20.11.2009, 00:02
jicek6 -> Po pierwsze - nie wiem dlaczego tak często używasz argumentu wieku, w dodatku w kilku różnych kontekstach. To nie ma absolutnie nic do rzeczy, tak naprawdę przez używanie takich argumentów jakakolwiek dyskusja z Tobą traci sens - no, ale dobrze, chciałem podyskutować merytorycznie, to podyskutujmy.
Po drugie - wyrażałem swoją opinię. W związku z tym, przyznaję, słowo "apeluję" było nie na miejscu.
Po trzecie - rzadko wypowiadam się o tłumaczeniach (chyba nigdy w ogóle nie wypowiadałem się na temat Twojego tłumaczenia) - nie wiem skąd wniosek, że zawsze będę Ciebie krytykował.
Po czwarte - krytykowałem pewien sposób tłumaczenia. Po prostu nie lubię rymów w tłumaczeniach, nie oznacza to jednak, że Twoje tłumaczenie mi się nie podobało, wręcz przeciwnie - uważam, że jest dobre.
Po piąte - poetą jest Miłosz, Szymborska, Tuwim, Białoszewski, Sommer, Rymkiewicz (oraz wielu, wielu, wielu innych) - jednak poetą nie jesteś Ty, nie jestem ja i nie jest - tak przynajmniej mi się wydaje - nikt na tym forum. Dlatego, jeśli Rymkiewicz zapragnie tłumaczyć Knopflera - mu zostawmy, jak to nazywasz, szkołę tłumaczenia "poezji przez poezję", a sami zadowolmy się drugą alternatywą. Jedyne "rymowane" tłumaczenia, które mnie nie raziły (nie jest to równoznaczne z "nie podobały się", np. Twoje tłumaczenie mi się podoba, ale jednocześnie razi), to były tłumaczenia Marcina Kwieka. Dla mnie to analogiczna sytuacja do, powiedzmy, tego, że ktoś chce opowiedziec o koncercie, na którym był. Nie umie grać na gitarze, a mimo to chwyta ją i próbuje odwzorować to, co usłyszał. Nie jest gitarzysta, więc, mimo chęci, nie wychodzi mu to dobrze. A lepiej było o prostu opowiedzieć . Wiem, że troche kulawe porównanie, ale chciałbym jakoś spróbować opisać, co mam na myśli. Podkreślam - wyrażam tylko własne zdanie.
Po drugie - wyrażałem swoją opinię. W związku z tym, przyznaję, słowo "apeluję" było nie na miejscu.
Po trzecie - rzadko wypowiadam się o tłumaczeniach (chyba nigdy w ogóle nie wypowiadałem się na temat Twojego tłumaczenia) - nie wiem skąd wniosek, że zawsze będę Ciebie krytykował.
Po czwarte - krytykowałem pewien sposób tłumaczenia. Po prostu nie lubię rymów w tłumaczeniach, nie oznacza to jednak, że Twoje tłumaczenie mi się nie podobało, wręcz przeciwnie - uważam, że jest dobre.
Po piąte - poetą jest Miłosz, Szymborska, Tuwim, Białoszewski, Sommer, Rymkiewicz (oraz wielu, wielu, wielu innych) - jednak poetą nie jesteś Ty, nie jestem ja i nie jest - tak przynajmniej mi się wydaje - nikt na tym forum. Dlatego, jeśli Rymkiewicz zapragnie tłumaczyć Knopflera - mu zostawmy, jak to nazywasz, szkołę tłumaczenia "poezji przez poezję", a sami zadowolmy się drugą alternatywą. Jedyne "rymowane" tłumaczenia, które mnie nie raziły (nie jest to równoznaczne z "nie podobały się", np. Twoje tłumaczenie mi się podoba, ale jednocześnie razi), to były tłumaczenia Marcina Kwieka. Dla mnie to analogiczna sytuacja do, powiedzmy, tego, że ktoś chce opowiedziec o koncercie, na którym był. Nie umie grać na gitarze, a mimo to chwyta ją i próbuje odwzorować to, co usłyszał. Nie jest gitarzysta, więc, mimo chęci, nie wychodzi mu to dobrze. A lepiej było o prostu opowiedzieć . Wiem, że troche kulawe porównanie, ale chciałbym jakoś spróbować opisać, co mam na myśli. Podkreślam - wyrażam tylko własne zdanie.
"Come up and feel the sun
A new morning has begun..."
A new morning has begun..."