K2GC 12 - Wersja do druku +- Forum polskich fanów Marka Knopflera i Dire Straits (http://knopfler.pl) +-- Dział: Markowe tematy (http://knopfler.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Płyty, single, DVD (http://knopfler.pl/forumdisplay.php?fid=9) +--- Wątek: K2GC 12 (/showthread.php?tid=1051) |
K2GC 12 - Ania_M - 19.09.2008 Ani się obejrzałam, jak minął rok od premiery K2GC. Ale wiele się u mnie rok temu działo, więc nie mogę wstrzelić się w datę - proszę więc o pomoc Forumowych Kronikarzy Bądź co bądź, rok już minął, bo pamiętam że było to między 14 a 17 września. Jak po upływie 12 miesięcy od wydania K2GC odbieracie tę płytkę? Tak samo, jak po pierwszym przesłuchaniu, czy coś się zmieniło? K2GC 12 - Robson - 19.09.2008 Każde kolejne przesłuchanie nigdy nie będzie takie jak to pierwsze. To naturalne To wciąż właśnie po ten album sięgam najcześciej ze wszystkich produkcji MK. Idzie jesień i już wiem że to się nie zmieni. Po prostu przesiakłem tą muzyką K2GC 12 - Ania_M - 19.09.2008 Moja miłość do tej płyty była miłością trudną. Pamiętam jak dziś, że zamówiona przez Internet, przyszła do mnie kiedy leżałam w szpitalu, więc rodzice mi ją przywieźli na oddział. No i niestety, o wiele szybciej niż moje, K2GC podbiła serca personelu oddziału i moich kolegów i koleżanek. Coraz ktoś przychodził pożyczyć ode mnie ten skarb do odsłuchania, bądź podłączał się pode mnie. Bo ja byłam bardzo rozczarowana. Nie takiego Marka chciałam. Nie słyszałam w tej płycie "mojego" Marka, który kupił mnie sobie na wieki wieków niesamowitymi zagrywkami na gitarze. Serce mi pękało, że zdecydował się na takie smęty!! Żal odszedł po dwóch tygodniach, ale na całkowite przekonanie się do tej płyty było mi trzeba 4 miesięcy. Mimo, że dosć często po nią siegałam, bo miała w sobie coś, co nie pozwoliło mi się od niej oderwać. A dziś... zacytuję Robsona bo napisał wszystko, co chciałam napisać ja: Robson napisał(a):To wciąż właśnie po ten album sięgam najcześciej ze wszystkich produkcji MK. Idzie jesień i już wiem że to się nie zmieni. Po prostu przesiakłem tą muzykąNic dodać, nic ująć. No i co z tą nieszczesną datą?? PS Robson napisał(a):Każde kolejne przesłuchanie nigdy nie będzie takie jak to pierwsze. To naturalneOczywiście, bardziej jednak chodziło mi o radykalną zmianę - w sensie: 12 miesięcy temu nastawienie na nie, to nie to czego oczekiwałem/am a dziś jak najbardziej na tak. Coś podobnego jak miało miejsce w moim przypadku. K2GC 12 - Andrzej - 23.09.2008 Ja należalem do grupy sceptyków. W pewnym momencie sam siebie obarczalem , że chyba nie doroslem muzycznie do tej płyty. Ciągle nie moglem sie przekonać ,że będzie ponadczasowa. Wszystko wymagało czasu i dziś zapewne pozwoliłem sam sobie ją lepiej zrozumieć, ale mimo wszystko stwierdzam, że jak dla mnie Mark mial juz lepsze produkcje, ale tak jak Robson i Ania , jest ta plyta najczęściej przeze mnie słuchana w ostatnim okresie, zatem........tak jak zawsze dam sobie jeszcze troche czasu. K2GC 12 - Filip - 24.09.2008 A mi ta płyta przypadła do gustu niemal od razu Choć przyznam się szczerze że ostatnio najczęściej w moim odtwarzaczu kręci się Sailing to Philadelphia K2GC 12 - elsinore - 16.02.2015 W oczekiwaniu na Trackera sięgnąłem po K2GC i zajeżdżam ją ostatnio na okrągło - w robocie, w samochodzie, w domu... Odkrywam na nowo, bo kiedyś była (wg mnie) jakaś taka "nieMarkowa" :confused: (pojęcie trudnodefiniowalne ) Moje perły: behind with the rent oraz in the sky. :o K2GC 12 - Robson - 17.02.2015 Moim zdaniem ta płyta jest niesłusznie niesprawiedliwie niedoceniana. A żadna inna nie ma takiego klimatu. Bardzo angielska w tekstach i dopieszczona w szczegółach. K2GC 12 - Raingod - 17.02.2015 O rany, jeszcze trochę i będzie 10 lat jak już mi sie kurzy na półce ))) K2GC 12 - Robson - 17.02.2015 Wiedziałem K2GC 12 - elsinore - 17.02.2015 Zgadzam się z Tobą Robson jeśli chodzi o niepowtarzalność tego albumu. Moje podejście do K2GC było podobne jak początkowe Ani_M, z tym, że jej uległo zmianie po 2 tygodniach, moje zaś przekonanie się do tych dźwięków trwa(ło) znacznie dłużej. Zdaje mi się, że z czasem doceniam tę płytę coraz bardziej, niemniej nie będzie ona dla mnie numerem 1. I mimo całej tej odmienności, inności, klimatyczności, dla mnie K2GC pozostanie pewnym - wielce urokliwym, aczkolwiek jednak - odstępstwem od Markowego kanonu, jaki wyznaczają w mojej wielce subiektywnej ocenie pozostałe albumy. K2GC 12 - macsa - 17.02.2015 Dla mnie zawsze KTGC miało klimat i jest jedną z moich ulubionych płyt MK do dzisiaj... K2GC 12 - Raingod - 17.02.2015 Robson napisał(a):Wiedziałem Nie mogłem się powstrzymać ))) K2GC 12 - Robson - 17.02.2015 No właśnie Czegoś by mi tu brakowało Ale macsa też mnie nie zawiódł K2GC 12 - anrom - 17.02.2015 Robson napisał(a):Moim zdaniem ta płyta jest niesłusznie niesprawiedliwie niedoceniana. A żadna inna nie ma takiego klimatu. Bardzo angielska w tekstach i dopieszczona w szczegółach. A dla mnie jest ona w klimacie bliźniaczą płytą do The Ragpicker's Dream. Obie cudnie klimatyczne i obie na najwyższym poziomie. I bardzo, bardzo markowe... Są dla mnie kwintesencją twórczości mistrza... K2GC 12 - Robson - 17.02.2015 Lepiej bym tego nie ujął. K2GC 12 - elsinore - 18.02.2015 Macsa, Anrom, dlatego pisałem właśnie, że "odkrywam ją na nowo" jako że kiedyś była dla mnie nieMarkowa... Btw. ponieważ cały czas w pracy gra u mnie ostatnio Mark zauważyłem, iż coraz więcej osób zatrzymuje się i zawraca z zapytaniem: a cóż to za muza ? Ani chybi zostałem propagatorem Dziś nawet wypożyczyłem sąsiadowi GL, mam nadzieję że odda |