11.06.2011, 13:24 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.06.2011, 15:44 przez Robson.)
Pamiątka jak nic. Nawet nie wiedzaiłem że taki transparent wisiał na Kongesowej.
Ależ to był dzień. Cudem załatwiłem bilet. A potem byłem bardzo daleko od sceny siedziałem obok starszego małżenstwa, oni mieli lornetkę którą często mi pożyczali Przed koncertem krótka rozmowa z Markiem Niedźwieckim a potem uczta muzyczna. Kongresowa pięknie nagłośniona i oczywiście świetna setlista. Wtedy mało kogo znalem z forum. Poznalem Bartka, Pablosana, Martineza, Grzesia. Fajne że do dziś się nie wykruszyliśmy
W drodze powrotnej miniMAX w Trojce pokoncertowy. Wszystko dobrze pamiętam.
ps. było pieruńsko zimno tamtej niedzieli
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Do dziś nie mogę uwierzyć , że nie dostałem biletu. Sam jestem sobie winien, dowiedziałem się o koncercie miesiąc przed. Niestety było już za póżno, mimo uruchomienia najwyższych placówek dyplomatycznych w Stol(y)cy - nie dało rady już nic załatwić.
Głos sumienia , tudzież jak kto woli nękania psychiczne , ciągle podpowiadają mi , że to był najpiękniejszy koncert.
Kończę w tym temacie, bo zauważam , że udało mi się skutecznie sam siebie wkur......
Raingod napisał(a):Ja sadze ze tego nie da sie zapomniec. Dla mnie najbardziej wyczekiwany koncert wszechczasow
Będę nudny - dla mnie też. Byłem na kilku koncertach MK, ale ten jest i pewnie będzie nie do pobicia, z wielu sentymentalnych względów. Przebić go pewnie będzie mógł tylko ten w którym stanę z MK na scenie .
...Well He's a big star now but I've been a fan of his for years,
the way he sings and plays guitar still brings me to tears...