07.03.2006, 03:12
Może nie potraktujecie mnie poważnie, ale...
Włanie miałem co takiego. Minutę temu. Nadal to mam.
Magic moment. Wbrew Miodkowi, najlepiej brzmi to po angielsku.
Siedzę sobie nad kompem, piszę posty na jakim forum, w tle gra Winamp z opcjš shuffle. Nagle - ni stšd, ni zowšd słychać: "there's gotta be a record of you someplace..."
Mylami byłem bardzo daleko od Marka, a w tej jednej sekundzie powróciło wszystko. Nieprzespane noce przy On Every Street, gapienie się godzinami w czarne niebo, łzy, zaduma...
Zapomniałem co robiłem, otworzyłem forum MK i zaczšłem pisać tego posta. Na chwilę mija poczucie bycia kim "z zewnštrz".
Milknš ostatnie dwięki OES, mija powoli mój nastrój. Teraz trochę wstydzę się tego posta i najchętniej bym go nie wysyłał, ale niech już będzie. Dobranoc
Ja jeszcze sobie posiedzę przy Depeche Mode
A wracajšc do tematu: opiszcie swój "magic moment" :]
Włanie miałem co takiego. Minutę temu. Nadal to mam.
Magic moment. Wbrew Miodkowi, najlepiej brzmi to po angielsku.
Siedzę sobie nad kompem, piszę posty na jakim forum, w tle gra Winamp z opcjš shuffle. Nagle - ni stšd, ni zowšd słychać: "there's gotta be a record of you someplace..."
Mylami byłem bardzo daleko od Marka, a w tej jednej sekundzie powróciło wszystko. Nieprzespane noce przy On Every Street, gapienie się godzinami w czarne niebo, łzy, zaduma...
Zapomniałem co robiłem, otworzyłem forum MK i zaczšłem pisać tego posta. Na chwilę mija poczucie bycia kim "z zewnštrz".
Milknš ostatnie dwięki OES, mija powoli mój nastrój. Teraz trochę wstydzę się tego posta i najchętniej bym go nie wysyłał, ale niech już będzie. Dobranoc
Ja jeszcze sobie posiedzę przy Depeche Mode
A wracajšc do tematu: opiszcie swój "magic moment" :]