23.08.2006, 16:57
Oprócz płyty Shangri-La utwór rozpoczynajšcy album zawsze był singlem (to chyba klucz) dlatego prędzej czy póniej Beachcombing musialo się pojawić. Pamiętam kiedy po raz pierwszy usłyszałem tego 'openera' pomylałem: wietny byłby singiel. Miałem nosa.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
To make your whole life better
Your whole life better one day