na bok instrument ktoremu zawdziecza prawie wszystko co osišgnšł, który rozsławił go na cały wiat.
Słuchajšc sobie tych trzech nowych kawałków z EH zastanawiam sie co jest na pierwszym planie w tej muzyce głos EH czy mandolina.
Lord, I'm just a rolling stone
Rock my soul I wanna go home
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
A po co się zastanawiać w ten sposób Hillbilly?
Może zabrzmi to bardzo dziwnie ale ja kiedy słucham nowych kompozycji Marka w ogóle nie porównuję i nie mylę o przeszłoci. Po prostu chłonę tę muzykę i tylko od czasu do czasu mam pewne skojarzenia ale to nieuniknione. Głos Marka ma w sobie wiele emocji i ekspresji a Jego gitara może skromniejsza i bardziej kameralna ale wcišż na długo pozostaje w sercu choćby jedno dotknięcie strun. Jak On robi?
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day