28.05.2012, 13:32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.05.2012, 00:39 przez schnitzell.)
Chciałbym tutaj podyskutować o tym jak przy pomocy
prostych zabiegów zaimitować brzmienie Marka,
czyli jak niedrogo i stosunkowo czysto wydobyć
z instrumentu najbardziej charakterystyczny dla MK sound,
przynajmniej taki, żeby szerokiemu odbiorcy
skojarzył się właściwie.
Zacznę od gitary.
Nisko struny, mogą nawet niepokojąco pobrzękiwać, byle
na piecu nie dało się słyszeć werbla. Przez to instrument ma się stać nadwrażliwy na artykulację.
Przy takim ustawieniu atak z kciuka jest odróżnialny od ataku z innych palców i powoduje charakterystyczne odbicie dźwięku o próg.
Wybrzemiewanie wówczas nieco ucierpi, ale je poprawimy kompresorem.
I tu przechodzimy do efektów.
Wspominany już kompresor, ale bez przesady,
tyle by regulacja głośności była możliwa a wybrzmiewanie na tyle by nie wygasało podczas podciągania strun.
Pogłos i echo na hall, w stopniu dającym miłą dla ucha przestrzeń,
ale bez zbyt głośnych wielokrotnych powtórzeń czy zapętleń.
Gain na tyle, by powstała lekka chrypka, słyszalna dobitniej przy współbrzmieniu strun. Dla pojedynczej struny dźwięk może być czysty,
ale zdecydowany.
Układ przetworników różny - w zależności od gitary, ale zwykle
neck, neck-middle, bridge-middle, rzadziej sam middle albo sam bridge.
Technika palcowania:
Kciuk rwie bardziej w górę, niż reszta palców.
Tam gdzie stłumienie dźwięku musi nastąpić gwałtownie, raptownie przerwany dźwięk musi być zastąpiony (niejako kontynuowany)
rytmicznym stukaniem w struny.
Wibrato prawie zawsze jakieś. Albo szybkie - i wtedy w miarę wybrzmiewania dźwięku (lub po upływie określonego czasu trwania dźwięku) mocniejsze; albo wolne - wtedy dźwięk szybuje jakby ze starej płyty tj. z nieznacznym podnoszeniem się i opadaniem w kółko.
Legato też ważne. W wielu miejscach następuje łączenie dźwięków
właśnie tą techniką - i co ważniejsze, często jakby niejawnie, czyli tam,
gdzie wydaje się, że należałoby zainterweniować prawą ręką.
Atak z perkusyjnym prefiksem tuż przed właściwym dźwiękiem - nazwę to roboczo pstrykosound - założmy, że drugi palec ma szarpnąć strunę H,
to wcześniej kciuk i pierwszy wykonują dwa szybkie stłumione, acz wyakcentowane przeddźwięki na strunie G.
Oto com sam na sobie zaobserwował podchodząc bardziej analitycznie do techniki.
Dodam jeszcze, że opis ma związek nie tylko ze stylem gry Marka,
ale wydaje się być naturalny wszędzie tam, gdzie gitara odgrywa
istotną albo wiodącą rolę, np. w motywach country.
prostych zabiegów zaimitować brzmienie Marka,
czyli jak niedrogo i stosunkowo czysto wydobyć
z instrumentu najbardziej charakterystyczny dla MK sound,
przynajmniej taki, żeby szerokiemu odbiorcy
skojarzył się właściwie.
Zacznę od gitary.
Nisko struny, mogą nawet niepokojąco pobrzękiwać, byle
na piecu nie dało się słyszeć werbla. Przez to instrument ma się stać nadwrażliwy na artykulację.
Przy takim ustawieniu atak z kciuka jest odróżnialny od ataku z innych palców i powoduje charakterystyczne odbicie dźwięku o próg.
Wybrzemiewanie wówczas nieco ucierpi, ale je poprawimy kompresorem.
I tu przechodzimy do efektów.
Wspominany już kompresor, ale bez przesady,
tyle by regulacja głośności była możliwa a wybrzmiewanie na tyle by nie wygasało podczas podciągania strun.
Pogłos i echo na hall, w stopniu dającym miłą dla ucha przestrzeń,
ale bez zbyt głośnych wielokrotnych powtórzeń czy zapętleń.
Gain na tyle, by powstała lekka chrypka, słyszalna dobitniej przy współbrzmieniu strun. Dla pojedynczej struny dźwięk może być czysty,
ale zdecydowany.
Układ przetworników różny - w zależności od gitary, ale zwykle
neck, neck-middle, bridge-middle, rzadziej sam middle albo sam bridge.
Technika palcowania:
Kciuk rwie bardziej w górę, niż reszta palców.
Tam gdzie stłumienie dźwięku musi nastąpić gwałtownie, raptownie przerwany dźwięk musi być zastąpiony (niejako kontynuowany)
rytmicznym stukaniem w struny.
Wibrato prawie zawsze jakieś. Albo szybkie - i wtedy w miarę wybrzmiewania dźwięku (lub po upływie określonego czasu trwania dźwięku) mocniejsze; albo wolne - wtedy dźwięk szybuje jakby ze starej płyty tj. z nieznacznym podnoszeniem się i opadaniem w kółko.
Legato też ważne. W wielu miejscach następuje łączenie dźwięków
właśnie tą techniką - i co ważniejsze, często jakby niejawnie, czyli tam,
gdzie wydaje się, że należałoby zainterweniować prawą ręką.
Atak z perkusyjnym prefiksem tuż przed właściwym dźwiękiem - nazwę to roboczo pstrykosound - założmy, że drugi palec ma szarpnąć strunę H,
to wcześniej kciuk i pierwszy wykonują dwa szybkie stłumione, acz wyakcentowane przeddźwięki na strunie G.
Oto com sam na sobie zaobserwował podchodząc bardziej analitycznie do techniki.
Dodam jeszcze, że opis ma związek nie tylko ze stylem gry Marka,
ale wydaje się być naturalny wszędzie tam, gdzie gitara odgrywa
istotną albo wiodącą rolę, np. w motywach country.