31.10.2009, 21:39
Autor: Adam Dąbrowski
Lions
Czerwone słońce zachodzi ponad brudnym miastem
W dzikich stadach szpaki przelatują nad miastem
A dziewczę na wysokich obcasach przemierza plac
Wiatr tańczy w jej włosach i wprawia w ruch flagi na masztach
Wtopiona w tłum czekający na zielone światło
Szuka twarzy, którą mogłaby polubić
Dzwon kościelny próbuje zwołać ludzi na nabożeństwo
Nikt nie jest posłuszny melodii
Wszyscy stoją na stacji, modląc się o pociągi
Msza odłożona na później
Wokół robi się ciemniej i ciemniej
Jakiś pijany żołnierz przeraża ją na chwilę
To szalony lew ryczący przed walką
Zwisający uchwyt, odgłos strzałów
Drzwi zamykają się w kolejce naziemnej
Szpaki są silne, ale lwy są zrobione z kamienia
Wieczorna gazeta emanuje strachem
Ale dla Koziorożców jest jeszcze nadzieja
Jej szczęśliwe gwiazdy pomagają jej chociaż powrócić do domu
A czytając o kolejnej roszadzie
Myśli o nieznajomym pośród nocy
Myślę o lwach tej nocy
Co stało się z lwami?
Lions
Czerwone słońce zachodzi ponad brudnym miastem
W dzikich stadach szpaki przelatują nad miastem
A dziewczę na wysokich obcasach przemierza plac
Wiatr tańczy w jej włosach i wprawia w ruch flagi na masztach
Wtopiona w tłum czekający na zielone światło
Szuka twarzy, którą mogłaby polubić
Dzwon kościelny próbuje zwołać ludzi na nabożeństwo
Nikt nie jest posłuszny melodii
Wszyscy stoją na stacji, modląc się o pociągi
Msza odłożona na później
Wokół robi się ciemniej i ciemniej
Jakiś pijany żołnierz przeraża ją na chwilę
To szalony lew ryczący przed walką
Zwisający uchwyt, odgłos strzałów
Drzwi zamykają się w kolejce naziemnej
Szpaki są silne, ale lwy są zrobione z kamienia
Wieczorna gazeta emanuje strachem
Ale dla Koziorożców jest jeszcze nadzieja
Jej szczęśliwe gwiazdy pomagają jej chociaż powrócić do domu
A czytając o kolejnej roszadzie
Myśli o nieznajomym pośród nocy
Myślę o lwach tej nocy
Co stało się z lwami?