14.10.2009, 22:46
Byłem doboszem wiele lat
Na wojnach zwykłem grać
Zawsze dawałem znak
Gdy przyszła pora tortur
Dziś mówią mi, że jestem drań
A ja odpływam w dal
Ojcze wysłuchaj mego głosu
Rozbój nazwałem prawem i
Kazałem wierzyć w to
Ukradłem całą forsę
Ukryłem się jak łotr
Zmyślałem sam historii dni
Stworzyłem nowy ład
Paliłem książki by
Nie mógł nikt odkryć prawd
I wciąż słyszę jego słowa
Że zbyt wielki człowiek jest
Słyszę ten głos
Słyszę ten śmiech
Starałem się łagodnym być
Próbowałem tłumić złość
Lecz dąsałem się jak dziecko
Miałem wszystkiego dość
Zamknąłem się w tych murach lecz
Samotność dały mi
Spokojnych chwil
Nie zaznałem ani krzty
I wciąż słyszę jego słowa
Że zbyt wielki człowiek jest
Słyszę ten głos
Słyszę ten śmiech
Słońce wzeszło nad dziedzińcem gdy
Usłyszeli jego głos
Zawsze byłeś Judaszem
Lecz dziś w ręku mam twój los
Być może masz swe srebro
Lecz przysięgam na swój grób
Diamenty od twej siostry
Kładłem żonie twej do stóp
I wciąż słyszę jego słowa
Że zbyt wielki człowiek jest
O Panie mój
Wybacz ten grzech
Na wojnach zwykłem grać
Zawsze dawałem znak
Gdy przyszła pora tortur
Dziś mówią mi, że jestem drań
A ja odpływam w dal
Ojcze wysłuchaj mego głosu
Rozbój nazwałem prawem i
Kazałem wierzyć w to
Ukradłem całą forsę
Ukryłem się jak łotr
Zmyślałem sam historii dni
Stworzyłem nowy ład
Paliłem książki by
Nie mógł nikt odkryć prawd
I wciąż słyszę jego słowa
Że zbyt wielki człowiek jest
Słyszę ten głos
Słyszę ten śmiech
Starałem się łagodnym być
Próbowałem tłumić złość
Lecz dąsałem się jak dziecko
Miałem wszystkiego dość
Zamknąłem się w tych murach lecz
Samotność dały mi
Spokojnych chwil
Nie zaznałem ani krzty
I wciąż słyszę jego słowa
Że zbyt wielki człowiek jest
Słyszę ten głos
Słyszę ten śmiech
Słońce wzeszło nad dziedzińcem gdy
Usłyszeli jego głos
Zawsze byłeś Judaszem
Lecz dziś w ręku mam twój los
Być może masz swe srebro
Lecz przysięgam na swój grób
Diamenty od twej siostry
Kładłem żonie twej do stóp
I wciąż słyszę jego słowa
Że zbyt wielki człowiek jest
O Panie mój
Wybacz ten grzech