16.06.2020, 19:42
(16.06.2020, 13:02)StonyRoadRider napisał(a): Wklejam mój felietonik z facebooka, napisany w ramach wyzwania "płyty, które najbardziej wpłynęły na mój gust muzyczny"
Właściwy numer 1, muzyczne złoto. Mój tata kupił ten album na kasecie. O ile pamiętam, na Nowym Świecie w Warszawie w dniu otwarcia tej ulicy po generalnym remoncie. Z ciekawości sprawdziłem datę i wprawiła mnie ona w pewną konsternację: 15 czerwca 1996. A już dałbym sobie jakąś cześć ciała uciąć, że to było wcześniej. Wszystko jedno; ważne, że był to mój pierwszy kontakt z twórczością Knopflera. Wprawdzie nie polubiłem tej muzyki przy pierwszym przesłuchaniu, ale wychodzi na to, że dość szybko, bo w lipcu cieszyłem się, gdy tata włączał ją w samochodzie, a w sierpniu byłem w muzyce z serduszkiem już szczerze zakochany. Odtwarzałem kasetę na okrągło w walkmanie, mimo słabej znajomości angielskiego studiowałem teksty i uczyłem się ich na pamięć. Do dzisiaj mam tę kasetę i o dziwo rozkładana broszura z tekstami przetrwała w jednym kawałku (co widać na załączonym zdjęciu). GH to moja ulubiona płyta i jednocześnie ta, która najbardziej ukształtowała mój gust. Dzięki niej niedługo później polubiłem country i muzykę irlandzką, a ileś lat później southern rocka. W lecie 1996 miałem niecałe 13 lat i chłonąłem muzykę jak gąbka. Soczyste solówki z "Darling Pretty" czy "Are We In Trouble Now" sprawiły, że Knopfler kojarzy mi się bardziej z Les Paulem, niż Stratocasterem. Ulubionych utworów nawet nie ma co wymieniać, już pisałem, że jest ich więcej niż 14. Do dziś się zastanawiam, jak to możliwe, że na płycie nie zmieściły się "Gravy Train" z rewelacyjną partią slide Sonny'ego Landretha oraz piękna ballada "My Claim To Fame". Szkoda, że trasa koncertowa nie objęła Polski i nie miałem okazji usłyszeć na żywo kilku piosenek, których później Mark już nie grał. Nie mniej jednak, od tego wiele się zaczęło. Moja gra na gitarze, płyty Dire Straits, koncerty MK, forum knopfler.pl... i mnóstwo wydarzeń z życia, które muzykę miały za tło.
Pięknie Stony. To prawda. Besides Canniballs też były świetne...Koncertowe Water Of Love nie przeżałuję
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
To make your whole life better
Your whole life better one day