Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Tak to prawda
To już nawet nie chodzi o tamten DS. Wiadomo byliśmy młodsi i wszystko chłonęliśmy inaczej. Bez podejrzliwości, wyrachowania, analizowania...
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,632
Liczba wątków: 79
Dołączył: 09.2004
Zycie z wiekiem sie komplikuje, niestety. Ale DS zostaje takie jak kiedys
Moze faktycznie bylo lepiej zakonczyc te bajke u szczytu popularnosci...
and it's your face I'm looking for on every street...
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Tak DS zostaje zdecydowanie i to się nie zmieni. Wciąż za nimi szaleję. Myślę że łabędzi śpiew na OES jest bardzo wymowny.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Zdaje się że chlopaki będą również we Włoszech. A nazwa The Straits przyciąga. Moim zdaniem powinni zmienić całkowicie nazwe.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,816
Liczba wątków: 88
Dołączył: 11.2005
http://www.thestraits.com/home.php
Oficjalna strona
ze skladem. Marka nie ma
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
To się nie ma co smucić Mirku przecież Mark nie zapomina i nie zapomni o DS
Ale mimo wszystko postawię to pytanie. Gdyby w Waszej okolicy pojawili sie panowie i zagraliby wszystkie największe kawałki DS a w drugiej okolicy Mark z zespołem i z materałem który mniej więcej znamy to jakby z Wami było?
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,816
Liczba wątków: 88
Dołączył: 11.2005
Ja jade na Marka wtedy
Liczba postów: 347
Liczba wątków: 18
Dołączył: 10.2005
Odpowiedz jest bardzo prosta. Zrobilbym wszystko zeby pogodzic ze soba obydwa koncerty. Jesli okazaloby sie to fizycznie niemozliwe, wtedy zadzwonilbym do Waldka jak temu zaradzic. Jesli (w co nie wierze) dowiedzialbym sie od niego, ze naprawde nie ma mozliwosci zeby pogodzic ze soba obydwa wydarzenia, wtedy stanąłbym przed ogromnym dylematem.
Z jednej strony
Ludzie ktorych bardzo cenie i szanuje, ktorych jeszcze nigdy nie widzialem na scenie, grajacy utwory ktore do dzisiaj uwazam za jedne z najwspanialszych jakie mialem okazje kiedykolwiek uslyszec (mam na mysli przede wszystkim "Private Investigations" i "Tunnel of love")
z drugiej strony czlowiek, ktory jest autorem wymienionych powyzej arcydziel, ktorego wystep mialem wielkie szczescie ogladac juz czterokrotnie, ktorego solowe dokonania choc wspaniale i chwytajace za serce na ogol nie budza juz we mnie az tak ogromnych emocji jak to bylo w czasach Dire Straits...
Pewnie po dluzszej chwili zastanowienia doszedlbym do prostego wniosku.
Wybralbym sie na koncert MARKA KNOPFLERA
dlaczego?
bo utwory (nawet te najwspanialsze z dokonan Dire Straits) traca wedlug mnie przynajmniej 70 uroku jesli brakuje w nich charyzmy, wokalu a przede wszystkim (tu brakuje mi okreslenia dla wyrazenia zachwytu) gitary MK.
bo "dzisiejszy" Knopfler to po prostu "Dire Straits XXI w." A brak pelnego zachwytu nad jego solowymi dokonaniami zwiazany jest pewnie u mnie do dzisiaj tylko i wylacznie z brakiem 100% akceptacji dla informacji, ktora dotarla do mnie w polowie lat 90-tych, a brzmiala "zespol Dire Straits juz nie istnieje".
Przynajmniej z kilkoma osobami z Forum rozmawialem kiedys czy brakuje mi zespolu Dire Straits. Dzisiaj jestem o kilkanascie lat starszy niz w momencie kiedy DS przestalo istniec.
Moj pogdlad na ten temat brzmial i do teraz jest niezmienny. Od momentu mojego pierwszego koncertu MK w Spodku w 2005 roku pogodzilem sie z brakiem istnienia DS. Stopniowo odkrywam geniusz solowych dokonan MK. "Dalbym jednak wszystko" zeby moc uslyszec na zywo w trakcie jego koncertow "Private Investigations" i "Tunnel of love".
Tylko, ze z gitara przy mikrofonie musi stac ON. W przeciwnym wypadku wszystko zaczyna traci swoja magie, ktora tak bardzo mnie porusza...
"And what have you got at the end of the day?
What have you got to take away?
A bottle of whisky and a new set of lies
Blinds on the window and a pain behind the eyes..."
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
A chyba jednak odp. nie była taka prosta Wacek
Bo mnie własnie chodziło o ten dylemat gdyby koncerty były w tym samym czasie (oczywiście nigdy do tego nie dojdzie to czysta spekulacja i nasze forumowe dyskusje) Ja takiego dylematu bym nie miał a Twoja odp. suma sumarum też sie do tego sproawdza.
"dzisiejszy" Knopfler to po prostu "Dire Straits XXI w." Podoba mi sie
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,613
Liczba wątków: 31
Dołączył: 05.2005
wAcEk napisał(a):Tylko, ze z gitara przy mikrofonie musi stac ON. W przeciwnym wypadku wszystko zaczyna traci swoja magie, ktora tak bardzo mnie porusza...
I to jest TO.
Właśnie TO.
Magia człowieka.
Liczba postów: 154
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2008
jambore napisał(a):I to jest TO.
Właśnie TO.
Magia człowieka.
i jak tu się nie zgodzić
"It's the end of a perfect day for all the surfer boys and girls..."
Liczba postów: 3,395
Liczba wątków: 219
Dołączył: 07.2006
Robson napisał(a):Ale mimo wszystko postawię to pytanie. Gdyby w Waszej okolicy pojawili sie panowie i zagraliby wszystkie największe kawałki DS a w drugiej okolicy Mark z zespołem i z materałem który mniej więcej znamy to jakby z Wami było?
Mark. Mark. Mark. Mark. I raz jeszcze Mark.
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to
Tu można kupić moją książkę
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka