21.07.2009, 20:42
Autor: marcin kwiek
Twój ostatni trik (wolne tłumaczenie)
Biznesnoc zamyka kram
Podejrzane interesy kończy świt
Wielkie gady ruszają w tan
Pożerając tony śmieci jak czas dni
Zgiełk i szum dopada świat
Miasto odsłoniło swą jaśniejszą twarz
Większość dziwek już poszła spać
Taksówkarze wożą znów tylko za szmal
To stało się tak szybko
Jak mgnienie oka, wiatru łyk
I jedyne co
By nie spaść na dno
Twój ostatni trik
Moje drzwi, otwarte drzwi
Bezpieczeństwo odsunięte gdzieś na bok
Serce w pół złamałaś mi
Wlałaś we mnie klucz jak roztopiony wosk
Kradłaś najwspanialsze z lat
Gdy w alei zakochanych grałem blues
Jednak nie wiedziałaś jak
Zerwać z mojej szyi ten właściwy klucz
To stało się tak szybko
Jak mgnienie oka, wiatru łyk
I jedyne co
By nie spaść na dno
Twój ostatni trik
To już mój ostatni drink
I jazzmani grają swój ostatni takt
Przeszłość jak rzednący dym
Który znika w tempie mijających lat
A my wciąż samotni tak
Porzuceni na rozdrożu złudnych snów
Jak ten pijak co właśnie wpadł
Że butelka w drżącej dłoni pusta już
To stało się tak szybko
Jak mgnienie oka, wiatru łyk
I jedyne co
By nie spaść na dno
Twój ostatni trik
Twój ostatni trik (wolne tłumaczenie)
Biznesnoc zamyka kram
Podejrzane interesy kończy świt
Wielkie gady ruszają w tan
Pożerając tony śmieci jak czas dni
Zgiełk i szum dopada świat
Miasto odsłoniło swą jaśniejszą twarz
Większość dziwek już poszła spać
Taksówkarze wożą znów tylko za szmal
To stało się tak szybko
Jak mgnienie oka, wiatru łyk
I jedyne co
By nie spaść na dno
Twój ostatni trik
Moje drzwi, otwarte drzwi
Bezpieczeństwo odsunięte gdzieś na bok
Serce w pół złamałaś mi
Wlałaś we mnie klucz jak roztopiony wosk
Kradłaś najwspanialsze z lat
Gdy w alei zakochanych grałem blues
Jednak nie wiedziałaś jak
Zerwać z mojej szyi ten właściwy klucz
To stało się tak szybko
Jak mgnienie oka, wiatru łyk
I jedyne co
By nie spaść na dno
Twój ostatni trik
To już mój ostatni drink
I jazzmani grają swój ostatni takt
Przeszłość jak rzednący dym
Który znika w tempie mijających lat
A my wciąż samotni tak
Porzuceni na rozdrożu złudnych snów
Jak ten pijak co właśnie wpadł
Że butelka w drżącej dłoni pusta już
To stało się tak szybko
Jak mgnienie oka, wiatru łyk
I jedyne co
By nie spaść na dno
Twój ostatni trik