31.12.2009, 16:32
1978 rok. Styczeń Pierwsza trasa
DS jako grupa towarzysząca Talking Heads. Tę trasę bardzo dobrze wspomina Mark wraz ze swoimi kolegami z zespołu.
Mimo naturalnej konkurencji Talkieng Heads pozwalają mniej znanym kolegom korzystać ze swojego, ważącego parę ton sprzętu, ich obsługa pomaga obu zespołom.
W tym czasie angielski rynek wydaje się być w ogóle nie zainteresowany tym co robi Dire Straits, mało tego, wszystko wskazuje na totalną porażkę.
Odwrotnie w Holandii – tu piosenki DS osiągają najwyższe pozycje w notowaniach prawie wszystkich rozgłośni.
Druga trasa
Tym razem u boku amerykańskiego Styx- u. Całkowity kontrast do poprzednich występów.
Brytyjczycy zostają totalnie zlekceważeni, wprawdzie mogą korzystać z nagłośnienia „gwiazd”, ale tylko by „nie narobić obciachu” Przed jednym z pierwszych koncerów w Rotterdamie, John Ilsley korzysta z przyzwolenia do skorzystania z ich aparatury nagłaśniającej, a że jest to działka, na której zna się nie mniej niż na grze na basie, muzycy Styx-u przeżywają duże zdziwienie osiągniętym efektem . Publiczność zaś otrzymuje
wysokiej klasy i czysto brzmiące dzwięki. kiedy DS wychodzą na scenę, gasną wszystkie światła, tak że grający zostają niewidzialni dla widzów. Powitanie Marka. Pierwsze pociągnięcie strun , koncert. Nie dość, że rozgrzewający zespół dostaje niemilknące bisy (których zgodnie z umową nie może wykonać), to w czasie występu Styksu publika zaczyna opuszczać koncert. O bisach już nie wspominając....
W czasie następnych dwu koncertów w Holandii ten obraz nie ulega zmianie.
Kolejny występ ma miejsce w Niemczech.
Styx wie, że tego koncertu odwołać nie może. Ich zasadą staje się jednak: jeżeli my nie możemy odnieść sukcesu, inni go też nie posmakują.
W Hamburgu wygląda to następująco: kiedy zespół Marka pojawia się na scenie, światło nie gaśnie, a muzycy pozostają w snopie oświetlenia reflektorów, barwiący ich twarze nienaturalne, zimno, niesympatycznie. Pierwsze dźwięki i – kolejna klapa. Wszystkie instrumenty totalnie przestrojone, Sratokaster Knopflera zamiast czystego brzmienia wydaje same zachrypiałe, głuche tony. Chłopcy z DS po pierwszych taktach wiedzą, co jest grane- akustyk na polecenie ludzi ze „Styx-u” celowo zarżnął ich występ. Mimo to, profesjonalnie doprowadzają swój program do końca.
Występ w Niemczech, przed liczącymi się dziennikarzami, publicznością po której wiele się spodziewano – okazał się totalną porażką. W pokojowych hotelach po koncercie wybuch złości graniczy z powstrzymaniem płaczu. Niemcy
1 sierpień –ukazuje się pierwszy LP DS w Niemczech: w ciągu pierwszych dwu dni zostaje sprzedanych 60 000 egzemplarzy, w ciągu następnych pięciu dni 250 000. Płyta osiąga status platynowej.
Na 28 i 29 październik zaplanowane są w Niemczech dwa koncerty. W Hamburgu na 200 osób. Jednak chętnych jest więcej. Koncert zostaje przeniesiony do Markthalle, mieszczącej 800 osób. Jednak chętnych jest więcej. Zostaje wynajęta inna hala, na 2000 osób. Pojawiają się plakaty informujące o koncercie, z doklejonym napisem „wyprzedane” Jak na występ promocyjny – rzecz niesamowita.
Stany Zjednoczone
W październiku ukazuje się też płyta DS w Stanach. Ewentualne zapotrzebowanie na tę płytę ocenione zostaje na 12000 sztuk (w 500 milionowym kraju). Faktycznie sprzedaż jej wkrótce osiąga od 2,5 do 3 milionów. Opinia Ed Bicknella o tamtejszym rynku muzycznym: Tu są wszyscy tacy sami: żądają od ciebie 25% za to, że umieszczą cię tam, gdzie już sam dawno doszedłeś.Gdy pytasz ich, dlaczego akurat 25% - nikt nie potrafi ci tego wytłumaczyć, jak też dlaczego masz podpisać kontrakt właśnie z nimi. Wszystko co robią, to znalezienie dziury w systemie, wkręcenie się tam, i czerpanie profitu.
Mark.”Tam oczekują wszyscy od ciebie, że sprzedaż duszę za pieniądze. Pieniądze są jedyną rzeczą, które liczą się w Stanach, to jedyna motywacja, jedyna miara sukcesu.”
DS denerwuje tylko metoda Warner Brothers. Dopóki płyta nie sprzedaje się sama, nikt nie ruszy palcem. Mówią o „tych czterech Agnlikach” którzy z niczego sięgnęli po platynową płytę, potem czyta się w magazynach muzycznych, jak „tydzień po tygodniu pomagamy nieznanym zespołom w osiągnięciu przełomu: najlepszym przykładem jest Dire Straits”
DS jako grupa towarzysząca Talking Heads. Tę trasę bardzo dobrze wspomina Mark wraz ze swoimi kolegami z zespołu.
Mimo naturalnej konkurencji Talkieng Heads pozwalają mniej znanym kolegom korzystać ze swojego, ważącego parę ton sprzętu, ich obsługa pomaga obu zespołom.
W tym czasie angielski rynek wydaje się być w ogóle nie zainteresowany tym co robi Dire Straits, mało tego, wszystko wskazuje na totalną porażkę.
Odwrotnie w Holandii – tu piosenki DS osiągają najwyższe pozycje w notowaniach prawie wszystkich rozgłośni.
Druga trasa
Tym razem u boku amerykańskiego Styx- u. Całkowity kontrast do poprzednich występów.
Brytyjczycy zostają totalnie zlekceważeni, wprawdzie mogą korzystać z nagłośnienia „gwiazd”, ale tylko by „nie narobić obciachu” Przed jednym z pierwszych koncerów w Rotterdamie, John Ilsley korzysta z przyzwolenia do skorzystania z ich aparatury nagłaśniającej, a że jest to działka, na której zna się nie mniej niż na grze na basie, muzycy Styx-u przeżywają duże zdziwienie osiągniętym efektem . Publiczność zaś otrzymuje
wysokiej klasy i czysto brzmiące dzwięki. kiedy DS wychodzą na scenę, gasną wszystkie światła, tak że grający zostają niewidzialni dla widzów. Powitanie Marka. Pierwsze pociągnięcie strun , koncert. Nie dość, że rozgrzewający zespół dostaje niemilknące bisy (których zgodnie z umową nie może wykonać), to w czasie występu Styksu publika zaczyna opuszczać koncert. O bisach już nie wspominając....
W czasie następnych dwu koncertów w Holandii ten obraz nie ulega zmianie.
Kolejny występ ma miejsce w Niemczech.
Styx wie, że tego koncertu odwołać nie może. Ich zasadą staje się jednak: jeżeli my nie możemy odnieść sukcesu, inni go też nie posmakują.
W Hamburgu wygląda to następująco: kiedy zespół Marka pojawia się na scenie, światło nie gaśnie, a muzycy pozostają w snopie oświetlenia reflektorów, barwiący ich twarze nienaturalne, zimno, niesympatycznie. Pierwsze dźwięki i – kolejna klapa. Wszystkie instrumenty totalnie przestrojone, Sratokaster Knopflera zamiast czystego brzmienia wydaje same zachrypiałe, głuche tony. Chłopcy z DS po pierwszych taktach wiedzą, co jest grane- akustyk na polecenie ludzi ze „Styx-u” celowo zarżnął ich występ. Mimo to, profesjonalnie doprowadzają swój program do końca.
Występ w Niemczech, przed liczącymi się dziennikarzami, publicznością po której wiele się spodziewano – okazał się totalną porażką. W pokojowych hotelach po koncercie wybuch złości graniczy z powstrzymaniem płaczu. Niemcy
1 sierpień –ukazuje się pierwszy LP DS w Niemczech: w ciągu pierwszych dwu dni zostaje sprzedanych 60 000 egzemplarzy, w ciągu następnych pięciu dni 250 000. Płyta osiąga status platynowej.
Na 28 i 29 październik zaplanowane są w Niemczech dwa koncerty. W Hamburgu na 200 osób. Jednak chętnych jest więcej. Koncert zostaje przeniesiony do Markthalle, mieszczącej 800 osób. Jednak chętnych jest więcej. Zostaje wynajęta inna hala, na 2000 osób. Pojawiają się plakaty informujące o koncercie, z doklejonym napisem „wyprzedane” Jak na występ promocyjny – rzecz niesamowita.
Stany Zjednoczone
W październiku ukazuje się też płyta DS w Stanach. Ewentualne zapotrzebowanie na tę płytę ocenione zostaje na 12000 sztuk (w 500 milionowym kraju). Faktycznie sprzedaż jej wkrótce osiąga od 2,5 do 3 milionów. Opinia Ed Bicknella o tamtejszym rynku muzycznym: Tu są wszyscy tacy sami: żądają od ciebie 25% za to, że umieszczą cię tam, gdzie już sam dawno doszedłeś.Gdy pytasz ich, dlaczego akurat 25% - nikt nie potrafi ci tego wytłumaczyć, jak też dlaczego masz podpisać kontrakt właśnie z nimi. Wszystko co robią, to znalezienie dziury w systemie, wkręcenie się tam, i czerpanie profitu.
Mark.”Tam oczekują wszyscy od ciebie, że sprzedaż duszę za pieniądze. Pieniądze są jedyną rzeczą, które liczą się w Stanach, to jedyna motywacja, jedyna miara sukcesu.”
DS denerwuje tylko metoda Warner Brothers. Dopóki płyta nie sprzedaje się sama, nikt nie ruszy palcem. Mówią o „tych czterech Agnlikach” którzy z niczego sięgnęli po platynową płytę, potem czyta się w magazynach muzycznych, jak „tydzień po tygodniu pomagamy nieznanym zespołom w osiągnięciu przełomu: najlepszym przykładem jest Dire Straits”