Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Za czasów DS wydaje mi się ze Mark byl bardziej dominujący. Teraz pozostawia swoim muzykom wiele swobody i po prostu pozwala im grać. Daje dużo miejsca.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Oczy mi się spociły....
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Liczba postów: 1,866
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2011
Robson napisał(a):Za czasów DS wydaje mi się ze Mark byl bardziej dominujący. Teraz pozostawia swoim muzykom wiele swobody i po prostu pozwala im grać. Daje dużo miejsca.
za czasów DS to ja myślę że on nie miał wyjścia
był wyraźnie najlepszy, odstawał, reszta robiła za tło...
ale teraz ma naprawdę niezły band, jak patrzę na faceta od smyków no, to naprawdę, podziw bierze.. tak samo flecista
nie wypadałoby ich zostawiać w tle, są za dobrzy
ale gitara niezmiennie należy do M.
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Miałem na myśli że jego podejście w tym względzie mogło sie troszczekę zmienić. Ale z drugiej strony to pewnie Mark sobie wszystko tak właśnie zaplanował. Będę miał świetnych muzyków którzy zagrają szkockie melodie które wymyśliłem
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,866
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2011
myślisz Robson że za czasów DS Mark miał parcie na frontmena?
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Nie wiem czy mial parcie i czy parciem można było nazwać 'dobroduszną dyktaturę' którą mógł z lekka narzucić pozostałym muzykom. Ale to naturalne i logiczne. Zawsze ktoś taki musi być w zespole.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 423
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05.2007
O tym świadczy fakt, że z DS pożegnał się również rodzony brat Marka
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Niesamowite bo miałem to dopisać ale zrezygnowałem, zrobil to Dawid
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,866
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2011
ale o czym świadczy ten fakt mianowicie?
prosze o sprecyzowanie
Liczba postów: 1,324
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10.2003
A ja uważam, że Alan Clark na głowę bije G. Fletchera pod względem umiejętności. Tak samo nie wiemy, co by zagrał teraz John Illsley, gdyby był w Marka bandzie? Fakt, że nowi instrumentaliści mają duże pole do popisu, szkoda, że gitary Marka coraz mniej
To jednak za czasów DS powstały legendarne kawałki jak SOS. TOL, TR, BIA czy MFN, które uczyniły z MK tym kim jest teraz i dały pełną swobodę artystyczna jako solowemu twórcy, a nie od roku 1996.
A powiem Wam, że w chwili obecnej rola Richarda jest absolutnie drugoplanowa i akurat jemu Mark nie daje zupełnie nic pograć, dlatego w bandzie MK nie ma niestety drugiej gitary.
A long time ago came a man on a track...
Liczba postów: 1,816
Liczba wątków: 88
Dołączył: 11.2005
Pablo nie zgodze sie W clenning Richard niezle wymiata
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
retro13 napisał(a):ale o czym świadczy ten fakt mianowicie?
prosze o sprecyzowanie
A może o tym że Dawid też chciał mieć duży wpływ na kształt DS
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,324
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10.2003
26.10.2011, 10:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.10.2011, 10:37 przez pablosan.)
Richard gra od 1996. Oprócz "Cleanning" to w jakich wymiata (genialnie wchodził w Speedwayu, ale na ostatniej trasie GL juz nie...)?
Powtórzę, Richard nie gra zupełnie nic, więc naprawdę trudno powiedzieć czy David Knopfler nie poradziłby sobie z jego partiami gitar.
Podsumowując-moim zdaniem zupełnie nieprawnione jest zdanie, że obecni instrumentaliści biją na głowe tych z czasów DS, bo nie wiemy co by tamci grali w obecnym bandzie MK. Co więcej, cześć nowych członków bandu MK nie ma żadnego pola do popisu na scenie i ci z czasów DS pełnili ważniejesze funkcje.
A long time ago came a man on a track...
Liczba postów: 1,816
Liczba wątków: 88
Dołączył: 11.2005
Teraz tez pieknie wchodzi w speedweyu Fakt jest troche odsuniety na rzecz piszczalek, dud, cytr itp itd
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Ale nikt nie mówi że obecni instrumentaliści biją na glowę tych z DS. Tamten skład był bardziej rockowy, teraz mamy więcej klimatów folkowych. Ja bym w ogóle nie dokonywal żadnego podziału kto czy kiedy pelnił ważnejsze funkcje. Zespól MK a wczesniej DS to była zawsze dobrze napedzająca się machina
ps. a pamiętacie "I Dug Up A Diamond" z wejściem Richarda Bennetta? W wersji koncertowej zawsze mamy ciary
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,816
Liczba wątków: 88
Dołączył: 11.2005
Pamietamy, to mogli by grywac na koncertach jestem za Robson
Liczba postów: 1,866
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2011
Robson napisał(a):Ale nikt nie mówi że obecni instrumentaliści biją na glowę tych z DS.
no, jak tak powiedziałam
ale moge się nie znać
dla mnie róznica jest, bo patrząc na koncerty DS widze tylko Marka i resztę
a patrząc na dzisiejszy band interesuje mnie kim są ci ludzie, którzy tak wyraziście zaznaczają swoją obeność na scenie ( za dobrodusznym przyzwoleniem Marka, mówicie...?
apropos: czy historia rozpadu DS jest znana w szczegółach?
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Nie wiem czy w szczegółach ale tak naprawdę nigdy nie bylo oficjalnego komunikatu że DS przestaje istnieć tak jak to ma bardzo czesto miejsce w przpadku innych zespołów. To chyba się tak samo wszystko rozpłyneło. Mark nie chciał tego ciągnąć. A znasz retro książkę Michaela Oldfielda "Sułtani Swingu"? Warto ja zdobyć.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,866
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2011
Nie znam.
nawet nie wiedziałam że coś takiego istnieje
dzięki za info, na pewno się zakręcę koło tytułu
Liczba postów: 1,324
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10.2003
Robson napisał(a):Ale nikt nie mówi że obecni instrumentaliści biją na glowę tych z DS. Tamten skład był bardziej rockowy, teraz mamy więcej klimatów folkowych. Ja bym w ogóle nie dokonywal żadnego podziału kto czy kiedy pelnił ważnejsze funkcje. Zespól MK a wczesniej DS to była zawsze dobrze napedzająca się machina
ps. a pamiętacie "I Dug Up A Diamond" z wejściem Richarda Bennetta? W wersji koncertowej zawsze mamy ciary
Racja Robson, przepraszam, zapomniałem o tym kwałku. Wczoraj wziałem do ręki koncert z GL tour i co, i kawałków z płyty jest 3-słownie "trzy". O czym to świadczy?
Niestety w "Speedwayu" odsunięcie RB moim zdaniem wcale nie wyszło temu kawałkowi na dobre.
I jesze jedna refleksja. Pewnie nigdy się nie dowiemy co było przyczyną odejścia z zespołu Davida, ale trudno mi przyjąc sytuację, żeby to były stricte umiejętności gry na gitarze. Może raczej-że chociaż grali utwory MK, to może David czuł się czlonkiem zespołu, a nie tylko wykonawcą repertuaru brata, tak jak się dzieje to teraz w zespole MK?
A long time ago came a man on a track...
|