Liczba postów: 140
Liczba wątków: 5
Dołączył: 11.2011
Jest grudzień, zimno i ciemno, a ja słucham Knopflera i ruszam z nim w podróż w czasie do 1967, kiedy wydarzyło się niezwykłe Lato Miłości...
Lato miłości
Tata mówi, że nigdy nie dostanę kabrioletki
Co on tam wie?
Facet, w tym Pipidowie nie ma dla mnie przyszłości
Piękna na zewnątrz i w środku
To jedyny wózek, o którym marzę
Na jej punkcie mam świra
Lato miłości
Tata mówi, że nigdy nie dostanę kabrioletki
Co on tam wie?
Jedziemy tam gdzie niebo jest szerokie
A księżyc nisko
Kiedy wyłączam jej silnik, noc staje się cudowna
Mówię jej, że jest piękna
Nad nami kłębi się milion gwiazd
Lato miłości
Tak, lato miłości
Letnie dni, gorące i suche
Parzą jak sztuczne ognie Czwartego Lipca
Letnie noce mijają wolno
Napełnij bak, tato, czas ruszać
tłumaczył: chris
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Pięknie chris. Dla mnie ten kawałek ma w sobie wiele ciepła i przestrzeni. Odbieram go na tych samych falach co "We Can Get Wild"
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 140
Liczba wątków: 5
Dołączył: 11.2011
Robson napisał(a):Pięknie chris. Dla mnie ten kawałek ma w sobie wiele ciepła i przestrzeni. Odbieram go na tych samych falach co "We Can Get Wild"
No niby instrumentacja podobna, ale jednak to jest typowy kawałek z gatunku "road songs", bardziej jak Highway to Hell Chrisa Rea, czy niektóre piosenki Toma Petty'ego. Ale to ciepło i przestrzeń też czuję.
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
To dorzucę jeszczę Camerado
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,324
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10.2003
I popatrzcie,że taki kawałek nie wszedł na płytę nagrywaną w kalifornijskim słońcu . Pamiętam jak czytałem dzienniki GF, u nas luty i plucha a tam spacery po plaży.
A long time ago came a man on a track...
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
I Pablo takich przykładów można mnożyć prawda?
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 140
Liczba wątków: 5
Dołączył: 11.2011
Atmosfera tej piosenki bardzo mi przypomina dylanowskie "Knocking On Heaven's Door". I jest równie piękna.
Camerado
Widzisz tę chmurę, która przesłania słońce?
Nie ma już gdzie uciekać
Kiedyś jechaliśmy tam, gdzie zagnał nas wiatr
Camerado
Camerado
Odgradzają nam równinę
Nienawidzę tego świstu lokomotywy
Potem jeszcze zechcą żebyś im oddał pistolet i tytoń
Camerado
Kulka z czterdziestki-czwórki płonie w mojej piersi
Tu na równinie pozostanę na zawsze
Gdybyś tak mógł mi podać whiskey z sakwy na siodle
Camerado
Nadchodzi ciemność
Ale to już nie będzie kłopot dla ciebie ani dla mnie
Napatrzyliśmy się dość na śmierć, żeby wiedzieć wszystko co trzeba
Camerado
Najlepiej będzie jak po cichu wyjdziesz i ruszysz
Tam, po drugiej stronie czekają piękne kobiety
Do zobaczenia w Sabinas, w Meksyku będziesz wolny jak ptak
Camerado
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Uwielbiam ten numer. Wszystko w nim pięknie współgra. Muzyka ze słowami i odwrotnie
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,866
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2011
Camerado to świetny numer, pamiętam że ujął mnie od pierwszego słyszenia..
nigdy jednakowoż specjalnie nie rozumiałam o czym to
i po tłumaczeniu niestety nic się nie zmienia..
w sensie jak to kontekstowo pojąć
Liczba postów: 140
Liczba wątków: 5
Dołączył: 11.2011
retro13 napisał(a):Camerado to świetny numer, pamiętam że ujął mnie od pierwszego słyszenia..
nigdy jednakowoż specjalnie nie rozumiałam o czym to
i po tłumaczeniu niestety nic się nie zmienia..
w sensie jak to kontekstowo pojąć
Wydaje się, że rzecz dzieje się w XIX w. w Teksasie (jeden z bohaterów mówi "po drugiej stronie" ... "w Sabinas" - a więc w północnym Meksyku). Dwóch przyjaciół (camerados), prawdopodobnie meksykańskich bandytów ucieka z Teksasu przez zieloną granicę do Meksyku. Jeden z nich jest ranny i wie, że to są jego ostatnie chwile. Prosi jeszcze przyjaciela, żeby mu podał butelkę whiskey i każe mu uciekać. Choć wie, że umrze ("right here on the mesa I will rest"), mówi przyjacielowi że spotkają się w Sabinas, pewnie żeby tamten nie miał wyrzutów sumienia, że zostawił swego kompana na równinie. I tyle. Dlatego napisałem wcześniej, że bardzo mi to przypomina scenę z filmu "Pat Garrett i Billy the Kid", w której Dylan śpiewa "Knocking on Heaven's Door", tyle, że tam umiera szeryf zastrzelony przez bandytów, a tu jeden z bandytów. Identyczna jest jednak atmosfera jaką Knopfler i Dylan tworzą. Bohater Dylana mówi "it's getting dark, too dark to see", a bohater Knopflera - "the light is dyin' in the sky", w obu przypadkach zmierzch zwiastuje nieuchronną śmierć bohatera. I zarówno Dylan jak i Knopfler przedstawiają to tak, że czujemy jakąś wielką sympatię, współczucie dla umierającego bohatera (nawet pomimo faktu, że u Knopflera jest to pewnie złoczyńca, co w obliczu śmierci nie ma znaczenia). Dla Knopflera istotna jest tu przyjaźń bohaterów, którzy przez wiele lat podróżowali po równinach Teksasu, a nie to czy są przestępcami. Kiedy ogląda się film "Pat Garret i Billy the Kid" sympatia widza jest także po stronie bandyty Billy'ego, a nie szeryfa Garreta, choć przecież Billy Kid zamordował z zimną krwią wielu ludzi. Jednak sposób w jaki Garret na niego poluje budzi naszą odrazę. U Knopflera też czujemy sympatię do meksykańskich camerados, a nie do tych którzy ich gonią.
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
chris przeczytałem z wielką ciekawością tę opowieść. Rewelacja!!! I jednocześnie podpowiedziałeś mi jaki film sobie przypomnę podczas Świąt bo dawno nie widziałem "Pat Garrett i Billy the Kid" Tak to bardzo często się powtarza w kinie kiedy lubimy czarny charakter. Może porównanie nie do końca szczęśliwe ale Clint Eastwood w "Bez przebaczenia" też jest na bakier z prawem ale nie sposób go nie polubić. Nie sposób też nie czuć nienawiści do szeryfa A w ogóle Mark zagrał kiedyś w "Knocking On Heaven's Door" Dylana
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 2,419
Liczba wątków: 182
Dołączył: 10.2004
Robson napisał(a):chris przeczytałem z wielką ciekawością tę opowieść. Rewelacja!!! I jednocześnie podpowiedziałeś mi jaki film sobie przypomnę podczas Świąt bo dawno nie widziałem "Pat Garrett i Billy the Kid" Tak to bardzo często się powtarza w kinie kiedy lubimy czarny charakter. Może porównanie nie do końca szczęśliwe ale Clint Eastwood w "Bez przebaczenia" też jest na bakier z prawem ale nie sposób go nie polubić. Nie sposób też nie czuć nienawiści do szeryfa A w ogóle Mark zagrał kiedyś w "Knocking On Heaven's Door" Dylana
W "Ojcu Chrzestnym" też sympatyzujemy z przestępcami .
"Come up and feel the sun
A new morning has begun..."
Liczba postów: 1,866
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2011
fajnie opisałeś ten kontekst, chris
jestem w domu
|