Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Na Live Aid. 13 lipca 1985 roku. DS Też tam byli> Każdy z wykonawców nie mógł przekroczyć dwudziestu minut> Padło na Sułtanow Swingu i Money For Nothing ze Stingiem> Ja jednak pamiętam dokument pokazany przez TV dziesieć lat później bo nagrywałem na kasety VHS do białego rana
Kapitalny występ U2 Bono z tańczacą dziewczyną podczas "Bad" która 10 lat później wspomina tamte chwile i wcale nie byla tą którą ze sceny wskazywal Bono Niesamowity set grupy Queen, Freddie Mercury miał cały stadion Wembley...Phil Collins który zaraz po koncercie w Londynie wsiadł do konkorda i wyladował w Filadelfii. Piekne wspomnienia chyba je sobie odświężę dzisiejszego wieczoru
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,324
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10.2003
A potem MK przemaszerował z kolegami do Wembley Arena by dać kolejny wyprzedany koncert na trasie BiA
A long time ago came a man on a track...
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Tak zgadza się. Dobrze się stało że akurat wtedy trasa BIA obejmowala Anglię więc udział na Live Aid byl nieunikniony>
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,761
Liczba wątków: 71
Dołączył: 11.2004
To było rzeczywiście niesamowite wydarzenie, a w tym my polacy za żelazną kurtyną pełni nadziei, że i do nas przyszły lepsze wiatry. Dziwne to były czasy , i jak to pięknie ostatnio Jambore napisał , wpajano nam, że wtedy i Kuba była mocarstwem.
Świat sie bawił , a u nas szaro i smutno....no nie do konca zawsze przeciez była wszechobecna Krycha Prońko i Zbychu Wodecki. Nasi GiGANCI estrady.
Ufff......
We are the sultans of swing...
Liczba postów: 1,444
Liczba wątków: 20
Dołączył: 07.2004
Na Zbycha nie dam złego słowa powiedzieć. Widziałem jego koncert w 2007 roku - jest świetnym szołmenem!
Liczba postów: 1,632
Liczba wątków: 79
Dołączył: 09.2004
No Zbychu swoj potencjal i fryz ma, ale potencjal gwiazdorski i skala wystepow - ilosc ludzi - jest znacznie rozniaca w globalnym odbiorze ogolnoswiatowym Mam glebokie przekonanie, ze Andrzej wymienionych wykonawcow obdarowuje glebokim szacunkiem, jedynie wzdryga sie przed powrotem tych idotycznych czasow, gdy bylo sie skazanym na lokalnych wykonawcow ))
Liczba postów: 474
Liczba wątków: 22
Dołączył: 03.2006
czasy były pewnie szare - nie pamiętam za bardzo, szczawikiem byłem, ale...powstało wtedy trochę dobrych 'kawałków'...
ot choćby ten
http://www.youtube.com/watch?v=JJdY_9lKP...re=related
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Ale Was wzięło na wspomnienia Ale fakt bo i wątek taki
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,632
Liczba wątków: 79
Dołączył: 09.2004
mikołaj napisał(a):czasy były pewnie szare - nie pamiętam za bardzo, szczawikiem byłem, ale...powstało wtedy trochę dobrych 'kawałków'...
ot choćby ten
http://www.youtube.com/watch?v=JJdY_9lKP...re=related
Tak, tan numer jest naprawde dobry. Bylo jeszcze kilka innych: Krystyny Pronko, Jacka Skubikowskiego, Ewy Bem czy Maryli Rodowicz. Specjalnie nie wymieniam wykonawcow rockowych, poniewaz nie goscili oni zbyt czesto w mediach i na koncertach. Czasy byly szare, ale innych nei znalismy i czlowiek cieszyl sie kazdym drobiazgiem. Nie bylismy zalani wszechobecna sieczka, moralnosc oraz skromnosc byly na duzo wiekszym poziomie. Szarosc nie musiala oznaczac nudy. tesknilismy za zachodem, za normalnoscia, pragnac np. normalnych sklepow muzycznych (wydawalo sie to byc niemozliwe ze moze byc tyle plyt do kupienia). Z drugiej strony radiowcy, szczegolnie "trójkowi" przemycali duzo wartosciowej muzyki, duzo ciekawszej niz dzis. Slowo przeboj oznaczalo np. Marillion, Dire Straits czy Pink Floyd. Muzyczna papka w stylu Modern talking nie byla nadawana w Trojce. Ech, ale mi sie zrobilo ckliwie...
Liczba postów: 1,632
Liczba wątków: 79
Dołączył: 09.2004
Andrzej napisał(a):Świat sie bawił , a u nas szaro i smutno...
Andrzeju, prypomnial mi sie taki fajny wiersz...
List znad rzeki Limpopo
Piszę do was ten list znad Limpopo, rzeki,
która płynie przez kraj daleki.
Koło mego namiotu przechodzą stada słoni
i ludzie szmaragdowi i czerwoni.
Ja wiem, że u was teraz naftowa lampa krzywa
wieczorem nad stołem jak senna twarz się kiwa
i wszystkie domu zakątki
zaznuły wielkie pająki.
Próżno czekacie na pocztę.
Tylko radio, dobra skrzynia polerowana,
daje wam czasem koncert na organach
i organowe wojsko z dzidami wychodzi na pokój i drwi,
a wasze stare serca skrzypią ze strachu jak drzwi.
Że będzie deszcz, codziennie m6wi ktoś ze skrzyni,
A u mnie wielkie gwiazdy są i ogromne rubiny,
Murzyniątka rozpinają palankin nad moją osobą
i w durnia gram z samym królem rzeki Limpopo.
A u was nuda i bieda,
myszy, deszcz i Polska.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1934
Liczba postów: 685
Liczba wątków: 55
Dołączył: 07.2005
Liczba postów: 1,632
Liczba wątków: 79
Dołączył: 09.2004
Legendarne Sydney. Moim marzeniem jest dostac ten koncert w wersji zremasterowanej... Ale i tak wiemy ze Knopfler i jego wydawcy nas oleja. Fani U2 to maja dobrze...
Liczba postów: 1,444
Liczba wątków: 20
Dołączył: 07.2004
Wracając do wątku zasadniczego - bardzo mi się swego czasu podobała bluza MK z koncertu Live Aid. Ech, te ubiory z lat 80-tych...
Liczba postów: 786
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2004
olaph72 napisał(a):Na Zbycha nie dam złego słowa powiedzieć. Widziałem jego koncert w 2007 roku - jest świetnym szołmenem!
ja wiem? dwa lata temu u żony siostry na weselu grał Zbycho
Liczba postów: 685
Liczba wątków: 55
Dołączył: 07.2005
Raingod napisał(a):Legendarne Sydney. Moim marzeniem jest dostac ten koncert w wersji zremasterowanej... Ale i tak wiemy ze Knopfler i jego wydawcy nas oleja. Fani U2 to maja dobrze... Zobaczcie jak w pierwszych sekundach "mocnej"części utworu, Chris White robi pajacyka nogami z podekscytowania (4:17)hehe
Pamiętam że ten utwór zobaczyłem (i nagrałem na VHS) pierwszy raz w polskiej telewizji podczas o dziwo programu o satyryku Krzysztofie Piaseckim, który stwierdził że tą muzykę najbardziej lubi...
To było jakieś 15 lat temu....
Pozdro
Liczba postów: 685
Liczba wątków: 55
Dołączył: 07.2005
I może podrzucę Wam moim zdaniem najpiękniej zagraną wersję "Going Home"
Teraz już tak nie gra, niestety...
http://www.youtube.com/watch?v=nS6rizlh710
Cały koncert mam na VHS'ie także Od 4:03 do końca za takie momenty go kocham!!!
Pozdro
Liczba postów: 1,632
Liczba wątków: 79
Dołączył: 09.2004
Az zal tylek sciska, ze juz nigdy nie zobaczymy takiego mega show DS jak lat temu 20 czy 25...
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
olaph72 napisał(a):Wracając do wątku zasadniczego - bardzo mi się swego czasu podobała bluza MK z koncertu Live Aid. Ech, te ubiory z lat 80-tych...
Mnie też Druga wersja też była niezła a można ją zobaczyć o ile dobrze pamiętam w teledysku "The Bug"
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Raingod napisał(a):Az zal tylek sciska, ze juz nigdy nie zobaczymy takiego mega show DS jak lat temu 20 czy 25...
Może kiedyś w końcu to cyfrowo "odczyszczą" To byłaby piękna kropka nad i trasy BIA.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,324
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10.2003
Mark w tej kowbojskiej koszuli (biało-czarna wersja) grał koncerty na trasie OES. Tak się nostalgicznie zrobiło-to fakt, że chyba trzeba się pogodzić, że już nigdy nie zobaczymy takiego wypasu Dire Straits jak 20-25 lat temu, ale Mark dalej koncertuje i z tego trzeba się cieszyć, a moim zdaniem takie kawałki w wersji live jak Spedway To Nazareth czy Hill Farmer's Blues, z powodzeniem mogą być w jednym szeregu z najlepszymi wykonaniami direstraitsowych kawałków na żywo
PS. Takie Sydney'86 w wersji zremasterowanej na dvd byłoby czymś fenomenalnym, sęk w tym, że MK nie jest zupełnie zainteresowany realizacją płyt dvd-ostatnio pisał o tym GF na swoim forum (ludzi go meczą o realizacje dvd), że wszystko zależy od MK, a on woli iść do przodu (akurat tu sie z nim nie zgadzam) niż oglądać się w tył... Szkoda, bo choć uwielbiam jego muzykę nie byłoby MK solo, gdyby nie Dire Straits.
Podejrzewam, że płyta dvd z EH została wydana tylko ze względu na rynek w USA i pozycję EH na scenie muzyki country.
A long time ago came a man on a track...
|