14.10.2009, 22:54
Autir: Adam Dąbrowski
Down To The Waterline
Cudowna bezwolność na nabrzeżu
Pamiętasz, byliśmy tu tak wiele razy
W cieniu skrzynek zdobywam twój kwiat
I bezgłośnie liczymy pod pokładem statku
Centymetr od ognia na krętych schodach
Francuskie pocałunki w ciemnych zakątkach
Sygnał portowy przebija się przez mgłę
Policjant świeci mi latarką po oczach
Nadpływa straż przybrzeżna, cicho pośród ciemności
Jedyne co widzisz nad moim ramieniem, to światła pilota
W kieszeniach brak pieniędzy, nasze dżinsy rozerwane
Ręce masz zimne, ale twoje usta są ciepłe
Ona widzi go na molo, gdzie zwykli się spotykać
Wciąż czuje go w tych miejscach, gdzie przesiadują marynarze
Kiedy mija rzekę i tory kolejowe wciąż słyszy jego szept
Teraz chodźmy pod pokład statku
Down To The Waterline
Cudowna bezwolność na nabrzeżu
Pamiętasz, byliśmy tu tak wiele razy
W cieniu skrzynek zdobywam twój kwiat
I bezgłośnie liczymy pod pokładem statku
Centymetr od ognia na krętych schodach
Francuskie pocałunki w ciemnych zakątkach
Sygnał portowy przebija się przez mgłę
Policjant świeci mi latarką po oczach
Nadpływa straż przybrzeżna, cicho pośród ciemności
Jedyne co widzisz nad moim ramieniem, to światła pilota
W kieszeniach brak pieniędzy, nasze dżinsy rozerwane
Ręce masz zimne, ale twoje usta są ciepłe
Ona widzi go na molo, gdzie zwykli się spotykać
Wciąż czuje go w tych miejscach, gdzie przesiadują marynarze
Kiedy mija rzekę i tory kolejowe wciąż słyszy jego szept
Teraz chodźmy pod pokład statku