"Wspomnień czar" - jak to miło poczytać takie posty!
Pierwsze wspomnienia związane z Dire Straits przywołuje mi na myśl kaseta: "Sultans of Swing: The Very Best of Dire Straits", która niestety została nam skradziona. Ale nim to się stało, bardzo często jeździłam z moim tatkiem "w teren", a ów mój tatko żadnej innej kasety słuchać nie potrafił
Po jakimś czasie (a miałam 5-6 lat) przejadła mi się (a może raczej przesłuchała ta muzyka). Około 8 lat później - kończyłam pierwszą klasę gimnazjum - siedząc sama w domu, odpłynęłam przy dźwiękach: "Private Investigations" - i jakieś 2 miesiące później dzięki pomocy Martiego zarejestrowałam się na Forum, aczkolwiek lubić tę muzykę zaczęłam już rok wcześniej. Potrzebowałam kilku dobrych lat, żeby przypomnieć sobie, że oprócz Knopflera są na świecie i inni muzycy.
Dodam jeszcze, że w ciągu tych kilku lat udało mi się zarazić sympatią do muzyki Marka całkiem sporą grupkę ludzi. Najmilej zaskoczona byłam 3 lata temu, kiedy miałam wydłużaną nogę, w związku z czym często i na długo musiałam jeździć do szpitala, a lekarze, pielęgniarki i panie sprzątaczki oddziału, który na pewien czas stał się moim drugim domem, w chwilach wolniejszych przychodzili do mnie na sale posłuchać Dire Straits i Marka Knopflera, albo po prostu pożyczali płyty do domu. I między innymi dzięki temu te, nierzadko bolesne pobyty w szpitalu, mijały spokojnie i dość przyjemnie
Tak sobie żyję z Markową muzyką już 5 rok i myślę sobie, że byłoby mi bez niej smutno