Liczba postów: 186
Liczba wątków: 21
Dołączył: 10.2003
Roger Waters z okazji 30. rocznicy wydania albumu "The Wall" rusza w 2011 roku w historyczną trasę koncertową obejmującą 30 europejskich miast. 18 kwietnia wystąpi w Atlas Arenie w Łodzi.
info http://muzyka.wp.pl/
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Nikodem ubiegłeś mnie z tą wiadomością. Wiadomością dnia!
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,632
Liczba wątków: 79
Dołączył: 09.2004
W moim przypadku nie wiem czy sie na Prage nie zdecyduje - 15 kwietnia, piatek Szczegolnie przez uklad sali koncertowej
Liczba postów: 1,389
Liczba wątków: 26
Dołączył: 05.2008
o - ja - piernicze.. Szukam ofert pracy od zaraz
Love, Peace & Dire Straits
Liczba postów: 1,444
Liczba wątków: 20
Dołączył: 07.2004
Oby nie śpiewał. Już parę lat temu w Hyde Parku ledwo zipał...
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
???
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 294
Liczba wątków: 21
Dołączył: 08.2005
Osobiście piszę się na Dublin!!!
Liczba postów: 1,444
Liczba wątków: 20
Dołączył: 07.2004
Robson, nie pamiętasz występu Pink Floyd w ramach Live 8 w 2006 roku? Pan Roger nie powinien już udzielać się wokalnie. Niech zabierze ze sobą Gilmoura.
http://vodpod.com/watch/3630598-pink-flo...ere-live-8
Liczba postów: 1,632
Liczba wątków: 79
Dołączył: 09.2004
Ja bym nie oceniał wokalu Watersa z perspektywy Live 8. A swoja droga, to dosc sprytne, aby 30 lat odcinac kupony od the Wall i od 8 lat nie wydawac premierowej plyty Jak kasa sie konczy, zawsze warto siegnac po klasyka i jechac w trase. Chetnie pojde na koncert, bo jestem fanem, mam tylko nadzieje ze nie bedzie to zombie w styly the Police ))
Liczba postów: 1,389
Liczba wątków: 26
Dołączył: 05.2008
Ja wole iść na The Wall, niż na zwykły solowy koncert Watersa Choć będzie brakować Dark Side np
Love, Peace & Dire Straits
Liczba postów: 1,453
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.2005
Waters to moj nr 1 po Marku, a jako geniusz kompozycji moze i na rowni. Czekalem na to wydarzenie polowe swojego zycia. Cudownie.
You do what you want to
You go your own sweet way...
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Ale z Was malkontenci. Rogerowi David Gilmour do szczęścia nie jest potrzebny. Kasa też nie. Tak jak wspomnial w tym komunikacie ma jeszcze sporo pomysłow i nie powiedział ostatniego słowa i ja w to głęboko wierzę. Tak być może zakończy sie jego działalność koncertowa. Kurde uszanujmy to jeśli w ogole Was to nie cieszy. Olaf mam nadzieję że podobnych opinii nie wygłaszasz na antenie?
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,632
Liczba wątków: 79
Dołączył: 09.2004
Robson, to nie malkontenctwo - przynajmniej z mojej strony - tylko obawa, aby nie bylo to przedstawienie "tylko dla kasy". Jak przypomne sobie wlasnie wspomniany koncert the Police to mnie szlag trafia, takie odwalenie panszczyzny! Natomiast z Watersa w Polsce sie ciesze niezmiernie i zyje nadzieja ze to bedzie super koncert
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Rozumiem. Nie wiem jakie przesłanki towarzyszyly Policjantom aby ruszyć w trasę bez nowej płyty ja też byłem na tym koncercie i oceniam go chyba trochę z lepszym wynikiem Natomiast co do Rogera Watersa to uważam go za perfekcjonistę i wciąż mam w pamięci jego występ na Warszawskiej Gwardii 8 lat temu. To był paskudny, chłodny i deszczowy dzień ale chyba nikt nie narzekał na pgodę bo RW pokazał prawdziwą klasę.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 294
Liczba wątków: 21
Dołączył: 08.2005
Robson napisał(a):Rozumiem. Nie wiem jakie przesłanki towarzyszyly Policjantom aby ruszyć w trasę bez nowej płyty ja też byłem na tym koncercie i oceniam go chyba trochę z lepszym wynikiem Natomiast co do Rogera Watersa to uważam go za perfekcjonistę i wciąż mam w pamięci jego występ na Warszawskiej Gwardii 8 lat temu. To był paskudny, chłodny i deszczowy dzień ale chyba nikt nie narzekał na pgodę bo RW pokazał prawdziwą klasę.
Zgadza się koncert był świetny. Z miła chęcią wybiorę się żeby go zobaczyć nawet pomimo faktu, że uważam "The Wall" za płytę przecienianą (spod pióra Watersa wychodziły lepsze rzeczy)
Liczba postów: 1,444
Liczba wątków: 20
Dołączył: 07.2004
Raingod napisał(a):Ja bym nie oceniał wokalu Watersa z perspektywy Live 8.
Dlaczego? Koncert to koncert; okazja, czy miejsce występu nie mają znaczenia. Pisałem o predyspozycjach wokalnych. Moim zdaniem u RW są wyczerpane.
Robson napisał(a):wciąż mam w pamięci jego występ na Warszawskiej Gwardii 8 lat temu. To był paskudny, chłodny i deszczowy dzień ale chyba nikt nie narzekał na pgodę bo RW pokazał prawdziwą klasę.
Ja również byłem na tym koncercie, i choć ogólnie wyniosłem z niego miłe wrażenia (pomijając fakt, że stałem przez bite trzy godziny), to nie dało się i wtedy nie zauważyć, że RW jako wokalista już się skończył.
Liczba postów: 1,444
Liczba wątków: 20
Dołączył: 07.2004
Robson napisał(a):Olaf mam nadzieję że podobnych opinii nie wygłaszasz na antenie?
Ja w ogóle nie lubię mówić o muzyce i muzykach. A szczególnie nie mówię o brytyjskich. Nudzi mnie to po prostu.
Liczba postów: 294
Liczba wątków: 21
Dołączył: 08.2005
Swego czasu Ron Geesin (współautor "Atom Heart Mother") powiedział o Watersie: "możesz nie być wybitnym instrumentalistą, ale musisz mieć TO COŚ". Całkowicie się z nim zgadzam i pomimo "wyeksploatowania wokalnego" Waters wciąż jest POSTACIĄ I LEGENDĄ na którą zawsze warto pójść.
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Dokładnie. A poza tym to Roger Waters nigdy nie był wybitnym wokalistą ale właśnie te jego emocjonalne melodeklamacje zachwycaly mnie na płytach najbardziej. To coś w barwie jego głosu nie pozwalało przejść obojętnie. Nawet jeśli przyjmiemy nie do końca trafne stwierdzenie "wyeksploatowanie" to bardziej bym je widział pod kątem doświadczenia które słychać w jego głosie. Albo jak mówi moja radiowa koleżanka to jeden z takich scharatanych głosów. I to jest siłą m.in. jego przekazu
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 1,324
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10.2003
filipk91 napisał(a):Ja wole iść na The Wall, niż na zwykły solowy koncert Watersa Choć będzie brakować Dark Side np
Oj Filipk, Filipk... Miałem to szczeście, że w roku 2002 byłem na koncercie Rogera Watersa w Polsce na stadionie Gwardii (zresztą wespół z Patykiem). Koncert znakomity, a jesli nie widziałeś to polecam dvd "In The Flesh" z tej trasy-chyba ze widziałeś? Ja tam na 99% idę na koncert RW, chociaz wolałbym koncert solo, a nie odtworzenie The Wall, gdyż ta płyta (zgoda z Patykiem, że przeceniona), nawet do pięt nie dorasta "Amused To Death" (moje subiektywne zdanie). Amused To Death jest dla mnie w piątce płyt wszechczasów (bynajmniej tych które słyszałem). Dzieło kompletne-dzieło genialne
A long time ago came a man on a track...
|