05.07.2010, 20:23
Co Wy ciągle z tym Breslau? Przecież to po prostu niemiecka nazwa - nadal używana.
"Come up and feel the sun
A new morning has begun..."
A new morning has begun..."
Po Koncercie We Wrocławiu - Wrażenia
|
05.07.2010, 20:23
Co Wy ciągle z tym Breslau? Przecież to po prostu niemiecka nazwa - nadal używana.
"Come up and feel the sun
A new morning has begun..."
05.07.2010, 20:43
Numitor
No błagam... Pewnie tak samo jak Danzig? Chyba tylko w niemieckich środkach masowego przekazu, tak samo jak polskie obozy zagłady na zachodzie Europy. Mnie to drażni i tyle. WACEK-po prostu powaliłeś mnie na ziemię tą opowieścią. Zdecydowanie w So Far Away jest "Wroclaw town"-słyszałem z daleka. Imprezka w "Przekręcie" super-Maciek szacun za zorganizowanie tego
A long time ago came a man on a track...
05.07.2010, 20:53
Jak kto woli. Dla mnie może być Wrocław, może być Breslau, ale jak gadam z kimś z Wrocławia, to raczej unikam niemieckiej nazwy. Numitor, u was jak ludzie reagują na Posen?
Wyraźne zdjęcie grupowe z Wrocka mile widziane!!! Bart, wydziel może linki i focie do osobnego wątku
Love, Peace & Dire Straits
05.07.2010, 20:56
Zdecydowanie Wrocław choć W jest troszczke niewyraźne ale dałem pary na głośnikach i nie może być tutaj żadnej watpliwości. A kto powiedział że nasz język jest łatwy
Something's going to happen
To make your whole life better Your whole life better one day
05.07.2010, 21:00
baccarat napisał(a):Szkoda, że nie wziął tej okładki winylu BiA wymachiwanej mu niemal przed Mojej koszulki też nie podpisał, ale było mi trochę chłodniej chociaż
Love, Peace & Dire Straits
05.07.2010, 21:03
Przede wszystkim, jako że to mój pierwszy post na tym forum, chciałbym przywitać wszystkich użytkowników i jednocześnie podziękować czerwonym koszulkom na koncercie za posiadanie linka do tej stronki
Posiadałem miejsce w sektorze A2, w rzędzie 19 i koncert najzwyczajniej wbił mnie w ziemię i pozostawił tylko tyle, co bym mógł wrócić do domu i mniej więcej się ogarnąć. Nie byłem na innych koncertach Marka, samą jego muzyką interesuję się dopiero od roku, ale czekam na informacje odnośnie kolejnego koncertu. Jeżeli dopisze czas, odległość i fundusze to może dam radę. Aha - pod stoiskiem z koszulkami po lewej stronie od wejścia udało mi się przypadkiem usłyszeć, ze możliwe, iż będzie dodruk wyżej już wspomnianych czerwonych koszulek. Jeżeli to prawda, to ja chętnie skorzystam.
05.07.2010, 21:03
No Filip przywaliłeś z tym rozbieraniem się Wyobrażasz sobie gdyby Mark się zdecydował? Wtedy w plebiscycie na najbardziej roznegliżowaną publike zajęlibyśmy 1 miejsce
Something's going to happen
To make your whole life better Your whole life better one day
05.07.2010, 21:06
Jeszcze nigdy wcześniej nie byłam na koncercie Marka. Decyzje o tym, żeby jechać podjęłam na tegorocznym Zlocie w Krakowie.
Bilety były już wyprzedane. Na moje szczęście, były osoby które nie dostały urlopu w pracy i udało mi się kupić bilet. Przesyłka przyszła do mnie do pracy. zaczęłam skakać z radości na widok kuriera (musiało to wyglądać bardzo śmiesznie od strony klientów). Kurier cieszył się, że przesyłka musi być rozpakowana przy nim, bo przynajmniej dowie się z czego ja tak się cieszę. Jak zobaczył bilet, zrozumiał moją reakcję Teraz zostało już tylko oczekiwanie i odliczanie dni do koncertu. Dzień przed koncertem nie mogłam spać, zastanawiałam się jak to będzie. Pociąg 5:35 z Filipem i Wojtkiem. Filip jest straszną gadułą. Udało mi się go uciszyć na moment, jak puściłam mu bajkę (i tu przypomniało mi się stwierdzenie Barta, że jestem zlotową mamą). We Wrocławiu rozstaliśmy się z Filipem i Wojtkiem. Zameldowałam się w hostelu. Zostało jeszcze sporo czasu do koncertu. Wykorzystałam go zwiedzanie i wypoczynek na Odrą pod drzewkiem (coś wspaniałego, nie musiałam nigdzie się spieszyć, niczym martwić, obserwowałam sobie pływające kaczki pełen luz – nie pamiętam już takiej chwili jak tamta). Potem przyjechał Mikołaj, obawiał się, że się gdzieś pogubi w tym wielkim mieście, więc wyszłam po niego na dworzec. Po drodze spotkałam Krzysia z Kasią (umówiliśmy się na spotkanie przed koncertem, jeszcze na rynku). Zaprowadziłam Mikołaja do hostelu. Dał mi wtedy koszulkę, żartując sobie ze mnie, że mogli by mnie nie wpuścić, a jego wszyscy już znają Pozbieraliśmy się i poszliśmy na rynek spróbować nieznanego mi piwa Spiż (co prawda nie chciałam pić przed koncertem, ale ciekawość zwyciężyła – myślałam, że nie będę miała okazji po koncercie na spróbowanie tego trunku). Miło spędzony czas, niestety pojawiło się zmartwienie. Bart ma opóźniony pociąg – czy zdąży dojechać?? z czasem coraz gorzej, z 10 min opóźnienia zrobiło się 100 min. Krzysiowi i Kasi nie udało się zebrać na spotkanie z nami. Więc ruszyliśmy z Mikołajem w kierunku Hali na piechotę z myślą: zobaczymy jak nam będzie się szło – po drodze złapiemy tramwaj. Moje mapki pomocnicze które wydrukowałam w nandu okazały się bardzo pomocne. Co prawda mieliśmy drobne kłopoty, ale wspólnymi siłami daliśmy radę . Po drodze jeszcze lody gruszkowe (takie jakie kupowała nam babcia z dziadkiem, jak byłam jeszcze mała – odnalezione po latach we Wrocławiu ) Mikołaj okazał się być bardzo opiekuńczy, na każdym przejściu dla pieszych pilnował, żebym nie wpadła pod samochód. Czułam się jak małe dziecko. I w tym momencie Mikołaj został Forumowym Dziadkiem (skoro ja jestem mamą :p). Udało nam się dotrzeć przed Halę. Miło było zobaczyć znajome twarze jeszcze przed wejściem. Najpierw: Jambore, Wojtek z Asią, Andrzej, a potem co chwilę ktoś się pojawiał, Potrec, Tatiana, Józek, Wacek... ciężko spamiętać jak dokładnie było. Pogawędki przed wszystkim. I wreszcie wchodzimy. Pierwsze co rzuciło się w oczy to ta „wielka czerwona plama”. Poszliśmy się przywitać. Wiem na pewno, że był tam Bet, Filip z Wojtkiem. Byłam już tak zakręcona, że sama nie wiem kto tam jeszcze był. Wrażenie robił na mnie również widok na sali – wszędzie widniały nasze koszulki. W końcu dotarłam na moje miejsce. Ostatnie chwile przed rozpoczęciem spędziłam z obcymi ludźmi, którzy wypytywali o koszulkę i kim my w ogóle jesteśmy. Podobało im się nasze zorganizowanie i, że jest nas tak dużo. Wreszcie zaczęło się. Pierwszy utwór faktycznie nie najlepiej, bardzo słabo słyszalny wokal. Jednak z każdą chwilą czułam jak powoli gdzieś odpływam. Niesamowite uczucie, którego się nie spodziewałam i z którym nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. W pewnym momencie, znikło wszystko dookoła, zostałam tylko ja i muzyka. To było dziwne, ale fantastyczne Coś. Do tej pory nie potrafię opisać dokładnie tego co tam się ze mną stało. Jakiś inny świat. Romeo i Julia – fantastycznie, nie wiem czemu - łzy w oczach. I w pewnym momencie również nie wiem czemu zaczęłam wyczekiwać Golden Heart. Wiedziałam, że to nie realne, ale do końca koncertu na to czekałam. Może to przez Done With Bonaparte. Były momenty, kiedy ciężko było mi usiedzieć spokojnie, niestety musiałam być grzeczna i ostrożna, gdyż koło mnie siedział pan z chorą nogą. Bałam się, że jak zrobię zbyt gwałtowny ruch to zrobię mu krzywdę. Z tego samego powodu nie ruszyłam pod scenę . Ostatnie kawałki, a w moich myślach: „jeszcze... jeszcze... chcę więcej. Niech to się nie kończy. Jeszcze nie teraz...”. Oczywiście kim była by Szpilka gdyby nie dokuczała . Bezcenna mina Beta, gdy zapytał mnie jak wrażenia po moim pierwszym w życiu koncercie Marka, odpowiedziałam mu: bez rewelacji, zero wrażenia. Prawda jest zupełnie inna. To było największe przeżycie, z jakim kiedykolwiek miałam do czynienia. Mam nadzieję, że nie ostatnie Spotkanie po koncercie „pod szpilą” - wspólne zdjęcie (mam nadzieję, że znajdzie się chociaż jedno zdjęcie na którym będzie lepiej nas wszystkich widać). Rewelacyjna impreza w Przekręcie. Wielkie brawa dla Maćka za organizację. Co prawda na początku bałam się, że będzie to wyglądało tak jak w zeszłym roku na zlocie w Krakowie (Podium). Zaczęły się robić grupki, szkoda było by znów na to narzekać. Ale jakoś wspólnymi siłami udało nam się tego uniknąć . W pewnym sensie jesteśmy rodziną - przynajmniej ja tak Was wszystkich odbieram. Cieszę się ze wspólnego przeżywania tego wielkiego dla mnie wydarzenia, pogawędek, przepychanki z Mirkiem (może, jestem mała i słaba :p), z partyjki w piłkarzyki (tworzymy z Wackiem zgrany zespół, co prawda wypadało by poćwiczyć i nadal utrzymuję, że nie potrafię grać ). I tak pewnie najwięcej tego dnia i wieczoru przeżył Bart. Wiadomość o narodzeniu córeczki - Niny, to radość nie do opisania Bart jeszcze raz gratulacje!!! Następnego dna też było przyjemnie. Co prawda upalnie, ale mieliśmy okazję spróbować innych smaków Spiżu, przy okazji spokojnie jeszcze pogawędzić i pożartować. Żegnaliśmy ubywających forumowiczów. Cieszę się z naszej pierwszej pamiątki http://lh3.ggpht.com/_fIcXXtA6vMA/TDIkkC...198199.jpg i już staram się wykombinować jakiś fajny album, mam nadzieję, że razem stworzymy z tego coś fajnego. Dziękuję Wszystkim, za wspaniale spędzone chwile – oby było ich jak najwięcej przepraszam za rozmiar postu i jego formę ;p
05.07.2010, 21:09
i mam nadzieję, że nic tam nie namieszałam, znając mnie mogłam to zrobić :p
05.07.2010, 21:15
A właśnie miałem zapytać o tę kartkę z podpisami no i proszę Naprawdę tylu nas tam było? Niezwykłe> Szpilka bardzo ciepła i fantastyczna relacja.
Something's going to happen
To make your whole life better Your whole life better one day
05.07.2010, 21:21
to prawda sama pilnowałam, żeby pojawili się tam wszyscy. Nie było litości ("jak się nie podpiszesz to z tąd nie wyjdziesz")
a co do relacji, to tyle mi przyszło w tej chwili do głowy, a myśli przewijają się cały czas. wspomnień jest zbyt wiele, żeby to ogarnąć w jedną całość
05.07.2010, 21:27
filipk91 napisał(a):Ja ci dam bajkęno a powiedz, że nie :p
W koncu sie przespalem Dziekuje za fajna imprezke a z koncertem jak to u mnie bywa czasem - szczescie dopisalo
Jak wiecie nie wybieralismy sie na koncert z dwoch powodow -finansowy ( chcialem zeby znajomi, z ktorymi sie wybieralem tez poszli - glupio mi bylo samemu wiec zrezygnowalem ) - czasowy ( musielismy wyjechac mocno po 17 wiec sadzilismy ze nie da rady ) Do Wroclawia dojechalismy ok 20.15 i szukalismy drogi ( google maps z komorki ) oraz miejsca do parkowania Kontakt telefoniczny z Jamboree > "podejdz do ochrony jak dojedziecie - rozmawialem - mozecie sie dogadac " Podeszlismy pod hale - ktos zaoferowal nam bilety za 50 zl ... sprawdzilismy - dobre ! Kupilem dla calej paczki : ) Trafilem do A3 bodajze.... mniej wiecej pod koniec Hill Farmer ... szukajac miejsca i przechodzac do Marka powiedzialem : Hi Mark ! ale chyba zbyt cicho : ) zaraz sprawdze na nagraniu... Fatalne naglosnienie - odbicia z tylu... czasem Marka sciszano na wokalu Kamera - Ekran... chyba cos nie dzialalo jak powinno... Piper na koncu piekny ! Po koncercie spotkanie pod iglica - potem do miejsca noclegowego - szybkie odswiezenie i na impreze .... ! Super bylo chlopaki ! i dziewczyny ! Powrot do rynku w towarzystwie Mirka , ponowne, przypadkowe spotkanie z Raingodem i wybranka jego serca Oj dzialo sie Podziekowania dla Ani, Marzeny i Darka za podroz i przygody
I've got a right to go to work but there's no work here to be found
------------------------ szefu
05.07.2010, 21:45
Czy ktoś się orientuje któż taki umilał czas w ramach supportu? Pytam oczywiście o przedkoncertowego wykonawcę kawałków puszczonych pewnie z mp3
05.07.2010, 22:12
filipk91 napisał(a):Jak kto woli. Dla mnie może być Wrocław, może być Breslau, ale jak gadam z kimś z Wrocławia, to raczej unikam niemieckiej nazwy. Numitor, u was jak ludzie reagują na Posen? Normalnie reagują! Przecież to są po prostu niemieckie nazwy. Używają ich zwykli mieszkańcy, nie tylko byli (obecni?) hitlerowcy. We Wrocławiu można dostać plan miasta po niemiecku właśnie z nazwą, tak samo w Poznaniu. Ja w ogóle nie rozumiem tego problemu. Przecież my też używamy polskich nazw mówiąc o niemieckich miastach. Oczywiście - zaraz usłyszę, że my ich nie zaatakowaliśmy, ale to nie jest ŻADEN argument. Dla mnie jest naturalne, że jak rozmawiam z Niemcem to używam nazwy Posen.
"Come up and feel the sun
A new morning has begun..."
05.07.2010, 22:13
wAcEk napisał(a):Ciesze sie aaadam ze tez uslyszales to samo co ja. Przez moment zaczalem sie zastanawiac czy faktycznie tak zaspiewal czy po prostu tylko ja bardzo chcialem to uslyszec. Na moment o którym rozmawiamy zwróciłem szczególną uwagę, bo byłem ciekaw czy będzie Wrocław czy Breslau - stąd i tak wnikliwa obserwacja. Chociaż jak Mark to zaśpiewał, to w moich uszach brzmiało jak: "bełełeaw"
05.07.2010, 22:16
filipk91 napisał(a):Mojej koszulki też nie podpisał, ale było mi trochę chłodniej chociaż Nie podpisał, bo pewnie widział, że za Tobą już ze 30 osób ściąga koszulki dla autografu.
05.07.2010, 22:26
Niezłe opowieści,praktycznie cały dzień nie odrywam się od kompa,albo sobotnie MF, albo koncert dzięki kubie 1313,albo forum.
Wacek to określił,że jeszcze śni- ja chyba również, choc przez sen nie zrobiłem 600km(skusiłem się jeszcze na wycieczkę do Polanicy). Co do koncertu to podzielam opinie o nie najlepszej jakości dźwięku w pierwszej części, siedziałem w B2 z boku niemalże w linii pierwszych rzędów w A1.W trakcie Prairie Wedding wyszedłem z siedzonka i stanąłem z boku poniżej krzesełek i muszę przyznac,że w tym miejscu dźwięk był prawie idealny i wtedy pojawiły się tradycyjne ciary.I tak było do końca.Wszyscy wiemy,że za szybko te 2 godziny minęły. A po koncercie no cóż "NUDA".Jakieś wspólne fotki pod igłą(szpilką),potem ceremonialny przemarsz do Przekrętu, i - piwo piją, fajki palą,tańce hulanki swawole, ledwo knajpy nie rozwalą i tak do 5 rano. Wszystkim wielkie dzięki za kolejne wspaniałe chwile w życiorysie, cieszę się ,że należę do familijnej grupy knopfler.pl, i przepraszam tych , których imiona lub nicki pomyliłem.Musimy więcej spotkań organizowac bo pan MK poprzez muzykę łączy a nie dzieli. Pozdrawiam
05.07.2010, 22:29
ale w sumie musze Wam przyznać, że ciekawym przeżyciem było, zobaczyć Was na żywo
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Podobne wątki | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
Po Koncercie We Wrocławiu - Zdjęcia, Filmy Itp. | kuba1313 | 115 | 123,499 |
25.06.2011, 21:01 Ostatni post: Ania_M |
|
Mark Knopfler we Wrocławiu!!! | Robson | 278 | 241,686 |
02.07.2010, 16:32 Ostatni post: communique |
|
Lista obecności Wrocław -Zlot po koncercie! | HOWARD | 57 | 66,536 |
01.07.2010, 18:54 Ostatni post: Ania_M |
|
Zdjęcia na koncercie | Suchar | 1 | 9,985 |
01.07.2010, 10:58 Ostatni post: planar |